A mówi się, że smoków nigdy nie było. Może i kiedyś ich nie było, ale teraz są. Zresztą nie tylko one, bo i zmutowane gady (żółwie, jaszczurki, krokodyle), a przede wszystkim przemienieni genetycznie ludzie, na czele z dzielnym Philo (pół człowiekiem, pół smokiem), który pewnego popołudnia wracając ze szkoły, ze zwykłego nastolatka staje się nastolatkiem smoczym i tak to się wszystko zaczyna…
Przy losach Phila wojownicze żółwie Ninja powinny schować się do skorupy i z niej nie wychodzić. Jego przygody mają to „coś”, co Philo chyba sam lubił, kiedy był jeszcze stuprocentowo ludzkim nastolatkiem, „coś” z komiksów, kina akcji, SF, kryminału, filmu drogi, no i romansu. Chłopak-smok walczy o respekt dla inności, tolerancję. I właśnie o niej jest ta książka. Oto przed Wami odrębna gałąź ewolucji: Homo pterosauria draco sapiens, czyli po prostu Philo!