Wyspa Entry w Zatoce Świętego Wawrzyńca ma tylko dwa kilometry szerokości i trzy długości, a zamieszkiwana jest przez zaledwie 130 osób. Najbogatszy z mieszkańców zostaje zamordowany we własnym domu a wszystkie dowody wskazują na to, że zabójstwa dopuściła się żona ofiary, sprawiająca wrażenie mściwej furiatki. Detektyw Sime Mackenzie wchodzi w skład ośmioosobowej grupy śledczej, która ma zająć się sprawą mordu.

Kiedy Sime wsiada do niewielkiego samolotu na lotnisku św. Huberta w Montrealu, nawet nie ogląda się za siebie. Licząca 850 mil podróż jest dla niego okazją, by uciec przed samotnością i żalem, które od dłuższego czasu naznaczają jego życie. Czekające go śledztwo z powodu niezbitych, jak się wydaje, dowodów, ma być zwykłą formalnością. Sprawa jednak przybiera niespodziewany obrót, gdy Sime staje oko w oko z podejrzaną i jest przekonany, że ją zna, choć nigdy wcześniej się nie spotkali. Wdowa zaczyna odgrywa c główna rolę w prześladujących detektywa snach o wydarzeniach dziejących się w odległej przeszłości na szkockiej wyspie oddalonej o 300 mil. Pomimo dowodów obciążających kobietę, Sime niezachwianie wierzy w jej niewinność a sprawa ta staje się dla niego obsesją. Detektyw wikła się w konflikt między zawodowym obowiązkiem, który musi wypełnić, a przeznaczeniem, od którego nie może uciec.

JEŚLI UCIEKASZ PRZED LOSEM... LOS CIĘ ODNAJDZIE

Książki Szkota Petera Maya właściwie automatycznie umieszcza się w obrębie tartan noir,

podgatunku obejmującego mroczne kryminały osadzone w szkockich realiach, których mistrzem jest łan Rankin.

Można się z takim przyporządkowaniem spierać, zważywszy że popularność Mayowi przyniosły thrillery,

których akcja rozgrywa się w Chinach, zaś jego „Wyspa Lewis" po raz pierwszy opublikowana została w języku francuskim,

ponieważ pisarz nie mógł znaleźć brytyjskiego wydawcy.

Nie zmienia to jednak tego, że wspomniana trylogia, na którą składają się powieści

„Czarny dom", „Człowiek z wyspy Lewis" i Jezioro tajemnic", to już tartan noir pełną gębą.

A teraz mamy po polsku także jego „Wyspę powrotów". (…)

May świetnie oddaje klimat tego miejsca, łącząc elementy kryminału oraz innych odmian powieściowych

i tworząc teksty literacko dość wysmakowane.

Robert Ostaszewski, KSIAŻKI. MAGAZYN DO CZYTANIA