- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rafił zmienić. Jak walczy o zachowanie zdrowych zmysłów. - Susannah Dean także jest rewolwerowcem - rzekł. - Może potrafi zadbać sama o siebie, przynajmniej przez jakiś czas. - Nie sądzę, by Susannah decydowała - odparł natychmiast Eddie - i ty też tak myślisz. To Mia zawładnęła nią i będzie ją kontrolować co najmniej do dnia narodzin dziecka, swojego chłopczyka. Bo on jest jej! Mia będzie rządzić dopóty, dopóki mały nie przyjdzie na świat. Roland odwołał się nagle do intuicji; pojawiała się wielokrotnie w ciągu lat, które spędził na szlaku, i na ogół go nie zawodziła. Nie zawiodła też w tym wypadku. - Możliwe, że kiedy odchodziły, to Mia kierowała krokami Susannah. I możliwe też, że nie będzie w stanie kierować nimi po drugiej stronie. Callahan oderwał się wreszcie od książki, która tak go zafascynowała. - Dlaczego? - spytał. - To świat Susannah. Nie Mii. Jeśli nie uda się im działać wspólnie, zapewne wspólnie umrą. 2 Henchick i Cantab wrócili do Redpath Mannich, by opowiedzieć starszym (wyłącznie mężczyznom) o tym, co się dziś zdarzyło, a następnie o tym, jaka jest cena wdzięczności. Roland poszedł z Rosą do jej domku. Stał na wzgórzu, ponad niegdyś schludną, porządną wygódką, z której pozostało niewiele, w tym szczątki Andyego, Robota-Posłańca (I Wiele Innych Funkcji). Rosa powoli rozebrała Rolanda do naga, po czym wyciągnęła się obok niego na łóżku i natarła specjalnymi olejkami - kocim na artretyzm, a gęstszym i lekko pachnącym w miejscach najbardziej wrażliwych. Kochali się. Szczytowali w tej samej chwili (rodzaj przypadku, który głupcy nazywają losem), słuchając huku fajerwerków, wybuchających na głównej ulicy Calla, i radosnych okrzyków folken, przeważnie już nie podchmielonych, lecz, sądząc z odgłosów, pijanych w sztok. - Śpij - powiedziała Rosa. - Jutro już cię nie będzie. Nie będzie cię dla mnie, dla Eisenharta i Overholstera, i dla nikogo w Calla. - A więc jednak masz talent widzenia? - spytał Roland. Wydawał się rozluźniony, może rozbawiony, ale nawet gdy był w niej głęboko i wdzierał się jeszcze głębiej, nie potrafił przestać myśleć o Susannah, członkini ich ka-tet, teraz zagubionej. Nawet gdyby nie chodziło o nic więcej, samo jej zaginięcie wystarczyłoby, żeby pozbawić go zasłużonego odpoczynku. - Nie. Lecz od czasu do czasu coś czuję, jak wszystkie kobiety. A przede wszystkim czuję, kiedy mój mężczyzna chce ruszyć na szlak. - Tym dla ciebie jestem? Twoim mężczyzną? Spojrzała mu w oczy pewnie, choć z odrobiną wstydu. - Na ten krótki czas, gdy tu byłeś, ano, chciałabym tak sądzić. Czy powiesz, że się myliłam, Rolandzie? Rewolwerowiec natychmiast pokręcił głową. Dobrze było znów być mężczyzną jakiejś kobiety, choćby na tak krótko. Rosa widziała, że zareagował szczerze, i jej twarz złagodniała. Pogłaskała go po chudym policzku. - Dobrze się spotkaliśmy, Rolandzie, prawda? Dobrze spotkaliśmy się w Calla. - Ano, pani. Dotknęła tego, co pozostało z jego prawej dłoni, a potem prawego biodra. - Jak tam z twoimi bólami? - Są straszne - przyznał. Jej nie musiał okłamywać. Skinęła głową i przyjrzała się lewej dłoni, którą Roland zdołał ocalić przed homarokoszmarami. - A ta? - W porządku - odparł, ale w niej też odczuwał ból. Czający się. Czekający na swój czas, gotów pojawić się w całej okazałości. Rosalita nazywała to suchym atakiem. - Rolandzie? - Ano. Patrzyła na niego spokojnie, ściskając jego lewą dłoń, poznając wszystkie jej sekrety. - Skończ swoje sprawy, najszybciej jak potrafisz. - Taką masz dla mnie radę? - Tak, serce. Skończ swoje sprawy, nim sprawy skończą z tobą. 3 O północy Eddie siedział na stopniach ganku na tyłach plebanii. Minął dzień, który mieszkańcy na zawsze zapamiętać mieli jako Dzień Zwycięstwa w Bitwie przy wschodnim trakcie. Przeszedł do ich historii, a potem niewątpliwie stanie się mitem, oczywiście jeśli założyć, że świat przetrwa wystarczająco długo, by zdążyło do tego dojść. W miasteczku świętowano, sądząc po dobiegającym hałasie, coraz bardziej entuzjastycznie i gorączkowo, aż wreszcie Eddie zaczął się zastanawiać, czy w ferworze zabawy mieszkańcy nie podpalą swego zbiorowego domu. Czy by go to obeszło? Nic a nic, dziękuję bardzo i proszę o więcej. Podczas gdy Roland, Susannah, Jake, Eddie i trzy kobiety, Siostry Pani Ryżu, stanęli naprzeciw Wilków, reszta folken z Calla ukryła się albo w mieście, albo na polach ryżu przy rzece. A jednak za dziesięć lat, a może nawet za pięć, ludzie będą opowiadać sobie, jak to pewnego jesiennego dnia oni wszyscy wznieśli się na wyżyny bohaterstwa, walcząc ramię w ramię u boku prawdziwych rewolwerowców. To nie było w porządku, jego myśli nie były w porządku, wiedział o tym doskon
ebook
Wydawnictwo Albatros |
Data wydania 2015 |
z serii Mroczna wieża |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, inne, sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2015 |
Liczba stron: | 464 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.