Ona i on, oboje bardzo młodzi. Warszawa. Lato. Rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty któryś. Powietrze gęste jak budyń, a słowa „kocham” i „pragnę” zlewają się w jedno. Nie chodzi o seks i natychmiastową rozkosz, ale o niepewność, oczekiwanie. On chce jej mocno, ona lubi się z nim droczyć…

Frajda to rozpisana na stronice i na głosy piosenka miłosna. O namiętności i międzyludzkim przyciąganiu tak silnym, że przekracza ograniczenia czasu i przestrzeni i wytwarza własne wersje rzeczywistości.

Marta Dzido wreszcie napisała książkę o tym, jak przyjemnie być kobietą.