Liryki (nie)Cmentarne - Katarzyna Lisowska - ebook

Liryki (nie)Cmentarne ebook

Katarzyna Lisowska

0,0
18,17 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Tomik powstał na przełomie lata i jesieni 2019 roku, to wiersze opowiadające o przemijaniu z perspektywy własnej. Zawierają ślady pamięci o poetce Elżbiecie Ruppe, która zmarła w listopadzie zeszłego roku. Wiersze ukazują się na okazję 1 listopada, są refleksją, jak mówi autorka „cmentarną”. W rzeczywistości książka ukazuje proces oswajania ze śmiercią, która jest wszechogarniająca, jak wypowiada się Lisowska.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 38

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Katarzyna Anna Lisowska

Liryki (nie)Cmentarne

Wołanie do siebie, wołania do świata

© Katarzyna Anna Lisowska, 2020

Tomik powstał na przełomie lata i jesieni 2019 roku, to wiersze opowiadające o przemijaniu z perspektywy własnej. Zawierają ślady pamięci o poetce Elżbiecie Ruppe. Wiersze ukazują się na okazję 1 listopada, są refleksją, jak mówi autorka „cmentarną”. W rzeczywistości książka ukazuje proces oswajania ze śmiercią, która jest wszechogarniająca, jak wypowiada się Lisowska.

ISBN 978-83-8189-303-9

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wydanie zaktualizowane

(pierwsze wydanie opublikowano w 2019 roku)

Na okładce wykorzystano zdjęcie

ze strony: https://polskapogodzinach.pl/category/poland

Od autorki

W Poezję jak Beksiński,

w głębię istnienia,

w tajemnice

mimo cierpienia

Tomik wychodzi na 1 listopada

i jest w dużej mierze refleksją cmentarną,

a ludzie boją się śmierci, tej wszechogarniającej wszystko

jak życie,

dlatego sądzę, że warto ją oswoić,

po pobytach tam, gdzie się odchodzi —

być pedagogiem to znaczy być wszędzie

Dedykacja główna —

Eli Ruppe, koleżance, poetce,

zmarłej w listopadzie zeszłego roku,

w dowód trwałej pamięci

Człowieczeństwo a śmierć i życie

To jest miarą naszego człowieczeństwa, że toczmy rozmowy o śmierci, pamiętamy i odchodzimy do pełni bytowania z tymi, którzy nas poprzedzili w drodze. Może trudno nam przyjąć tak prozaiczną funkcję sztuki, ale wyrzucamy ze siebie myśli często te najbardziej absurdalne, by je przetworzyć przez słowo i obraz, oczyścić się, przestawić na co innego, lepszego.

Fot. Katarzyna

Lisowska — od lewej poetki: Ela Ruppe, Eliza Segiet, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, Teresa Oleś Owczarkowa — z tyłu (Nowa Huta 2016)

Twórczość jest grą ze swoim umysłem, jak pisał Wydawca młodego Nahacza, Andrzej Stasiuk

Nahacz się zabił. Powiesił się w piwnicy.

Poezja zabija, wyzwala, zrywa kompromisy.

Literatura daje życie i je odbiera.

Literatura uwiecznia za życia, skazuje na pamięć. Często jest to pamięć obumierania, czyli tego, czym jest życie. Pamięć tragiczna…

Życie jest krwawo-rosistą łąką bez dna. Życie bywa sobą, życiem, ale jest tak naprawdę wielką próżnią donikąd. Idziemy, ażeby iść. — Mogłoby się zdawać…

Kto dotknął języka poezji — pokaleczył sobie dłonie, serce, umysł, uczucia (aby dotrzeć do głębi, i przez cierpienie, mroki, lęki). Poezja jest tym, czym jest życie. Życie nie jest śmiercią, ale zwiera w sobie proces umierania.

Postanowiłam, że używając w tym tomiku pełni sensu poezji — zrobię z niej broń. Będę strzelać słowami do wszystkiego, co jest żywe oraz martwe (metafory). Będę strzelać (w celu wzbudzenia bodźcami refleksji, w myśl Sokratesa) przede wszystkim do siebie, by przekraczać granice słów, siebie, aby zagrać jak hazardzista, by iść i iść, póki żyję w życio-śmierci poezji. By zagrać na czulej strunie ludzkiego strachu, przekroczyć ostatnią granicę. Będę się tarzać w słowach, wypruwając z nich potoki krwi, a także życiodajnej wody, ażeby pełniej jednak żyć. Będę tym wszystkim od dziś w poezji, co zabija, utrwala, niszczy i daje zmartwychwstanie (istotą). Będę namacalną pamiątką swojego ludzkiego bólu, który zdarza się w każdym życiu. Zerwę warstwy milczeń.

Poezja mnie zabija. Wieszam się na czułych strunach poezji. Umieram. Wywołuje to obojętność świata. Pisząc szarpię sobie duszę. Pisząc uciekam na tamtą stronę, gdzie widzę blade słońce, jak moja twarz. Pisząc ucinam wieczność, dzieląc ją na chwilo-wiersze. — Ja, człowiek, mówię w imieniu milczących. Akt mojego pisania jest aktem życia. Akt przeżywania cierpienia i śmierci jest drogą do wieczności, w świetle, które nie ustaje.

Pisząc się modlę, pisząc klnę, pisząc śpię na jawie. Pisząc oddaję swoje życie na łamy poezji. Dzielę je na kawałki, kadry, rozdaję. Pisząc kroję ludzką naturę. Szukam sensów. Szukam ludzi jak pogubionych przecinków, a przede wszystkim kropek, bez spacji, bez namysłu.

Pisanie daje mi przetrwanie tutaj, w tej chwili, piszę, a więc nie umieram.

Zakończył się w moim życiu pewien