Karim, urodzony w Paryżu syn Algierczyka i Francuzki, zapewnia, że Francja to jego kraj, w Algierii czuje się obco. Daniele, rodowita Francuzka, która w Algierii spędziła pierwsze czterdzieści parę lat życia, wciąż o niej śni, choć wyjechała w 1970 roku, i mówi, że to tam czuje się najlepiej. Lila uciekła z Algierii przed islamem, Mungi przed rządem, który zwalczał islamskich radykałów. Sarah udawała przed przyjaciółmi ze szkoły, że jest Francuzką, i zmyślała historie o tym, jak jeździ z rodzicami na narty. Algierskie korzenie mają Kylian Mbappé i Zinédine Zidane, ale także sprawcy zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”. Połowa algierskiej reprezentacji w piłce nożnej ma oprócz algierskiego obywatelstwa także francuskie. W Algierii mieszkali Albert Camus i Pierre Bourdieu, który od badań algierskich Berberów zaczął karierę naukową. Algierską flagę państwową zaprojektowała i uszyła Francuzka Émilie Busquant, partnerka życiowa ojca algierskiego nacjonalizmu Messalego al-Hadżdża, z którym nigdy nie wzięła ślubu, bo oboje byli przeciwni mieszczańskiemu przesądom.

„Tak jak się nie da opowiedzieć o francuskim futbolu bez Zidane’a czy Mbappé, tak nie da się zrozumieć Francji bez Algierii. Ludwika Włodek opisuje czas kolonizacji i buntów, asymilacji i odrzucenia, nacjonalizmu i fundamentalizmu. Czyta książki, ogląda filmy, słucha muzyki, przyrządza kuskus, ale nade wszystko wędruje po podparyskich blokowiskach i podejrzliwie przygląda się orientalnemu wystrojowi eleganckich kawiarni, a w końcu rusza na północ Afryki. Zadaje trudne pytania i nie zadowala się pierwszymi odpowiedziami” – Michał Okoński