Małe dzieci podejmują nieraz tytaniczny wręcz wysiłek, aby zbliżyć się do swojego ojca, zdobyć jego akceptację, szacunek, miłość i przyjaźń. Sytuacja dziecka jest tym trudniejsza, że ma ono ograniczone możliwości zwrócenia na siebie uwagi. Nie jest w stanie zwerbalizować swoich uczuć i pragnień. Nie może też w sposób adekwatny do swoich potrzeb opowiedzieć ani o swojej radości i zadowoleniu, ani też o rozczarowaniach, cierpieniu czy bólu. Może jedynie bezradnie komunikować swoje stany mimiką lub też jakimiś nieartykułowanymi dźwiękami. Czarujące, figlarne uśmiechy i miny małego dziecka, jak też jego grymasy, płacz i krzyk to jego ubogie środki wyrazu, z pomocą których usiłuje przyciągnąć uwagę osób, które są mu konieczne do życia.
Józef Augustyn SJ