Kiedy Juliusz Cezar dotarł do Galii, ogłosił: "Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem". Ale gdy Decjusz Cecyliusz Metellus Młodszy przyjeżdża z Rzymu na te ziemie, zobaczy, jak daleki od prawdy był ostatni człon tego słynnego zdania. Kampania utkwiła w fazie stagnacji. Pojawienie się Decjusza gorzko rozczarowało Cezara - oczekiwał on posiłków, dzięki którym dalszy podbój pójdzie jak po maśle. Musi jednak zadowolić się jednym tylko pomocnikiem w paradnej zbroi, bez żadnych umiejętności na polu walki, za to z detektywistycznym zacięciem. Okaże się ono przydatne, gdy dochodzi do zabicia najbardziej okrutnego w okolicy centuriona, a Cezarowi będzie zależało na szybkim znalezieniu winnego w obliczu rosnącego niezadowolenia wojska i ludności w Galii. Decjusz po raz kolejny wyrusza na poszukiwanie mordercy, a od sukcesu jego misji zależy nie tylko jego życie, lecz także powodzenie podboju i stabilność imperium.