Dymitr przed laty porzucił Petersburg i nie zamierzał tam wracać. W pełni odpowiada mu życie prezesa prowincjonalnego klubu żużlowego, zajętego wychowaniem przybranego syna i imprezowaniem z bogatym przyjacielem. Tego nastawienia nie zmienia nawet pojawienie się w ekipie zbyt poważnej jak na swój wiek psycholożki, która wydaje się nadto uważnie śledzić każdy jego krok. Kiedy na sportowe terytorium wkracza starszy brat Dymitra, a umierający ojciec zostawia w spadku kluczyk do skrytki na jednym z petersburskich dworców, przeszłość upomina się o swoje. Stawką w tej grze jest już nie honor, ale życie…

Niechciany syn oligarchy, początkujący żużlowiec i uparta Ukrainka, która w imię naukowej kariery zaprzyjaźni się nawet ze znienawidzonym sportem. Do tego ekscentryczny miliarder bez pomysłu na to, co zrobić z odziedziczoną fortuną. Czy taka drużyna wystarczy, by odkryć tajemnicę śmierci „ojca Petersburga”? I czy ta trochę niebezpieczna misja nie sprawi, że skończą… trochę martwi?



Są książki, w których pomiędzy wersami czuć pasję. I taka właśnie jest „Szkoła wyprzedzania”. Oprócz intrygi kryminalnej, doskonale skrojonej warstwy obyczajowej i bohaterów, którym kibicuje się odruchowo, zawiera dawkę żużla: sportu tak fascynującego, jak niebezpiecznego. Joanna Krystyna Radosz używa go niczym wyrafinowanej przyprawy, a jej znajomość tematu i lekkość, z jaką porusza się po niuansach technicznych, powodują, że czytelnik nie ma żadnego kłopotu, by wsiąknąć w klimat zawodów, rywalizacji i nieodzownej adrenaliny.

Polecam każdemu, kto oczekuje, że historia go porwie i nie wypuści aż do ostatniej kropki.

– Anna Hrycyszyn, pisarka



Nie jest łatwe życie żużlowca, nie jest łatwe życie prezesa. Nie tylko tor, rywale czy wyniki spędzają sen z powiek bohaterom powieści Joanny Krystyny Radosz. Emocjonalny rollercoaster w rosyjskich realiach – tak chyba najlepiej można określić to, czego doświadczają postacie tej fascynującej historii.

– Mateusz Dziopa, redaktor naczelny SpeedwayNews.pl