Julka – mała weterynarka. Tom 10. Pokaz kocich piękności - Rebecca Johnson - ebook + audiobook

Julka – mała weterynarka. Tom 10. Pokaz kocich piękności ebook

Johnson Rebecca

0,0
34,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Edukacyjna seria o przygodach Julki, która pomagając mamie weterynarce, zdobywa wiedzę o zwyczajach wielu gatunków zwierząt. „Cześć! Jestem Julka. Mam dziesięć lat. I jestem już prawie weterynarką! Moja mama leczy zwierzęta, a ja przyglądam się jej pracy i często w niej pomagam. Obie z moją najlepszą przyjaciółką, Chelsea, kochamy zwierzęta”. W naszym mieście odbywa się pokaz kocich piękności i niektóre z kotów trafią do kliniki mojej mamy. Każdy z właścicieli ma specjalny sposób, by przygotować zwierzątka na wystawę - niektóre z nich robią wiele zamieszania. Kiedy nadciąga kot-astrofa, na pomoc rusza moja przyjaciółka, niemal-słynna na całym świecie trenerka i fryzjerka zwierząt!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 36

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Karta tytułowa

Cześć! Jestem Julka. Mam dziesięć lat. I jestem prawie weterynarką!

Na pewno zastanawiacie się, jak ktoś, kto ma tylko dziesięć lat, może być prawie weterynarzem. A to bardzo proste. Moja mama jest weterynarką. Przyglądam się jej pracy i często jej pomagam. I wiecie, to wcale nie jest takie trudne…

Rozdział 1. Weterynarze mają ciekawe zajęcia

Chelsea i ja wchodzimy do kuchni po spacerze z Lokim, moim cocker spanielem. Chelsea jest moją przyjaciółką i sąsiadką.

Mama właśnie otwiera pocztę przy stole.

– O, to was może zainteresować, dziewczynki – mówi.

Patrzymy na ulotki, które położyła na stole.

– Pokaz kotów? Tutaj? – pyta Chelsea z przejęciem w głosie. Obie zaczynamy podskakiwać z radości.

– Poproszono mnie, żebym pracowała tam jako weterynarka w punkcie kontrolnym – mówi mama. – Chcą też wiedzieć, czy niektóre koty mogą zamieszkać w naszym gabinecie przed pokazem, bo hotel dla zwierząt został zamknięty, a większość moteli ich nie toleruje.

– I zgodzi się pani, pani Fletcher?

Widzę, że Chelsea wstrzymuje oddech, czekając na odpowiedź. Chelsea jest niemal słynną na cały świat treserką i fryzjerką zwierząt – oglądanie profesjonalistów w akcji byłoby dla niej wspaniałym doświadczeniem. Nie mówiąc już o doświadczeniu, które ja mogłabym zdobyć przy tej okazji.

– Czemu nie? – stwierdza z uśmiechem mama. Wie, jak bardzo chciałybyśmy wziąć w tym udział. Weterynarze wiedzą, co ekscytuje innych weterynarzy. – Ale musicie wiedzieć, że niektóre z tych kotów są niezwykle cenne. Ich właściciele mogą mieć bardzo specyficzne wymagania.

– Oczywiście, mamo – mówię z uśmiechem. – To będzie najlepszy hotel, w jakim kiedykolwiek mieszkały te koty!

Wyciągam mój „Dziennik weterynarki” i siadam do stołu.

– Jak powinnyśmy się przygotować? Mogę ci pomóc w punkcie kontrolnym? Co to jest punkt kontrolny?

– Julka, powoli z tymi pytaniami! – mówi ze śmiechem mama. – Punkt kontrolny to miejsce, w którym koty są badane dla pewności, że są zdrowe i mogą wziąć udział w pokazie.

– Rozumiem – mówię. – To co możemy zrobić, żeby przygotować gabinet?

Mama wymienia rzeczy, które musimy przygotować przed przybyciem kotów, a ja sporządzam listę.

– Czy każdy może zgłosić kota do konkursu? – pyta Chelsea, wczytując się w ulotkę. Odwraca ją i czyta na drugiej stronie listę kategorii. – Widzę, że jest kategoria dla kotów domowych.

Pochylam się, by zerknąć, który punkt wskazuje Chelsea. Ma rację – jest otwarta kategoria dla kotów od nieznanych albo niezarejestrowanych rodziców.

Patrzymy na siebie z uśmiechem i mówimy chórem:

– Księżniczka!

– Poczekajcie chwilę, dziewczynki! – mówi mama. – Wystawianie kota to o wiele więcej, niż wam się wydaje. Nie wiem, czy Księżniczka jest na to gotowa.

– Mamo – tłumaczę jej, starając się zachować cierpliwość. – Chelsea jest niemal słynną trenerką i fryzjerką zwierząt, a ja, jak wiesz, jestem prawie weterynarką. Wydaje mi się, że potrafimy przygotować kotkę na jakąś zwykłą wystawę. – Następnie zwracam się do przyjaciółki: – Chodź, Chelsea, powiemy o tym twojej mamie. Ale się ucieszy! Jestem pewna, że na YouTube jest pełno filmów instruktażowych, jak przygotować kota na wystawę.

– O, byłabym zapomniała – mówi mama, gdy kierujemy się do drzwi. – W tej konkurencji będzie ostra rywalizacja, bo przyjadą ludzie z firmy produkującej kocią karmę, żeby znaleźć kota do reklamy. Myślę, że wszystkim będzie bardzo zależało, żeby to ich pupil został wybrany.

– Lepiej być nie mogło! – ekscytuje się Chelsea, kiedy biegniemy przez trawnik do jej domu.

Rozdział 2. Weterynarze też miewają problemy z rodzicami

– Ale jej to się bardzo spodoba, mamo! – mówi błagalnie Chelsea.

Jej mama trzyma na rękach Księżniczkę i ją głaszcze.

– Nie jestem przekonana, skarbie – mówi. – Taka wystawa może być dla niej zbyt hałaśliwa i przerażająca. Księżniczka syczy na samą siebie w lustrze, pamiętasz? Jak poradzi sobie z obecnością tych wszystkich kotów?

Chelsea nic nie mówi, ale widzę, że jest zdenerwowana. Wystawienie kota na pokazie to byłoby spełnienie marzeń dla przyszłej słynnej kociej fryzjerki.

Odzywam się jako pierwsza.

– Może obejrzymy klipy na YouTube, żeby zobaczyć, jak się trzeba przygotować?

Pani O’Sullivan wzrusza ramionami.

– To pewnie nie zaszkodzi. Ale nie mówię jeszcze, że się zgadzam na ten pokaz.

Chelsea i ja bierzemy nasze dzienniki, żeby robić notatki, i oglądamy filmiki na YouTube. Mama miała rację. Ci ludzie podchodzą do kocich pokazów bardzo poważnie.

Kiedy kończy się ostatni filmik, przeglądamy zapiski.

Chelsea