Historia pewnego nawrócenia - ks. Waldemar Turek - ebook

Historia pewnego nawrócenia ebook

ks. Waldemar Turek

0,0

Opis

"Późno Cię umiłowałem. Piękności tak dawna i tak nowa" - wołał św. Augustyn. Szukał długo i namiętnie. W filozofii, gnozie i herezjach. Błąkał się po manowcach jak zagubiona owca. W końcu znalazł. Odkrył, że Bóg jest blisko, w nim samym, na głębiach jego duszy. W Wyznaniach uwiecznił drogę swojego nawrócenia. To pokorne i szczere świadectwo grzesznika, który doświadczył bezwarunkowej Miłości.

Do rozważań na każdy dzień Wielkiego Postu wybrano fragmenty z tej perły literatury światowej i opatrzono je komentarzem, który uwzględnia niedzielne cykle czytań liturgicznych. Refleksje pomogą lepiej przeżyć święty czas powrotu do źródeł, by z wiarą świętować Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 118

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Historia pewnego nawróceniaWielki Post ze św. AugustynemKs. Waldemar Turek

© Wydawnictwo WAM, 2012KorektaAgnieszka CabaProjekt okładki Andrzej SochackiISBN 978-83-277-2211-9Pismo Święte cytowane jest według tekstów używanych w lekcjonarzach mszalnychWYDAWNICTWO WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Krakówtel. 12 62 93 200 • faks 12 42 95 003e-mail: [email protected]ł HANDLOWYtel. 12 62 93 254-255 • faks 12 43 03 210e-mail: [email protected]ęGARNIA INTERNETOWAtel. 12 62 93 260, 12 62 93 446-447 faks 12 62 93 261e.wydawnictwowam.plDrukarnia Wydawnictwa WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków

Profesorom i Kolegomz Niższego Seminarium Duchownego im. św. Stanisława Kostki w Płocku, polecając ich wstawiennictwu św. Augustyna, z wdzięczną pamięcią autor

Słowo wstępne

W okresie Wielkiego Postu 2010 r. prowadziłem na prośbę Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego pięciominutowe rozważania zatytułowane: „Historia pewnego nawrócenia. Czytając „Wyznania” św. Augustyna...”. Komentowałem wybrane fragmenty dzieła, zaliczanego do pereł literatury światowej, w którym biskup Hippony ukazuje swoją duchową przeszłość, podkreślając przede wszystkim udzieloną mu pomoc miłosiernego Boga na drodze do prawdziwego Szczęścia. „Wyznania”to modlitewne rozważania na temat Boga, człowieka, świata, czasu i wieczności, przeniknięte atmosferą żarliwej religijności, które w zadziwiający sposób przemawiają również do współczesnego człowieka i stanowią dla niego cenną pomoc we właściwym przeżywaniu Wielkiego Postu.

Cieszę się, że te audycje, poszerzone treściowo z uwzględnieniem Ewangelii niedzielnych Wielkiego Postu, ukazują się teraz w formie książkowej.

Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób okazali mi życzliwość i różnoraką pomoc w pracy nad tekstem, wyrażam swoją wdzięczność i wypraszam dla Nich, za pośrednictwem św. Augustyna, łaskę coraz głębszego odkrywania Boga.

ks. Waldemar Turek

1. „Kruszyć pancerz”

(Wyznania 5, 1)

Środa popielcowa

Rozpoczyna się Wielki Post. Po raz kolejny w naszym życiu słyszymy jakże bliskie nam słowa Psalmisty: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość!” (Ps 51, 3).

Szczególny to czas w naszej duchowej wędrówce: czas głębszej refleksji nad życiem, powołaniem i cierpieniem, w świetle tego, czego dokonał Chrystus dwa tysiące lat temu. Rozważamy nasze upadki, grzechy, wady, ale przede wszystkim miłosierdzie Boga, który pochyla się nad każdym z nas jak ojciec w przypowieści o synu marnotrawnym.

Miłosierdzie: słowo to miało szczególne znaczenie dla św. Augustyna, który postanowił opisać historię swojego nawrócenia i otrzymanych łask. Powstały w ten sposób Wyznania, modlitewne rozważania na temat Boga, człowieka, świata, czasu i wieczności. Przeniknięte atmosferą żarliwej religijności, w zadziwiający sposób przemawiają również do współczesnego czytelnika i stanowią dla nas cenną pomoc we właściwym przeżywaniu Wielkiego Postu.

„Przyjmij te wyznania – zwraca się św. Augustyn do Boga – ofiarę, jaką składają moje usta Tobie, który je stworzyłeś i skłoniłeś do tego, by sławiły imię Twoje. Ulecz wszystkie kości moje, aby wołały: Panie, któż podobny Tobie?

Ten, kto spowiada się Tobie, nie powiadamia Ciebie o tym, co w nim się dzieje. Oczy Twe bowiem przenikają serce zamknięte. Człowiek może się opancerzyć twardością, ale niczym to jest dla Twojej ręki, która, jeśli chcesz, może każdy pancerz skruszyć – albo dla okazania miłosierdzia, albo dla wymierzenia kary”1.

Człowiek może się opancerzyć twardością – pisze św. Augustyn – ale Bóg może, jeśli chce, każdy pancerz skruszyć. Różne mogą być definicje Wielkiego Postu i różne sposoby przeżywania go. Śledząc myśl św. Augustyna, możemy opisać ten okres jako czas otwierania naszej duszy, by pomóc Bogu w dziele kruszenia naszego pancerza. Pisał Adam Asnyk:

„Nie pomnę modlitw, com niegdyś ze skruchą / Przy boku matki powtarzał niewinny. / Te utonęły w fali życia głucho, / I odkąd w gruzy padł mój raj dziecinny, / Odkąd mi zbrakło ojczyzny i domu, / Nie otworzyłem mej duszy nikomu! / (...) Więc posłuchałem słodkiego wezwania – / I oto idę z mym sercem schorzałem, / I pewny jestem twego zmiłowania, / Bom wiele błądził, lecz wiele kochałem, / I drogi życia przeszedłem cierniste... / Więc ty mnie teraz nie odepchniesz, Chryste!”2.

1Wyznania 5, 1, s. 68; dzieło św. Augustyna cytuję według tłumaczenia Z. Kubiaka, Pax, Warszawa 1982.

2Pod stopy krzyża, w: B. Walczak, A. Hartliński (oprac.), Intencje serca, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1985, s. 141.144.

2. „Niespokojne jest serce nasze”

(Wyznania 1, 1)

Czwartek po popielcu

Kim jest Bóg? Kim jest człowiek? Kim jestem ja? – pytał św. Augustyn, po tym jak przeżył bolesne doświadczenia oddalenia od Boga, trwania w grzechu, ludzkich niepowodzeń i ciągłego niepokoju. Kiedy zaczynał pisać Wyznania, wszystko to należało już w jego przypadku, w przeważającej mierze, do przeszłości, ale pytania o Boga, o człowieka i o jego dolę pozostawały ciągle aktualne.

Co więcej, zaczął je precyzować, porządkować, analizować. Jakie miejsce – pytał – zajmuję w stworzonym przez Boga świecie? Kim jestem dla Boga i dla ludzi, których spotykam w codziennym życiu? Na czym polega moje prawdziwe szczęście?

Te odwieczne pytania towarzyszą pisarzowi, który właśnie w Wyznaniach szuka na nie odpowiedzi. Już w pierwszych zdaniach dzieła mówi z jednej strony o wielkości, wspaniałości, mocy i mądrości Boga, a z drugiej o małości, słabości, pysze i niepokoju człowieka.

„Jakże wielki jesteś, Panie. Jakże godzien, by Cię sławić. Wspaniała Twoja moc. Mądrości Twojej nikt nie zmierzy. Pragnie Cię sławić człowiek, cząsteczka tego, co stworzyłeś. On dźwiga swą śmiertelną dolę, świadectwo grzechu, znak wyraźny, że pysznym się sprzeciwiasz, Boże. A jednak sławić Ciebie pragnie ta cząstka świata, któryś stworzył. Ty sprawiasz sam, że sławić Cię jest błogo. Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”3.

Kim jest dla mnie Bóg? Kim jest dla mnie człowiek? Kim jestem ja? Boimy się niekiedy tych i im podobnych pytań, bo wydają się nam zbyt trudne i jako takie pozostają niekiedy przez długi czas bez naszej osobistej odpowiedzi. Wielki Post stanowi dobrą okazję do ich podjęcia, również po to, aby określić naszą aktualną sytuację duchową. Nie musimy zresztą przeprowadzać filozoficznych dociekań, naukowych poszukiwań, precyzyjnych analiz. Święty Augustyn stwierdza, że jesteśmy cząsteczką tego, co Pan stworzył; że jesteśmy naznaczeni grzechem i pychą. Dodaje jednak od razu, że w tej cząsteczce Bożego stworzenia jest ogromne pragnienie chwalenia Boga, wszczepione w naszą naturę. Tacy zostaliśmy stworzeni i przez całe życie towarzyszy nam pewne wewnętrzne napięcie, które z duchowego punktu widzenia może stać się dla nas użyteczne.

Jedna z autorek czasopisma „Życie Duchowe” wyznaje w związku z tym tematem: „Nie byłam w stanie się modlić. Albo raczej nie wkładałam wystarczająco dużo wysiłku, by to robić. Wieczorem zbyt szybko zasypiałam przygnieciona codziennymi sprawami, rano nie miałam czasu... Głos niepokoju i niedosytu nie dawał mi jednak spokoju, a ja gdzieś w głębi serca prosiłam tylko: Panie, niech ten głos nie przestanie mnie dręczyć, nie daj mu ucichnąć. Przyjdzie moment, że za nim pójdę”4.

3Wyznania 1, 1, s. 5.

4 A. Popławska, Czas poszukiwania, „Życie Duchowe” 59/2009, s. 104.

3. „Dziękuję Ci za początki moje i niemowlęctwo”

(Wyznania 1, 6)

Piątek po popielcu

Zakończywszy inwokację, czyli rodzaj bardzo osobistej modlitwy, św. Augustyn rozpoczyna opis i duchową analizę swojego życia od najwcześniejszego dzieciństwa. Jest to szczegółowa retrospekcja człowieka, który mając ogromne doświadczenie i bogactwo duchowe, próbuje zrozumieć drogę, którą Bóg go prowadził od samego poczęcia. Autorowi Wyznań pomaga w tym względzie obserwacja dzieci, ichgestów i sposobów zachowania.

„Wielbię Cię, Panie nieba i ziemi, dziękując Ci za początki moje i niemowlęctwo. Okresów tych nie pamiętam. Ale pozwoliłeś, aby człowiek wiele o sobie samym mógł wnioskować, kiedy się innym dzieciom przypatruje (…). Istniałem więc. Żyłem. I już pod koniec niemowlęctwa szukałem znaków, którymi mógłbym uczucia moje oznajmić innym. Skądże to, jeśli nie od Ciebie, Panie, mogłaby pochodzić taka istota? Czyż potrafiłby ktoś samego siebie ukształtować? Czy istnieje jakiś skądinąd biegnący kanał, przez który dociera do nas istnienie i życie? Nie! To Ty stwarzasz nas, Panie, Ty, w którym nie ma różnicy między istnieniem a życiem. (...) Jakże to pojąć mogę? Jeśli się nie umie tego pojąć, trzeba samym pytaniem się radować. Lepiej jest bowiem znaleźć Ciebie, choćby się nie znalazło odpowiedzi, niż byłoby – znaleźć odpowiedź, a Ciebie nie odnaleźć”5.

Święty Augustyn dziękuje Bogu za dar życia i niemowlęctwo; za ten tajemniczy okres, którego nie ogarnia swoją pamięcią. Nie miał wtedy świadomości tego, co się działo w nim i wokół niego; to stanowi dla pisarza jeszcze jeden argument za stwierdzeniem, że musiał być przez kogoś ukształtowany, powołany do życia, innymi słowy – stworzony.

Jak my patrzymy dzisiaj na najwcześniejsze lata naszego życia, które przypominamy sobie jak przez mgłę? „Czym innym jest dzieciństwo – wyjaśnia jeden z księży jezuitów – a czym innym pamięć o nim. To pierwsze jest dane raz i na zawsze, niezmiennie i nieodwracalnie; niczym do Heraklitowej rzeki nie można doń wejść dwa razy. Lecz pamięć o dzieciństwie, czy szerzej – o przeszłości, nie jest czymś jednoznacznym, danym raz na zawsze i niezmiennym. Przeciwnie, ona wraz z nami rośnie i rozwija się. (...) Od nas zależy, czy będziemy «ofiarami» własnej przeszłości czy jej «autorami», czy będziemy ją biernie znosić i z bólem wspominać, czy też aktywnie ją podejmiemy i przemienimy w coś nowego”6.

5Wyznania 1, 6, s. 9-10.

6 S. Morgalla, Stać się dzieckiem, „Życie Duchowe” 54/2008, s. 6.

4. „Cieszy się z ocalenia duszy”

(Wyznania 8, 3)

Sobota po popielcu

Wyznania św. Augustyna są rodzajem modlitwy, szczerej i głębokiej, którą autor kieruje do Boga, próbując zrozumieć przynajmniej niektóre etapy historii swojego duchowego życia. Opisując osobiste doświadczenia, pragnie przedstawić (dla pożytku czytelników) wewnętrzne mechanizmy rządzące człowiekiem i jego codziennym postępowaniem. W słowach, którymi zwraca się do Boga, jest wiele odniesień do postaci, wydarzeń i zwrotów z Pisma Świętego. Biblia ukazuje, jak odmienne jest myślenie Boga i człowieka, jak różne są boskie i ludzkie sposoby wartościowania. Jak np. wytłumaczyć, według logiki ludzkiej, że Bóg cieszy się bardziej z jednego nawróconego grzesznika niż z wielu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty?

„Dobry Boże, co to się dzieje w człowieku, że się bardziej cieszy z ocalenia duszy, która się wydawała już zupełnie stracona, albo duszy wyrwanej z przeraźliwego zagrożenia niż z ocalenia takiej, dla której nigdy nie gasła nadzieja, bo osaczające ją niebezpieczeństwa były mniej straszliwe? Przecież i Ty, Ojcze miłosierny, bardziej się radujesz jednym grzesznikiem pokutującym niż dziewięćdziesięcioma dziewięcioma sprawiedliwymi, którzy pokuty nie potrzebują. My też z weselem słuchamy o tym, jak uradowany pasterz, gdy znalazł owcę zaginioną, przynosi ją na ramionach i jak powraca do Twego skarbca drachma, a ucieszone sąsiadki gratulują niewieście, która ją znalazła”7.

Łatwo dostrzega się związek przytoczonego tekstu z dzisiejszą Ewangelią, opowiadającą o powołaniu celnika Mateusza. „[Jezus] rzekł do niego: «Pójdź za mną!». On zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim. Potem Lewi sprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu” (Łk 5, 27-29). Chciałoby się spontanicznie powiedzieć: oto grzesznik, którego powrót tak bardzo raduje Boga; oto ten, który bez namysłu odpowiada na wezwanie Pana, idzie za Nim i radykalnie zmienia swe życie, sposób myślenia i postępowania.

Jakże bliska była św. Augustynowi postać apostoła Mateusza; jakże dobrze rozumiał radość Lewiego ze spotkania z Panem i chęć wyprawienia uczty ku Jego czci; jakże oczywiste były dla niego słowa Ewangelisty: „On zostawił wszystko”. Przecież bardziej niż o majętności chodziło o zerwanie z dotychczasowymi nałogami, ze złymi przyzwyczajeniami i z niewłaściwym traktowaniem innych.

Czy i nam będzie dane przeżyć w czasie tego Wielkiego Postu łaskę głębokiego spotkania z Panem, usłyszenia Jego delikatnego głosu, pozostawienia tego, co nam daje pozorne szczęście, a w rzeczywistości nas zniewala? Czy też raczej przyjmiemy postawę rzekomo sprawiedliwych faryzeuszy i będziemy mówić: „Przecież my należymy do wybranych, do wierzących, my naprawdę nie musimy nic zmienić”?

Prośmy, za pośrednictwem św. Mateusza i św. Augustyna, abyśmy w sprawach codziennego życia dostrzegli przechodzącego Jezusa, abyśmy dzięki Jego pomocy potrafili się podnieść z miejsca upadku i pójść za Nim. Pan naprawdę będzie się cieszył z naszego powrotu.

7Wyznania 8, 3, s. 134.

5. „Pośród pokus co dzień toczę walkę”

(Wyznania 10, 31)

Pierwsza niedziela wielkiego postu (a)

O istnieniu różnorakich pokus w naszym codziennym życiu nie trzeba nikogo przekonywać. Towarzyszą nam one od dzieciństwa, kiedy po raz pierwszy poczuliśmy pragnienie zrobienia czegoś, o czym wiedzieliśmy, że nie było dozwolone. Tak bardzo nas wtedy kusiło, żeby tego spróbować, że przecież to nic złego… Z biegiem lat pojawiały się ciągle nowe pokusy, niebezpieczeństwa, które przedstawiały się nieraz w formie bardzo subtelnej, okrytej powabnym pięknem. Niektórym z nich ulegaliśmy, inne odrzucaliśmy. A dzisiaj? Nie, w żadnym wypadku nie możemy powiedzieć, że jesteśmy wolni od pokus. Sporo już w życiu przeszliśmy, trochę się nauczyliśmy na błędach naszych i cudzych, ale przecież napotykamy ciągle nowe niebezpieczeństwa, poczynając od tych, które dotyczą rzeczy tak podstawowych, jak jedzenie i picie.

„Pośród (…) pokus co dzień toczę walkę z pożądaniem pokarmu i napoju. Nie jest to bowiem coś, co mógłbym raz odrzucić i już więcej się tego nie dotknąć, jak to uczyniłem z konkubinatem. Cugle tego pragnienia trzeba umiejętnie trzymać w rękach, to popuszczając je nieco, to skracając. A któż, o Panie, nie wysforuje się nieraz trochę poza granicę konieczności? Jeżeli jest ktoś taki, trzeba go uznać za wielkiego człowieka; niechże uwielbia imię Twoje. Ja taki nie jestem, ja jestem człowiek grzeszny. A jednak i ja uwielbiam imię Twe, a przyczynia się za mną – prosząc o odpuszczenie moich grzechów – Ten, który zwyciężył świat. Zalicza mnie On do słabych członków swego Ciała, albowiem oczy Twoje zobaczyły moją niedoskonałość, a w księdze Twojej wszyscy będą zapisani”8.

O pokusach mówi również dzisiejsza Ewangelia. Ale tu gra toczy się o najwyższą stawkę. Oto sam Bóg-Człowiek jest kuszony przez Szatana. „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem” (Mt 4, 3). Szatan zaczął kusić Zbawiciela do tego, co jest codzienne, zwykłe, konieczne do życia. Wiedział, że przepościł On już czterdzieści dni i czterdzieści nocy. Był głodny i spragniony, dlaczego miałby nie skorzystać z rady, by zaspokoić swe najoczywistsze potrzeby? Jezus odpowiedział: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4). Są sprawy ważniejsze w życiu człowieka niż jedzenie i picie.

„Pośród (…) pokus co dzień toczę walkę z pożądaniem pokarmu i napoju” – szczerze pisze w Wyznaniach św. Augustyn. Pokusy nie ominęły samego Zbawiciela, dlaczego miałyby nas ominąć? Dzisiaj post nie jest w modzie; ani samo słowo, ani jego praktykowanie, ani duchowe motywacje. Wolimy mówić o diecie, o jej różnych rodzajach. Jednak właśnie w okresie Wielkiego Postu warto wrócić do podjęcia choćby jakichś niewielkich wyrzeczeń w tej dziedzinie. Ale trzeba to uczynić z racji czysto duchowych. Zatem nie po to, by stracić jeszcze trzy kilogramy i poprawić swoją figurę, lecz po to, by nawet przez drobne wyrzeczenia upiększyć naszą duszę. Gdy podejmujemy tego typu ćwiczenia, będzie nam łatwiej stawać do walki z groźniejszymi pokusami w innych dziedzinach.

8Wyznania 10, 31, s. 203.

6. „Wrócić do Ciebie można tylko szlakiem pokory i pobożności”

(Wyznania 3, 8)

Pierwsza niedziela wielkiego postu (b)

Kilka dni temu, w Środę Popielcową, usłyszeliśmy słowa wypowiadane przez kapłana posypującego popiołem naszą głowę: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1, 15) albo: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz (por. Rdz 3, 19). Pierwsza formuła to zdanie z Ewangelii według św. Marka, rozważanej w tę pierwszą niedzielę Wielkiego Postu.

„Nawracajcie się” – oto zachęta, jaką Bóg do nas nieustannie kieruje. Rozważaliśmy już wiele razy w naszym życiu, co ona w praktyce dla nas oznacza i jak na nią mamy odpowiedzieć. Spontanicznie powiedzielibyśmy, że chodzi o pewien duchowy „zwrot, nawrót, powrót”, czyli o radykalną zmianę kierunku naszej duchowej wędrówki.

Święty Augustyn pochylał się wielokrotnie nad słowami dzisiejszej Ewangelii, próbując zrozumieć nawrócenie, którego osobiście doświadczył, i o nim opowiedzieć. Po latach pisał:

„Człowiek opanowany pychą obdarza nieprawą miłością jakąś cząstkę całości samowolnie wybraną. Stąd wrócić do Ciebie można tylko szlakiem pokory i pobożności. Ty oczyszczasz nas, uwalniasz od złych obyczajów, miłosiernie wybaczasz grzechy, które wyznajemy, wysłuchujesz skarg więźniów, łańcuchy, któreśmy sami sobie wykuli, rozwiązujesz – to wszystko się nam spełni, byleśmy tylko nie wznosili przeciw tobie rogów rzekomej naszej wolności i byleśmy w chciwości posiadania więcej, zagrożeni utratą wszystkiego, nie kochali bardziej naszego własnego dobra niż Ciebie, któryś jest dobrem wszystkich”9.

Nawrócenie może być rozmaicie pojmowane, interpretowane i wyjaśniane. Święty Augustyn w zwięzłych słowach wyjaśnia nam dzisiaj, że może się ono dokonać jedynie na drodze pokory i pobożności.

Nie mamy pokory, gdy uważamy, że jesteśmy lepsi i należy się nam większy szacunek niż innym. Jesteśmy natomiast pokorni, gdy ukrywamy swoje osiągnięcia i podkreślamy sukcesy innych. Każdy z nas spotkał w życiu kogoś sławnego, znanego, może bogatego materialnie, kto zachwycił go swoją prostotą, szacunkiem okazywanym drugiemu człowiekowi, delikatnością, która ujęła nasze serce, wiarą, która nas zachwyciła. Jaki to pokorny człowiek! – myśleliśmy wtedy i zapragnęliśmy zachowywać się podobnie, ale życie wielokrotnie nam pokazało, że również w tej dziedzinie nie wystarczy sama dobra wola.

Zachęceni przykładem biskupa Hippony i jego słowami o pokorze jako drodze do nawrócenia, przyglądajmy się – zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu – przede wszystkim Jezusowi, obserwujmy Jego gesty i wsłuchujmy się w Jego słowa. Z jakim szacunkiem traktuje swoich rozmówców, bez względu na środowisko, z którego pochodzą, i osobistą historię! Uczmy się od Niego, który jest „łagodny i pokorny sercem” (Mt 11, 29), szukać właściwego sposobu postępowania i traktowania tych, których spotykamy w naszym codziennym życiu.

9Wyznania 3, 8, s. 45.

7. „Panie, nieśmiertelny jesteś i bez grzechu”

(Wyznania 10, 42)

Pierwsza niedziela wielkiego postu(c)

Jezus na pustyni jest kuszony przez diabła. Wróg jest inteligentny i wykorzystuje Jego głód i pragnienie. Zaczyna od propozycji zamiany kamieni w chleb. Później pokazuje Mu wszystkie królestwa świata i obiecuje władzę, ale pod jednym warunkiem: trzeba mu oddać pokłon. Wreszcie proponuje Jezusowi skok z narożnika świątynnego; przecież aniołowie udzielą Mu pomocy.

Ilekroć czytamy ten fragment Ewangelii, czujemy się tak, jakbyśmy byli bezpośrednimi świadkami wydarzenia. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że w samym opisie jest wiele dramaturgii, ale również dlatego, że podobne chwile są nam znane z osobistego doświadczenia.

Usłyszane dzisiaj słowa Zbawiciela: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Łk 4, 8) musiały być szczególnie bliskie św. Augustynowi. W swoim dzieciństwie i młodości niejednokrotnie ulegał podszeptom tego, którego nazywa fałszywym pośrednikiem, Szatana, i trzeba było wiele czasu, by zrozumiał swoje błędy i przekonał się o konieczności Bożej łaski dla zbawienia człowieka.

„Panie (…), nieśmiertelny jesteś i bez grzechu. Ale trzeba było, by Pośrednik między Bogiem i ludźmi miał coś wspólnego z Bogiem i coś wspólnego z człowiekiem. Gdyby we wszystkim był jak człowiek – daleko byłby od Boga. Gdyby we wszystkim był jak Bóg – daleko byłby od człowieka. Ani więc tak, ani tak nie mógłby być pośrednikiem. Fałszywy zaś pośrednik, któremu tajemniczym Twym wyrokiem pozwoliłeś, by wodził za nos pychę, jedną rzecz ma z ludźmi wspólną, mianowicie grzech”10.

Możemy się trochę dziwić, że Jezus dopuścił Szatana do tak bezpośredniej konfrontacji; że poddał się takiej próbie. Pewnie chciał nam pokazać, że doświadczył wszystkiego w swoim życiu poza grzechem; a ponadto dał nam przykład, jak zwyciężać pokusy w naszym codziennym życiu.

Ale tu spontanicznie przychodzi nam na myśl, że przecież Jezus jest Bogiem i dysponuje nie takimi jak my siłami w walce ze złem. Tak też rozumował św. Augustyn, który z jednej strony tak bardzo dążył do szczęścia w swoim życiu, a z drugiej ulegał pokusom i namiętnościom, które coraz bardziej oddalały go od celu.

Na tym polegał jego wielki dramat, który, w jakiejś mierze, jest też naszym udziałem. Pokusy bowiem przychodzą na nas wszystkich i nie jesteśmy w stanie przed nimi uciec, ale trzeba podejmować walkę, by je zwyciężać. Czas Wielkiego Postu skłania nas do refleksji nad naszymi największymi słabościami i korzeniami zła, któremu ulegamy. To właśnie w tych dziedzinach mamy prosić Boga o szczególną pomoc, byśmy mogli powiedzieć wyraźne „nie” Szatanowi i zdecydowane „tak” Chrystusowi, który nieśmiertelny jest i bez grzechu.

10Wyznania 10, 42, s. 215.

8. „Czy to jest owa dziecięca niewinność?”

(Wyznania 1, 7)

Poniedziałek pierwszego tygodnia wielkiego postu

Święty Augustyn mile wspominał swoje dzieciństwo i rówieśników. W Wyznaniach nie ukrywa jednak niektórych swoich zachowań z najmłodszych lat, które świadczyły o jego skłonności do zła. Dużą rolę odgrywało, podobnie jak dzisiaj, środowisko, które rządziło się pewnymi regułami i narzucało styl zachowania nawet najmłodszym członkom społeczeństwa. Już od wczesnych lat uczono dzieci niezdrowej rywalizacji i pogoni za sławą.

„Wyznaję teraz przed Tobą, Boże mój, jakimi sposobami skarbiłem sobie pochwałę ludzi, których uznanie wydawało mi się wówczas sensem życia. Nie rozpoznałem tego wiru upodlenia, w jaki byłem rzucony z dala od oczu Twoich. Dla nich cóż mogło być wówczas wstrętniejszego ode mnie... (...) Często też pod wpływem zaciekłej ambicji górowania zapewniałem sobie oszukiwaniem zwycięstwo w grze. Nic jednak nie budziło we mnie tak wielkiego oburzenia i nigdy nie kłóciłem się tak wściekle jak wtedy, gdy na próbie oszustwa przyłapałem innych. Kiedy zaś mnie przyłapano i wymyślano mi, wolałem najgorszą nawet awanturę, byle tylko nikomu nie ustąpić. Czy to jest owa dziecięca niewinność? Nie, Panie! Zmiłuj się, Panie! To nie jest niewinność. (...) Ale nawet gdybym z woli Twojej, Panie, dożył tylko do okresu chłopięctwa, winien byłbym wdzięczność Tobie, najlepszemu, najdoskonalszemu Stwórcy i Rządcy wszechświata. Bo już wtedy istniałem, już wtedy żyłem. Widziałem, odczuwałem, troszczyłem się o swoją nienaruszalność, będącą śladem owej tajemniczej Jedności, od której pochodziłem”11.

Święty Augustyn realnie patrzył na okres dzieciństwa. Dziękował za nie Bogu, ale gdy inni je idealizowali i mówili o całkowitej niewinności dzieci, ukazywał skażenie natury ludzkiej po grzechu pierworodnym i wyraźnie stwierdzał, że niewinność niemowląt polega na słabości ciała, a nie na niewinności duszy. „Na własne oczy widziałem – dodawał – zazdrość małego dziecka: jeszcze nie umiało mówić, a pobladłe ze złości spoglądało wrogo na swego mlecznego brata”12.

Dlatego też św. Augustyn radzi wszystkim, którzy dokonują refleksji na temat niemowlęctwa i dzieciństwa, by już w tamtych okresach szukali przede wszystkim znaków obecności i dobroci Bożej. Bo przecież jest coś w dzieciach, czego nie dostrzegamy z taką łatwością u dorosłych. Jest przede wszystkim większa szczerość i głębsza ufność w odniesieniu do spotykanych i obserwowanych ludzi. Jest inne spojrzenie na otaczający świat. Nie dziwi nas zatem fakt, że Jezus Chrystus, który znał doskonale dzieci, nigdy nie mówił o nich źle; co więcej, zapraszał je do siebie i wychwalał. „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże” (Mk 10, 14).

11Wyznania 1, 19-20, s. 22-23.

12 Tamże 1, 7, s. 11.

9. „Coraz dalej odchodziłem, coraz dalej od Ciebie”

(Wyznania 2, 1)

Wtorek pierwszego tygodnia wielkiego postu

Drugą księgę Wyznań rozpoczyna św. Augustyn od spojrzenia na swoją młodość, w której dostrzega wiele popełnionych błędów, smutnych konsekwencji ulegania namiętnościom, jakie w tym okresie pojawiły się w nim ze zdwojoną mocą. Między poszukiwaniem sensu życia i przyjemnościami natury zmysłowej upływał szesnasty rok życia utalentowanego młodzieńca. Z racji trudności ekonomicznych rodziny musiał przerwać naukę. Miał wtedy dużo wolnego czasu, który spędzał najczęściej w złym towarzystwie. Ojciec zajęty był zbieraniem środków na dalsze kształcenie syna, matka zaś, pobożna Monika, zatroskana o wychowanie syna, nie była jednak w stanie powstrzymać go przed złym wpływem środowiska. Po latach św. Augustyn tak opisuje ten etap swojego życia: