Mam 20 lat i starą maszynę do pisania. Nie wiem co ukształtowało mój nurt, czy jak tam chcesz nazwać to o czym piszę, jak piszę i po co w ogóle, po prostu któregoś dnia zaczęłam. Było fajnie, emocjonalnie. Robię to dalej. Mam 20 lat, problemy z głową i chorą na moralnego kaca duszę. Mówię chaotycznie, mówię brzydko. Zauważam pewną smutną prawidłowość świata — źli ludzie mówią ładne rzeczy, to chyba pośredni dowód na istnienie piekła.