„Przeto czytasz moje bajki, takim świat ja widzę,
Kraków kocham ja nad życie, tegom się nie wstydzę.
Tu są fakty w tejże książce, dużom ja wtrąciła,
Com na papier przelewała, z wami podzieliłam”.

W grodzie Kraka syn wieśniaczki Cieszybor zostaje królem. Jeszcze nie wie, że jego własne dziecko, królewicz Bożydar, też kiedyś zakocha się w prostej krakowskiej dziewczynie Miłosławie. Kiedy dworski grajek Siemił, oślepłszy, traci nadzieję na to, że kiedykolwiek zobaczy swą ukochaną Dobrogniewę, nieoczekiwanie nadchodzi pomoc… A Kwalimir, młody szlachcic nieziemskiej urody, marzy by zostać rycerzem na Wawelu. Jest też Mirogniewa, która po śmierci męża Borzywoja Dratewki zostaje czarownicą. Pojawia się i Bogusąd, chciwy rajca, gnębiący lud i oszukujący króla… Na szczęście spotka go zasłużona kara! To tylko kilka postaci i kilka historii z czterdziestu bajek, opisanych w „Moim średniowieczu” poetyckim, lecz zarazem dowcipnym, jędrnym i stylizowanym językiem. Bajek dla dzieci. Bajek dla dorosłych. We wstępie do smutnej opowieści o „Błaźnie Wojmirze” pisze autorka:
„Wiele na temat bajki zdradzać nie muszę – to życie każdego z nas. Należy jedynie dobrze bajkę zinterpretować i każdy znajdzie własny sens. Daje do myślenia. Błazen skoczył, poniekąd uznał że życie jego skończone… Ile zaś razy my borykamy się z własnymi problemami? Uciekamy do różnych rozwiązań, które chwilowo przynoszą ulgę: alkohol, sport, sen, inne życie… To przecież nasz skok z wieży! Nasz niski wzrost czyli niska samoocena i ukrywanie się za maską błazna. Czyż nie…?.
Jednak jak wszystkie prawdziwe bajki świata, także i te mają swój – choć nieraz swoisty i skłaniający do zadumy – happy end”. Przyznaje to sama poetka:

„Książka zaś dobrze się kończy, lubię historie szczęśliwe,
Są dość spokojne w czytaniu, historie miłosne i nieco tkliwe.
Może wyniesiesz z mej książki skromne me własne morały,
W bajkach wszelako się dzieje, chciałam by coś przedstawiały”.