"W epoce elektroniki naciśnięcie guzika lub muśnięcie palcem otwiera światy marzeń ukrytych i pragnień niespełnionych. W mozaice multimedialnej życie ujawnia się przyjaźnie, bez przeszkód i trudu, bez problemów, jak baśniowe 'stoliczku nakryj się'. Czyżby nasze czasy były RAJEM? Co kryje się w ułatwieniach bez granic? O czym śpiewać będą w przyszłości ludzie talentem nawiedzeni? Może z tego, co utrwalone słowem, spróbują budować przekazy dzięki technicznym ułatwieniom zręcznie realizującym możliwości niemożliwe? A co z ludźmi kształconymi elektroniką jacy są lub mają być? Czy do nich stosować można np. słowo folklor skoro wszyscy ufają nowym przekazom? Kim jest wynalazca współczesności produkujący nowe aktywne przyciski twórcą czy wytwórcą?" "Wracam do tego co było minęło niezauważalne lub utrwalone zostało z pozycji osobistych przeżyć, udokumentowanych tekstami poetyckimi, fotografiami i listami w moich książkach i artykułach o Joannie ze Strumian. Skłoniła mnie do powrotu pokorna prośba poetki Joanny Kulmowej o nieskończenie. Wypowiedziana została w książce pod takim właśnie tytułem, której okładka przedstawia w perspektywie leśną drogę wiodącą z ciemności ku światłu. Nagle pojawiały się wspomnienia klisze dróg i dróżek na skraju Puszczy Goleniowskiej, polanek i gęstwin wiodących do Strumian, niewielkiej wsi, gdzie przez trzydzieści pięć lat mieszkali Joanna i Jan Kulmowie (19611996). Trafiłam tam w 1981 roku, prowadzona głosami młodzieży, która prześladowana przez ZOMO szukała miejsca ciszy, spokoju, zrozumienia i radości. Od tej pory czasy walki i nadchodzących przemian społeczno-politycznych kojarzę z małym domkiem na skraju wielkiego lasu. Tam entuzjastycznie pochwyciłam żywioł lotu poetyckiego, niczym nieograniczany prócz celności słowa (...)" (fragmenty)