Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 107
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
To prawda. Być może wspólnie
popełniliście samobójstwo, ale pan żyje,
a pana partnerka nie…
Czy ja w ogóle mógłbym zaprzeczyć tym słowom. Słowom śmiesznie wyglądającego i źle ubranego człowieka na początku starości, a przynajmniej czegoś, co sam nazwałbym późną dorosłością. Już ze względu na jego wiek i ten przygnębiający czarny strój należy mu się mój szacunek. Szacunek – powiedziałem. I wiem, o czym mówię. Wychowali mnie w rodzinnym domu doskonale. Tak… w domu. Domu pełnym rodziny. Moim kochanym domu – pełnym miłości i niedzielnych smakołyków na stole. I wiary. Starej dobrej wiary w Boga i w ludzi. Dlatego nieprawdą jest to, co mówi ten sędzia. Ja też chciałem z Mimi wybrać się na tamten świat. Tak samo dobrze się przygotowałem. Zresztą – wspólnie się przygotowaliśmy. Niczego nie zaplanowaliśmy, ale razem wszystko zrobiliśmy. Jak w elementarzu dla przedszkolaków. Od A do Z. Tylko ja, ona, śmierć, zielona wiosenna łąka obok rzeki w parku i wybrana, prosta metoda. Prosta, bezbolesna, bezstresowa i nasenna. Nawet miła i zachęcająca – jak kolorowe jej opakowanie. Nie, nie, nie to, że było nam źle. Jakoś specjalnie źle. Po prostu. Tak wypadło. Spontanicznie. Po dużej imprezie zwanej półmaratonem. Po raczej spokojnym dniu. Jeszcze przed zachodem słońca. Nie określiłbym zresztą Mimi jako przesadnie romantycznej. Była spontaniczna, ale raczej mocno stąpała po ziemi – szczególnie jak na jej wiek. O tak, ona była bardzo dojrzała, jak na swój młody wiek. Było trochę strachu przed tym zbliżającym się zachodem, ale niespecjalnie.
Chcieliśmy się odprężyć i doświadczyć błogości, a twarz Stefy zapewniała nas o skuteczności działania specyfiku, który miał nam to umożliwić. Właściwie śmierć miała być elementem naszej zabawy. Czymś przypadkowym i raczej pożądanym, a nie niechcianym. Tak, to miała być moja zabawa z Mimi. I nikt nie chciał tu nikomu zadać bólu ani zrobić specjalnej krzywdy. Szkoda, że ten głupi i śmieszny sędzia nie słyszał słów Mimi: Nauczyciel miał rację. Z każdym oddechem i każdym krokiem zbliżamy się szybciej do końca…
Do końca! – tak właśnie powiedziała Mimi. Ona miała uśmiech na twarzy, gdy usypiała. Mówiła coś zresztą długo przez sen, i raczej nie był to koszmar. Raczej spotkanie z czymś naprawdę przyjemnym. Po jej uśmiechniętej twarzy płynęły łzy. I były to łzy radości. Zaraz potem i ja usnąłem, wiedząc, że za chwilę się z nią połączę. Że będziemy naprawdę razem. Wybraliśmy to miejsce, bo roztaczał się z niego cudowny widok na cały park i rzekę, a obok… obok kwitły bzy. Była przecież wiosna. Świat budził się do życia, a my, my po prostu postanowiliśmy odejść, gdy wszystko się rodziło, pachniało i miało przyjemny dotyk. To bzdura, że ludzie odchodzą w listopadzie, kiedy wszystko jest brudne, szare i wilgotne, a do tego święta i prezenty są dopiero na horyzoncie. To nieprzyjemne okoliczności, prawda?
Jako że nie dostrzegamy w Panu żadnej skruchy, pytamy po raz ostatni…
Jeśli masz coś jeszcze, to dawaj to, chłopie, i broń się, na miły Bóg, bo za chwilę pójdziesz do mamra i już z niego nie wyjdziesz. Ta mała była nieletnia, rozumiesz? – powiedział do mnie jakiś tęgi jegomość o zupełnie nieprzystającej do rzeczywistości twarzy i niemym spojrzeniu.
No tak, nieletnia, a ja pełnoletni. A do tego mnie odratowali, a jej to już nie. Spojrzałem na tych wszystkich ludzi, którzy byli jakąś namiastką moich przyjaciół. Być może nawet życzyli mi dobrze, ale i tak wolałbym być teraz z Mimi. Na tym lub na tamtym świecie.
Dalsza część dostępna w wersji pełnej
Nakładem wydawnictwa Novae Res ukazało się również:
Przypomniałaś sobie, Mimi?
Wydanie pierwsze
ISBN: 978-83-8219-405-0
© Dariusz Lechański i Wydawnictwo Novae Res 2021
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt
jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu
wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res.
Redakcja: Krystyna Stobierska
Korekta: Magdalena Brzezowska-Borcz
Okładka: Anna Piwnicka
Wydawnictwo Novae Res
ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia
tel.: 58 716 78 59, e-mail: [email protected]
http://novaeres.pl
Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej zaczytani.pl.
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Rek