- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tylko głupi i niedoświadczeni, ale w dodatku zachowujecie się jak skamlący ludzie! - rzucił pozostałym z grupy, robiąc krok w ich stronę. Natychmiast się cofnęli. - Czy jest tutaj jeszcze ktoś, kto odważy się nazwać zdrajcą mnie, który od wieków działam w służbie króla? Z satysfakcją skinął głową, bo na twarzach towarzyszy Krallasa malował się wyłącznie szacunek. - W porządku - powiedział cicho swoim dudniącym głosem. Raz jeszcze rzucił wzrokiem na nędzną kreaturę u swoich stóp, potem odwrócił się na pięcie i ruszył schodami na górę. Oczywiście, doskonale wiedział, o czym mówili. Odsunięcie go do służby patrolowej - czasowe zresztą - nie wzięło się znikąd i nie zdarzyło się też po raz pierwszy. Zawsze było tak, że przestrzegał przede wszystkim swoich własnych zasad i był znany z tego, że zdarzało mu się prawo Gargulców naginać. Oczywiście, że nie powinien sobie pozwolić na incydent. Powinien wydać tego ludzkiego chłopca, który zapędził się w pobliże tajnych wejść, tych wejść, które prowadziły do innoświatowych podziemi Paryża. Grim wiedział, że popełnił wtedy błą ale bez wahania powtórzyłby go raz jeszcze. Czy z tego powodu należało go od razu nazywać zdrajcą? Pchnął drzwi i natychmiast poczuł na twarzy podmuch lodowatego wichru. Nieważne. Wszystko było lepsze od towarzystwa Krallasa tam na dole. Rzucił się w noc i przez chwilę unosił się wysoko nad miastem. Gdy tylko trochę ochłonął na zimnie, poczuł, że deszcz się wzmógł. Parsknął. Można się było tego spodziewać. Koniecznie musi się gdzieś schronić, ale wracać do ,,Zmierzchu"? W żadnym razie. Spojrzał na ulice na dole. Całkiem niedaleko znał miejsce, gdzie będzie mógł zaznać trochę spokoju. Na jego twarz zakradł się mroczny uśmiech. Bezgłośnie przeleciał kilka przecznic i kiedy dostrzegł mokry piasek Ar?nes de Lut?ce, zniżył lot. Z lekkim zgrzytem otworzył najwyższe okno jednego ze stojących wokół budynków i wcisnął się przez nie do środka. Przez chwilę nic nie widział w panujących ciemnościach, ale potem jego wzrok się przyzwyczaił i Grim mógł się rozejrzeć. Od ostatniego pobytu przed paroma tygodniami nic się tu nie zmieniło. To piętro od dłuższego czasu było niezamieszkane, chociaż niewykluczone, że jakiś Związek Gołębiarzy dawno już złożył podanie o pozwolenie na zagospodarowanie tych pomieszczeń. Wstrętne kreatury. Wciągnął nosem powietrze. Od tamtej pory nie było w tym budynku żadnego Gargulca, tyle wiedział na pewno, ale zwietrzył zapach ludzi, małych ludzi. Tak, były tu dzieci, pewnie bawiły się w opuszczonych pomieszczeniach. Grim przetarł ręką oczy i uśmiechnął się. Lubił przyglądać się ludzkim dzieciom w czasie zabawy. Przebywały w świecie, który dla niego na zawsze był już zamknięty - w świecie szczerych uczuć, marzeń i nadziei, z dala od chłodnych sfer poznania. Czasem w atłasowo czarne, samotne noce Grim czuł tęsknotę za tym światem, który go przerażał. Wiedział bowiem aż za dobrze, że żaden przyzwoity Gargulec nie tęskni do czegoś, co wiąże się z ludźmi. Najczęściej udawało mu się patrzeć na świat śmiertelników z maską pogardy na twarzy i ta jego gra była do tego stopnia przekonująca, że bardziej wierzył w tę rolę niż w to, co ona miała ukryć. A jednak nic nie dotykało go bardziej niż śmiech lub płacz dziecka. Bywało już, że marzyło mu się, by zatrzymać te małe istotki i zamrozić czas, aby już na zawsze pozostały takie, jakie są. Na zawsze. Na te słowa przeszedł go dreszcz. Powoli przechadzał się tam i z powrotem, zostawiając wielkie ślady szponów na pełnej kurzu podłodze. Słyszał szczury przemykające rurami biegnącymi pod podłogą. Przywitały go z wrodzoną ciekawością. Przez chwilę rozmawiał z nimi w myślach. Potem usiadł przy oknie i spojrzał w dół na arenę. Omszałe siedzenia wznosiły się amfiteatralnie w mdłym blasku latarni, drzewa cicho szumiały na wietrze. W ciągu dnia ludzie grywali tu w piłkę nożną albo w bule, na stopniach spotykali się zakochani, czasami pojawiali się też turyści i bez większego przekonania robili parę fotek piasku i kamieni. Dla ludzi to miejsce było częścią ich miasta, ale zapomnieli, co ono tak naprawdę oznaczało. Ten plac był historycznym miejscem, które gwarantowało Grimowi spokój od wszelkiego rodzaju natrętów, bo żaden Gargulec nie przyszedłby tutaj dobrowolnie. Tym bardziej był więc zdziwiony, kiedy nagle usłyszał znajomy dźwięk - kamienne skrzydła przecinające powietrze. Podsunął w górę połówkę okna i próbował złapać trop, ale wiatr lodowatą ręką chlusnął mu w twarz deszczem, niwecząc jego plan. Na wszelki wypadek Grim wycofał się w cień. Nie miał najmniejszej ochoty na pogaduszki z kimkolwiek, nie mówiąc już o odpowiadaniu na głupie pytania. Sz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.