Demokratyczne ideały a rzeczywistość - Halford Mackinder - ebook

Demokratyczne ideały a rzeczywistość ebook

Halford Mackinder

0,0
69,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Halford John Mackinder (ur. 1861) wykładowca Uniwersytetu w Oksfordzie, główny założyciel London School of Economics.

"Mackinder stworzył najsłynniejsze dotąd prawo geopolityczne: Kto panuje nad Wschodnią Europą, ten włada Obszarem Centralnym; kto panuje nad Obszarem Centralnym, włada Światową Wyspą; kto panuje nad Światową Wyspą, włada światem.

Mackinder obrazowo tłumaczy mechanizmy tworzenia się nowoczesnych mocarstw i akumulacji bogactwa dzięki handlowi morskiemu. Wyparcie transportu lądowego jako głównej drogi wymiany handlowej zrewolucjonizowało stosunki międzynarodowe. Brytyjski geograf podkreśla, że fundamentem kultury strategicznej każdego państwa jest jego krwioobieg transportowy.
Problematyka dominacji nad Światową Wyspą, w perspektywie obserwowanej zmiany hegemonicznej i chińskiego projektu Jednego Pasa Jednej Drogi, stanowi jedną z osiowych kwestii współczesnych studiów strategicznych."
LESZEK SYKULSKI

"W 1919 r. Mackinder spotkał się z Piłsudskim. Przyjechał jako brytyjski komisarz przy wojskach Denikina, by namawiać do współdziałania militarnego Polski i białej Rosji. Piłsudski odmawiając, dał jednocześnie Brytyjczykowi do zrozumienia, że dla Polski, lezącej pomiędzy Niemcami a Sowietami, przewiduje w europejskim rozdaniu rolę podmiotową.

Pod wpływem rozmowy z Komendantem Mackinder wystosował memorandum do premiera Lloyda Georga, w którym postulował budowę niezależnego bloku politycznego na obszarze Międzymorza.
Niebawem się przekonamy, czy w XXI wieku ta mackinderowska myśl rozstrzygnie nową rywalizację w Eurazji. Trzeba koniecznie przeczytać Mackindera, żeby zrozumieć mechanizmy działania sił geopolitycznych, zwłaszcza że Rzeczpospolita położona jest na styku płyt tektonicznych światowej polityki."
JACEK BARTOSIAK

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 313

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Okładka

Strona tytułowa

Projekt okładki i stron tytułowych

Fahrenheit 451

Tłumaczenie

Grażyna Waluga

Konsultacja merytoryczna

dr Leszek Sykulski

Redakcja i korekta

Agnieszka Pawlik-Regulska

Tłumaczenie i edycja map

Andrzej Olejnik

Dyrektor wydawniczy

Maciej Marchewicz

ISBN 9788366177604

Copyright for the Polish translation by Grażyna Waluga

Copyright © for the Polish by Zona Zero Sp. z o.o., Warszawa 2019

Wydawca

Zona Zero Sp. z o.o.

ul. Łopuszańska 32

02-220 Warszawa

Tel. 22 836 54 44, 877 37 35

Faks 22 877 37 34

e-mail: [email protected]

Konwersja

Monika Lipiec

przedmowa

Prezentowana książka stanowi jedną z fundamentalnych prac geopolitycznych autorstwa urodzonego w 1861 roku w Gainsborough Halforda Mackindera. Publikacja ta w sposób kluczowy wpłynęła na rozwój geopolityki jako subdyscypliny nauk politycznych i nauk geograficznych, a także wpływa po dziś dzień na kulturę strategiczną wielu środowisk eksperckich i decyzyjnych na całym świecie.

Halford John Mackinder był twórcą najsłynniejszej koncepcji geopolitycznej. Wychodził z założenia, że mocarstwa kontynentalne mają przewagę nad morskimi. Ukończył studia geograficzne i od 1897 roku rozpoczął karierę wykładowcy na Uniwersytecie Oksfordzkim. Był również głównym założycielem powstałej w 1895 roku London School of Economics, której osiem lat później został dyrektorem. Pełnił tę funkcję do 1908. Mackinder łączył pracę naukową z działalnością polityczną. W latach 1910–1922 zasiadał w Izbie Gmin, a w latach 1919–1920 był brytyjskim komisarzem w Rosji przy generale Antonie Denikinie. W 1919 spotkał się z Józefem Piłsudskim. Po powrocie do kraju otrzymał tytuł szlachecki.

Wydane w 1919 roku Ideały demokratyczne a rzeczywistość to najważniejsza z trzech fundamentalnych prac składających się na „geopolityczną trylogię” Mackindera będącą wyrazem jego koncepcji Heartlandu. Pierwszą był wykład pt. Geograficzna oś historii wygłoszony 25 stycznia 1904 roku w trakcie posiedzenia Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie, a wydany trzy miesiące później w czasopiśmie naukowym „Geographical Journal” (tom 23, nr 4). Trzecią pracą był artykuł pt. Świat kulisty i wygrywanie pokoju opublikowany w 1943 roku na łamach czasopisma „Foreign Affairs” (tom 21, nr 4). Warto także odnotować inne publikacje Mackindera mające znaczenie w rozwoju geopolityki, przede wszystkim książkę z 1906 roku pt. Brytania i brytyjskie morza.

Mackinder stworzył własny geopolityczny model przestrzenny globu ziemskiego po raz pierwszy w 1904 roku. Centralne miejsce zajmowała w nim Światowa Wyspa (World Island), na którą składały się Europa, Azja i Afryka. Wokół niej znajdowały się wyspy: Wielka Brytania, Ameryki, Japonia, Indonezja, Australia. Mackinder pisał, iż to na Światowej Wyspie skupiony jest największy odsetek ludności świata i to na niej rozgrywały się główne wydarzenia dziejowe. Wydzielił z niej część północno-wschodnią (na północ od Azji Środkowej), którą nazwał Pivot Area – Obszar Osiowy, wokół którego toczyły się dzieje związane z wielkimi migracjami i najazdami wychodzącymi z niego na pozostałe terytoria World Island. Rejon ten ze względu na bariery naturalne był niedostępny dla ekspansji mocarstw morskich. Brytyjski geopolityk wysunął w związku z tym tezę o przewadze mocarstw kontynentalnych nad potęgami morskimi. Wokół Obszaru Osiowego rozciągała się Inner Crescent (lub Marginal Crescent) – Strefa Wewnętrzna, w skład której wchodziła Europa, Bliski Wschód, Chiny oraz Półwysep Indyjski. Strefę Wewnętrzną otaczała Outer Crescent – Strefa Zewnętrzna: obie Ameryki, Wielka Brytania, Indonezja, Australia, Japonia.

Mackinder rozwinął tę koncepcję w lutym 1919 roku. Wówczas w książce Ideałydemokratyczne a rzeczywistość zastąpił pojęcie Pivot Area określeniem Heartland, sytuując go w środkowo-północnej części Światowej Wyspy, tak że obejmował także Europę Środkowo-Wschodnią aż po Łabę. Mackinder pisał, że jak dotąd żadnej z ekspansji wychodzących z Heartlandu nie udało się na trwałe uzyskać panowania nad światem. Argumentował, iż potencjał tego rejonu jest na to zbyt słaby. Jego zdaniem, tylko wtedy gdy mocarstwo kontynentalne władające Heartlandem zdoła podporządkować sobie Strefę Wewnętrzną, będzie zdolne do hegemonii globalnej. Wówczas żadne z mocarstw morskich nie będzie w stanie mu zagrozić. Mackinder stworzył najsłynniejsze dotąd prawo geopolityczne:

Who rules the East Europe, commands The Heartland;

who rules the Heartland, commands the World-Island;

who rules the Word-Island, controls the World.

(Kto panuje w Europie Wschodniej rządzi Śródziemiem;

Kto panuje w Śródziemiu, włada Światową Wyspą;

Brytyjski geopolityk przestrzegał przed uzależnieniem ZSRS od Niemiec. Dawałoby to Niemcom światową supremację. Po raz trzeci Sir Halford Mackinder zmodyfikował swoją teorię w 1943 roku. Wówczas przesunął Heartland bardziej na wschód, tworząc przy tym koncepcję równoważności tego rejonu z Midland Ocean – Oceanem Środkowym (Obszar Atlantycki), obszarem obejmującym Stany Zjednoczone na zachodzie, na wschodzie sięgającym zaś po Europę Środkową. Obszar Atlantycki będący synonimem cywilizacji zachodniej miał być w pełni równoważnym terytorium w stosunku do Heartlandu zajmowanego przez ZSRS. Koncepcja ta była produktem trwającej wówczas wojny i stanowiła geopolityczne podwaliny pod powstałe sześć lat później NATO, którego to wydarzenia Halford Mackinder już nie dożył, umierając w 1947 roku.

W Ideałach demokratycznych... brytyjski geopolityk podkreśla, że warunki fizycznogeograficzne w dużej mierze pozostały niezmienione pięć–sześć tysięcy lat, czyli przez okres pamięci historycznej (opartej na źródłach pisanych). Mimo faktu, iż w trakcie dziejów dochodziło do licznych wycinek lasów, pustynnienia wielu obszarów, erozji gleb, osuszania bagien, regulowania biegu rzek, główne kontury lądu czy linie gór i rzek się nie zmieniły. Nie znaczy to jednak, że można Mackindera uznać za deterministę geograficznego. Bynajmniej. Wyraźnie podkreślał, że inicjatorem w dziejach jest człowiek, nie zaś natura. Ta ostatnia spełnia tylko swego rodzaju funkcję kontrolną. To decydenci kreślą założenia strategiczne, zawierają sojusze, wszczynają wojny, podpisują pokoje. Przestrzeń geograficzna stwarza wyłącznie ramy, daje szanse i możliwości, pozwala podejmować różne wyzwania, ale stwarza również ograniczenia.

Brytyjczyk zdawał sobie także doskonale sprawę z wpływu technologii na politykę i możliwości, jakie daje ona w rozwijaniu panowania nad przestrzenią. Jego zdaniem każde stulecie przynosi nową perspektywę geograficzną. Wynika ona nie tylko z poziomu rozwoju technologicznego, ale także ze świadomości strategicznej elit decyzyjnych. W swojej książce Mackinder stawia podwaliny nie tylko pod klasyczną geopolitykę, ale także pod nurt, który współcześnie nazywany bywa geopolityką krytyczną. To obszar badawczy bliski geopolityce informacyjnej, analizujący nie przestrzeń fizycznogeograficzną, lecz wyobrażenie tej przestrzeni w świadomości społecznej. Mackinder podkreśla, że wizerunek rzeczywistości geograficznej jest wielokrotnie koloryzowany przez ludzkie wyobrażenia z przeszłości dla praktycznych celów. Wskazuje przy tym, że społeczeństwo jest zależne od realiów geograficznych nie tylko takich, jakie istnieją, ale w dużej mierze takich, jakie zostały przyswojone podczas nauki historii. Podkreśla zatem kontekst społeczny kształtowania się świadomości geograficznej.

Mackinder obrazowo tłumaczy mechanizmy tworzenia się nowoczesnych mocarstw i akumulacji bogactwa dzięki handlowi morskiemu. Dominacja floty napędzała najpierw fortunę hiszpańską, portugalską, holenderską i francuską, a następnie brytyjską i amerykańską. Wyparcie transportu lądowego jako głównej drogi wymiany handlowej zrewolucjonizowało stosunki międzynarodowe. Brytyjski geograf niemal do znudzenia powtarza, że fundamentem kultury strategicznej każdego państwa jest problematyka mobilności, ruchu, krwiobiegu transportowego.

Zagadnienie dominacji nad Światową Wyspą, kontroli systemu transportowego, w tym głównych szlaków handlowych Eurazji, zwłaszcza w perspektywie obserwowanej zmiany hegemonicznej i chińskiego projektu Jednego Pasa Jednej Drogi, stanowi jedną z osiowych kwestii współczesnych studiów strategicznych i analizy polityki międzynarodowej w perspektywie długookresowej. Bez gruntownej znajomości klasyki myśli geopolitycznej, która po dziś dzień kształtuje świadomość strategiczną i horyzonty myślowe decydentów i analityków najważniejszych państw świata, trudno także prowadzić odpowiedzialną politykę państw o niższej randze. Dlatego prezentowana książka powinna stać się lekturą obowiązkową dla polityków, naukowców, analityków i dziennikarzy także w Polsce.

Leszek Sykulski

wprowadzenie

Książka niniejsza, niezależnie od jej wartości, jest czymś więcej niźli tylko owocem gorączki myśli czasu wojny; koncepcje, na których się opiera, zostały opublikowane dobrych kilkanaście lat temu. W 1904 roku w referacie Geograficzna oś historii (The Geographical Pivot of History), który wygłosiłem w Królewskim Towarzystwie Geograficznym, naszkicowałem pojęcia Wyspy Świata (World-Island) i Śródziemia (Heartland*), zaś w roku 1905 napisałem do „National Review” artykuł Siła żywa jako miernik narodowej i imperialnej potęgi**, który – jak uważam – jako pierwszy spopularyzował termin „siła żywa”. W terminie tym zaś zawiera się koncepcja nie tyle bogactwa jako głównego przedmiotu myślenia ekonomicznego, ile raczej potencjału bojowego, a także produkcyjnego. Jeśli zatem teraz ośmielam się pisać nieco obszerniej na te tematy, to dlatego, że czuję, iż wojna nie tylko nie zachwiała moimi wcześniejszymi opiniami, a wręcz je utrwaliła.

1 lutego 1919 r.

H.J.M.

*Heartland tłumaczone jest na j. polski przez różnych autorów jako „serce lądu” bądź Śródziemie. Tu konsekwentnie używać będziemy terminu: Śródziemie (przyp. tłum.).

**Oryg.: Man Power as a Measure of National and Imperial Strength(przyp. tłum.).

ROZDZIAŁ 1perspektywa

W naszej pamięci ciągle żywe są obrazy wszechogarniającej wojny; nadal jest jakaś zasłona pomiędzy nami a tym, co wydarzyło się wcześniej, nawet w naszym życiu. Nadszedł wreszcie czas, by spojrzeć z szerszej perspektywy i zacząć myśleć o naszej długiej wojnie jak o jednym wielkim wydarzeniu, katarakcie tamującej nurt historii. Ostatnie cztery lata były doniosłe, stanowiły bowiem zamknięcie jednego wieku i preludium do kolejnego. Powoli narastały konflikty pomiędzy narodami, a teraz nastąpiło to, co w języku dyplomacji zwie się odprężeniem. Obecna chwila kusi, aby uwierzyć, że zapadnie wieczny pokój tylko dlatego, że zmęczeni ludzie postanowili, iż nie będzie więcej wojny. Ale międzynarodowe napięcia znowu będą narastać, choć początkowo powoli. Po Waterloo przez jedno pokolenie panował pokój. Któryż spośród dyplomatów zasiadających w 1814 roku do kongresowego stołu w Wiedniu przewidział, że Prusy staną się zagrożeniem dla świata? Czy możemy wyrównać łożysko nurtu naszej przyszłej historii, aby nie było więcej katarakt? Takie właśnie, a nie mniejsze czeka nas zadanie, jeśli chcemy, aby potomni mieli o naszej mądrości nieco lepsze zdanie niż my o mądrości dyplomatów z Wiednia.

Wielkie wojny historii – a w ciągu ostatnich czterech stuleci mieliśmy wojnę światową mniej więcej co sto lat – są bezpośrednim lub pośrednim skutkiem nierównomiernego rozwoju narodów, a ten nierównomierny rozwój nie jest wyłącznie wynikiem większego geniuszu i wysiłku niektórych narodów w porównaniu z innymi; w dużej mierze jest on skutkiem tego, że żyzność gleby i strategiczne możliwości są nierównomiernie rozłożone na powierzchni globu. Innymi słowy, nie ma czegoś takiego w przyrodzie jak równość szans poszczególnych narodów. O ile źle nie odczytałem geograficznych faktów, to poszedłbym jeszcze dalej i powiedział, że ukształtowanie lądów i mórz oraz naturalnych dróg, a także stopień urodzajności jest tego rodzaju, że przyczynia się do rozwoju imperiów, a w końcu do powstania jednego światowego imperium. Jeśli mamy zrealizować nasz ideał Ligi Narodów, który zapobiegnie wojnie w przyszłości, musimy uznać istnienie tych geograficznych faktów i podjąć kroki, by przeciwdziałać ich wpływowi. W ostatnim stuleciu, pod urokiem darwinizmu, ludzie zaczęli myśleć, że przetrwają te formy organizacji, które najlepiej przystosują się do swojego naturalnego środowiska. Dziś, kiedy wychodzimy z tej ciężkiej próby, jesteśmy świadomi, że zwycięstwo ludzkości wymaga wzniesienia się ponad taki zwykły fatalizm.

Cywilizacja opiera się na takiej organizacji społeczeństwa, abyśmy wzajemnie świadczyli sobie usługi, a im wyższa cywilizacja, tym bardziej szczegółowy jest podział pracy i tym bardziej złożona organizacja. W konsekwencji wielkie i zaawansowane społeczeństwo ma potężny impet, przez co bez zniszczenia tegoż społeczeństwa nie da się nagle go powstrzymać ani zmienić jego kursu. To sprawia, że obiektywni obserwatorzy z wieloletnim wyprzedzeniem są w stanie przewidzieć nieuchronne starcie społeczeństw podążających zbieżnymi kursami rozwoju. Historyk zazwyczaj poprzedza opowieść o wojnie wstępem o ślepocie ludzi, którzy nie chcieli zobaczyć przepowiedni na ścianie, faktem jest jednak, że społeczeństwo narodowe – podobnie jak każde inne działające przedsiębiorstwo – można uformować w pożądany sposób, kiedy jest młode, bo kiedy jest już stare, jego charakter jest ukształtowany, przez co staje się niezdolne do jakiejkolwiek większej zmiany sposobu swojego istnienia. Dzisiaj wszystkie narody mają zacząć od początku. Czy mieści się w granicach ludzkiej przezorności tak wyznaczyć ich kursy, aby – pomimo geograficznych pokus – nie zderzyły się one w czasach naszych prawnuków?

Czy w naszym dążeniu do odrzucenia idei historycznie powiązanych z równowagą sił nie kryje się, być może, niebezpieczeństwo, że nazbyt pozwolimy prawnym koncepcjom rządzić planami wobec Ligi Narodów? Naszym ideałem jest, aby pomiędzy narodami zapanowała sprawiedliwość, niezależnie od tego, czy są małe, czy duże, dokładnie tak samo jak naszym ideałem jest, aby sprawiedliwość zapanowała pomiędzy ludźmi niezależnie od ich pozycji społecznej. Aby utrzymać sprawiedliwość pomiędzy ludźmi, przyzywa się potęgi państwa, a teraz – po porażce prawa międzynarodowego, któremu nie udało się zapobiec Wielkiej Wojnie – przyznajemy, że musi być jakaś siła lub – jak mówią prawnicy – jakaś sankcja zdolna utrzymać pokój pomiędzy poszczególnymi narodami. Jednak władza, jakiej potrzeba dla utrzymania rządów prawa pomiędzy obywatelami, łatwo przechodzi w tyranię. Czy jesteśmy zdolni ustanowić taką światową władzę, która wystarczy do utrzymania prawa pomiędzy wielkimi i małymi państwami, a nie zamieni się w światową tyranię? Są dwie drogi do takiej tyranii: jedną jest podbój wszystkich innych narodów przez jeden naród, a drugą – wypaczenie tej właśnie władzy międzynarodowej, która ustanowiona zostanie do okiełznania niepraworządnego narodu. W naszym ponownym rozplanowaniu społeczeństwa musimy uznać, że zdolności złodzieja i okazja poprzedzają prawo rozboju. Innymi słowy, musimy wyobrazić sobie nasz wielki problem w taki sposób, jak ludzie biznesu zajmujący się realiami rozwoju i możliwości, a nie jak prawnicy definiujący prawa i zadośćuczynienia. Na kolejnych stronach postaram się określić relatywne znaczenie ukształtowania naszego globu poddane próbie przez wydarzenia dziejowe, w tym historię czterech ostatnich lat, a następnie zastanowię się, jak możemy w najlepszy sposób dostosować nasze ideały wolności do trwałej rzeczywistości naszego ziemskiego domu. Najpierw jednak musimy rozpoznać pewne skłonności ludzkiej natury, jakie przejawiają się we wszystkich formach organizacji politycznych.