„Czekam...„ to opowiadanie Władysława Reymonta, pisarza, prozaika i nowelisty, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.   “ Nie mogłem już zasnąć ani na chwilę.  Nie kładłem się nawet, gasiłem tylko lampę i czekałem, byłem pewny, że lada chwila i przed mojemi drzwiami przycichną ciężkie stąpania i ktoś zawoła:  — Telegrama!  Ale omijali mnie, jakby na urągowisko.  Brali inteligentów, brali robotników, brali kobiety, ba, nawet kilkunastoletnich wyrostków.  A ja męczyłem się coraz okropniej.  Że wkońcu pragnąłem już z całej siły, żeby i mnie wzięli jak najprędzej, żeby już nie czekać, nie umierać z trwogi, nie słyszeć tych krzyków, co mi przeszywały duszę i nie widzieć tych łez gorzkich, tych palących łez matczynych, żeby wreszcie uciec od własnego szaleństwa.  Nie, nie przyszli po mnie.”   Fragment książki “Czekam…”