Księga wysp ostatnich. Tom 5. cykl Emil Ządło - Anna Klejzerowicz - ebook + audiobook

Księga wysp ostatnich. Tom 5. cykl Emil Ządło ebook i audiobook

Anna Klejzerowicz

4,5

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

We współczesnym Gdańsku giną ludzie, a zabójstwa mają ścisły związek ze środowiskiem handlarzy oraz kolekcjonerów starych książek. Jaką rolę w tym krwawym teatrze odgrywa tajemniczy starodruk, zawierający dawno zaginioną treść jeszcze starszej księgi? Z jakiego powodu staje się zarzewiem pasma okrutnych zbrodni? Gdzie dotarła i co odkryła załoga pewnej legendarnej antycznej wyprawy morskiej na daleką Północ? Na te pytania musi znaleźć odpowiedź dziennikarz śledczy Emil Żądło wraz ze swoją partnerką, muzealniczą Martą Zabłocką. Bo nawet policja jest bezradna. My zadajmy sobie tymczasem inne pytanie: czy naszej parze detektywów uda się rozwikłać tę zagmatwaną intrygę? I… przeżyć?

Polecamy kolejne odcinki cyklu, "List z powstania" oraz również "Medalion z bursztynem". „Super, świetnie napisane i czytane. Mądra i pasjonująca.” - opinia słuchaczki.

Anna Klejzerowicz - jest polską pisarką, publicystką oraz fotografem. Pochodzi z Gdańska i tu mieszka. Z wykształcenia pedagogiem ze specjalnością w resocjalizacji. Prywatnie - miłośniczką gór, kotów, literatury oraz drzeworytu japońskiego i sztuki w ogóle. Jako autorka, znana jako twórczyni powieści kryminalnych, obyczajowych, a także opowiadań pisanych w antologiach. Od wielu lat współpracuje z Teatrem Atelier w Sopocie. Pisze również artykuły poświęcone historii sztuki.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 257

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 6 godz. 35 min

Lektor: Andrzej Hausner
Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Malwi68

Dobrze spędzony czas

Moim zdaniem książka "Księga wysp ostatnich" Anny Klejzerowicz to fascynująca mieszanka kryminału i powieści przygodowej, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Akcja osadzona we współczesnym Gdańsku, gdzie dochodzi do serii tajemniczych morderstw, przyciąga uwagę już od samego początku. Szczególnie intrygujące jest tło związane ze środowiskiem handlarzy oraz kolekcjonerów starych książek. Tajemniczy starodruk, który odgrywa kluczową rolę w fabule, dodaje powieści dodatkowego uroku i mistycyzmu. Główne postaci, dziennikarz śledczy Emil Żądło oraz jego partnerka, muzealniczka Marta Zabłocka, są świetnie wykreowane. Ich determinacja w dążeniu do rozwiązania zagadki, mimo bezradności policji, sprawia, że nie można się od książki oderwać. Wątek dotyczący legendarnej antycznej wyprawy morskiej na daleką Północ jest niezwykle interesujący i dodaje fabule głębi. Pytania, które autorka stawia, jak choćby rola starodruku w serii zbrodni oraz odkrycia dokonane przez załogę a...
00

Popularność




Anna Klejzerowicz

Księga wysp ostatnich

Tom 5cykl Emil Ządło

LIND & CO

@lindcopl

e-mail: [email protected]

Tytuł oryginału:

Księga wysp ostatnich

Tom 5 Emil Ządło

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Książka ani jej część nie może być przedrukowywana ani w żaden inny sposób reprodukowana lub odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody Wydawnictwa Lind&Co Polska sp. z o o.

Wydanie III, 2024

Projekt okładki: Studio Karandasz

Grafiki na okładce:

adobe stock / autor: creative/ autor: Phokin/ autor: Charlie's adobe stock / autor: paladin1212 https://en.wikipedia.org/wiki/File:Carta_Marina.jpeg

Copyright © dla tej edycji:

Wydawnictwo Lind&Co Polska sp. z o o, Gdańsk, 2024

ISBN 978-83-67978-72-9

Opracowanie ebooka Katarzyna RekWaterbear Graphics

Poszukiwaczom, którzy nieustająco poszerzają nasze horyzonty. Mojej Bratanicy Magdzie, Prawie-Córce, żeby odkryła czar Historii.

Barbarzyńcy pokazywali nam miejsca, gdzie słońce kładzie się spać.

Pyteasz z Massilii, O oceanie

Postaci i wydarzenia opisane w tej książce – z wyjątkiem historycznych – są fikcyjne.

Prolog

Aleksandria, rok 391 n.e.

Dostojny Agaton nie posiadał się ze zdumienia, a z emocji drżały mu dłonie, gdy w luksusowej gospodzie, w której znalazł stancję podczas swego pobytu w mieście, przeglądał księgi uratowane z Biblioteki i trafił na ten rzadki zwój. Perí Okeanu, o oceanie – głosił nagłówek. Bogaty kupiec, wytrawny erudyta i dawny żeglarz w mig zorientował się, co mu wpadło w ręce, a że treść zapisano w jego ojczystym języku – w grece – mógł bez większego trudu odczytać fragmenty całkiem nieźle zachowanego, choć nieco nadpalonego papirusu. Jeszcze niedawno przeklinał dzień, który przywiódł go do tego portu w tym akurat czasie: w mieście trwały zamieszki wywołane przez biskupa Teofila, który, ośmielony edyktem cesarskim, zapragnął zniszczenia pogańskich świątyń, co wywołało żywiołowy sprzeciw ludności. Na ulicach nie było bezpiecznie, zapanował chaos, a mieszkańcy wszystkich wyznań z upodobaniem oddawali się rzezi i plądrowaniu. Interesy, dla których tu przybył, spełzły na niczym, statek – jak i inne cudzoziemskie jednostki – zaaresztowano w porcie. Agaton czuł się w miarę spokojny w swym dobrze strzeżonym zajeździe, który, podobnie jak wszystkie kosztowne stationes na terenie cesarstwa, zapewniał swoim gościom również wszelkie możliwe luksusy, nie wiedział jednak, jak długo to potrwa. Szczęśliwie był wyznawcą nowej wiary, został ochrzczony z rozkazu swego ojca, dostojnego Agatonika, jeszcze jako efeb, gdyż takie zapanowało ostatnimi czasy prawo w Najjaśniejszym Cesarstwie, szczególnie odkąd do władzy doszedł cezar Teodozjusz. Podróżnik nie zapomniał jednak także spuścizny swego rodu i dumny z kultury helleńskiej coraz większe odczuwał wątpliwości, widząc, jak poczynają sobie jego współwyznawcy. Nie na darmo nosił imię po wielkim greckim tragediopisarzu, choć jawnie przyznawał się jedynie do swego świętego patrona, żołnierza i męczennika z Aleksandrii – bohatera chrześcijan. Największy ból w sercu odczuwał na widok płonącej Biblioteki. Płonącej po raz kolejny w swych dziejach. Oddani jej pracownicy, ludzie kształceni i światli, usiłowali ratować najcenniejsze zbiory, ale dziki motłoch kradł je i niszczył. Tyle wie ków historii szło z dymem, a w zamyśle władz było przecież doszczętne zburzenie Serapejonu, w którym mieściły się również księgi. Agaton zdecydował się wysłać na zwiady swych dwóch najbardziej zaufanych niewolników, aby przyczynić się do ocalenia zwojów, a przy okazji wzbogacić swą prywatną bibliotekę przez wykup tylu ksiąg, ile zdołają zdobyć i unieść w tym piekle. Właśnie tej nocy dostarczyli mu oni swoją zdobycz. I nagle gniew na nieprzychylne fatum, które go tu sprowadziło, obrócił się w uczucie tryumfu. Oto wynagrodzili go bogowie! A może sam jeden Bóg. Ta kwestia była mu w zasadzie obojętna. Przyświecając sobie podręczną lampką oliwną, zasiadł do pisania listu, który nie wiadomo kiedy będzie mógł zostać wysłany, bo w zaistniałej sytuacji chyba nawet najbystrzejszy goniec nie wydostanie się bezpiecznie – przynajmniej w najbliższym czasie – z Aleksandrii. Nie szkodzi. Los mu sprzyja. Musiał ubrać w słowa silne emocje, tak jak zwykł czynić. Swój list zaadresował do osobistego bibliotekarza, wyzwoleńca, z którym od lat żył w wielkiej przyjaźni, jako że rozumem i wykształceniem byli sobie bliscy. Przede wszystkim prosił w nim o zatrudnienie biegłych kopistów, jako że rękopis, w którego posiadaniu on, Agaton, się znalazł, od setek lat pozostawał zapomniany i niedoceniony, a informacje, które już przy pobieżnym czytaniu w nim znalazł, mogą zmienić obraz świata. A że są prawdziwe, niezmyślone, on sam, Agaton z Pergamonu, może zaręczyć, bo w młodości po Zewnętrznym Oceanie żeglował, we flocie ojca swego, również kupca i praefectus classis w służbie cesarstwa.

Byle tylko nie dopuścić do ponownego zniknięcia albo i całkowitego zniszczenia tegoż dzieła – myślał gorączkowo, w coraz większym zapale kreśląc słowa, podczas gdy jakieś tysiąc kroków dalej płonęła Wielka Biblioteka…

Gdańsk, współcześnie

Dostał się do willi bezgłośnie, posługując się podrobionym kluczem. Nie było alarmu, choć i na to się przygotował. Park na szczęście stał ciemny, osłonięty od ulicy rozrośniętymi starymi drzewami. Samochód zostawił w bocznej uliczce. Na razie wszystko szło po jego myśli, żywa dusza go nie widziała. Nieoświetlony i pełen zakamarków parter wydał mu się teraz rozleglejszy, niż go zapamiętał, i choć ostrożnie stawiał kroki, w jego uszach rozbrzmiewały one zwielokrotnionym echem. Pocieszał się myślą, że wielki dom od lat świeci pustkami, a jego jedyny lokator o tej porze z pewnością już od dawna śpi. Oby głębokim snem. Wiedział, dokąd iść. Znał dobrze rozkład willi – nauczył się jej planu na pamięć. Gabinet na piętrze oraz biblioteka, do których musiał się dostać, położone były z dala od pomieszczeń prywatnych gospodarza, a z jego sypialni nie sposób usłyszeć, ani tym bardziej dostrzec, obecności intruza. Owszem, czuł ciarki na plecach. Bał się, choć jednocześnie odczuwał niezdrową ekscytację. W końcu niecodziennie włamywał się do cudzych domów. Przedsięwzięcie równie dobrze mogło okazać się niewypałem, a nawet katastrofą. Nabierał jednak coraz głębszego przekonania, że mu się powiedzie…

Nagle zabytkowe drewniane schody naprzeciwko wielkiej jadalni zaskrzypiały pod jego miękkim przecież, zamszowym obuwiem, specjalnie w tym celu zakupionym. Widocznie obluzowała się jakaś stara deska. Zastygł w bezruchu z bijącym sercem… I może właśnie dlatego nie od razu usłyszał szelest, a następnie inne dziwne odgłosy – stłumione, niewyraźne. Jakby sapnięcie i zaraz po nim głuchy dźwięk, jakby coś upadło na podłogę. Ktoś tam był, na górze, ktoś, kto bynajmniej nie spał. W panice przykucnął na półpiętrze, schowany w głębokim cieniu. Nasłuchiwał. Odgłosy powtórzyły się, tym razem wyraźniej. Przywarł więc do ściany w bezruchu. Co robić? – zastanawiał się gorączkowo. Uciekać? Czekać?…

Niemal przyklejony do ściany, zrobił jeszcze kilka ostrożnych kroków w górę. Odgłos szurania, zduszo ny jęk. Rany boskie, co tam się dzieje?! – zdążył pomyśleć, zanim kątem oka dojrzał smugę światła wydostającą się spod drzwi gabinetu. Zaraz potem rozległ się huk wystrzału. Blisko, bardzo blisko, wydawało mu się, że prawie nad jego uchem. Krzyknął odruchowo i obsunął się bezwiednie w dół schodów. Nie myślał, krew uderzyła mu do głowy, później nawet nie pamiętał tego momentu z wyjątkiem jednej jedynej rzeczy – w tym samym mniej więcej czasie, gdy sam upadał, usłyszał z góry głośny dźwięk tłuczonego szkła i przerażający łomot…

Dopiero ten poderwał go na równe nogi.

Część I

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji

Polecamy również

Anna Klejzerowicz

Cykl Emil Żądło

Tom 1. Sąd ostateczny

Tom 2. Cień gejszy

Tom 3. Dom naszej Pani

Tom 4. Zaginione miasto

Tom 5. Księga wysp ostatnich

Tom 6. Pamiętaj o śmierci

List z powstania

Negatyw - kryminały niezwykłe

Złodziej dusz - opowieści niesamowite