Zamieszanie z liberalizmem - Francis Fukuyama - ebook + książka

Zamieszanie z liberalizmem ebook

Francis Fukuyama

0,0
54,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Bardzo pouczające … Może teraz, gdy Europa doświadcza najbrutalniejszej na tym kontynencie wojny od 1945 roku, jesteśmy gotowi zastanowić się nad tym, co Fukuyama próbował nam przez cały czas powiedzieć” - Matthew d’Ancona, „Evening Standard”

Liberalizm od narodzin był atakowany zarówno przez konserwatystów, jak i postępowców, a dziś wielu go odrzuca jako doktrynę przestarzałą. Neoliberałowie i lewicowcy naciągali jego zasady do granic wytrzymałości: pierwsi, tworząc kult wolności gospodarczej, drudzy – wynosząc kwestię tożsamości ponad uniwersalność człowieka. Fukuyama przedstawia argumenty przemawiające za i przeciw klasycznym założeniom liberalizmu: konieczności przestrzegania praworządności i niezawisłości sędziowskiej, uznaniu, że cel jednak nie uświęca środków, a nade wszystko – przyjęciu zasady traktowania wszystkich ludzi z równym szacunkiem. W rezultacie otrzymujemy błyskotliwą prezentację liberalizmu jako największej nadziei demokracji XXI wieku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 192

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Polecamy

Tego autora pole­camy rów­nież:

HISTO­RIA ŁADU POLI­TYCZ­NEGO

ŁAD POLI­TYCZNY I POLI­TYCZNY REGRES

TOŻ­SA­MOŚĆ

Wstęp

Książka ta ma być obroną kla­sycz­nego libe­ra­li­zmu lub – ponie­waż ów ter­min jest zbyt­nio obcią­żony histo­rycz­nymi kono­ta­cjami – tego, co Deir­dre McC­lo­skey nazywa „huma­ni­tar­nym libe­ra­li­zmem”1. Uwa­żam, że libe­ra­lizm jest dziś na całym świe­cie poważ­nie zagro­żony, a jego zalety, choć kie­dyś uwa­żano je za coś oczy­wi­stego, należy ponow­nie jasno wyar­ty­ku­ło­wać i zacząć wychwa­lać.

Przez „libe­ra­lizm” rozu­miem stwo­rzoną w dru­giej poło­wie XVII wieku dok­trynę, która postu­lo­wała ogra­ni­cza­nie wła­dzy rzą­dów poprzez prawo i w osta­tecz­nym roz­ra­chunku kon­sty­tu­cje, czemu miało słu­żyć two­rze­nie insty­tu­cji chro­nią­cych prawa jed­no­stek pod­le­ga­ją­cych ich jurys­dyk­cji. Nie mam na myśli libe­ra­lizmu uży­wa­nego jako ety­kiety lewi­co­wej poli­tyki, jak to się dziś robi w Sta­nach Zjed­no­czo­nych – ten zestaw idei, jak zoba­czymy, pod pew­nymi istot­nymi wzglę­dami odbiega od kla­sycz­nego libe­ra­lizmu. Nie odwo­łuję się też do tego, co w Sta­nach Zjed­no­czo­nych nazywa się liber­ta­ria­ni­zmem, a co jest oso­bliwą dok­tryną opartą na wro­go­ści wobec rządu jako takiego. Nie uży­wam też okre­śle­nia „libe­ralny” w zna­cze­niu, w jakim używa się go w Euro­pie, gdzie ozna­cza on par­tie cen­tro­pra­wi­cowe scep­tyczne wobec socja­li­zmu. Kla­syczny libe­ra­lizm to wielki namiot obej­mu­jący sze­reg poglą­dów poli­tycz­nych, które jed­nak są zgodne co do fun­da­men­tal­nego zna­cze­nia prawa oraz rów­nych praw i wol­no­ści jed­nostki.

Wyraź­nie widać, że w ostat­nich latach libe­ra­lizm jest w odwro­cie. Według Fre­edom House w ciągu trzech i pół dzie­się­cio­le­cia mię­dzy rokiem 1974 a począt­kiem XXI wieku zakres praw poli­tycz­nych i wol­no­ści oby­wa­tel­skich na całym świe­cie się zwięk­szał, ale potem przez pięt­na­ście lat z rzędu przed rokiem 2021 kur­czył się na sku­tek tego, co nazwano demo­kra­tyczną rece­sją, a nawet depre­sją2.

W ugrun­to­wa­nych demo­kra­cjach libe­ral­nych to wła­śnie libe­ralne insty­tu­cje stały się natych­miast przed­mio­tem ata­ków. Przy­wódcy tacy jak Vik­tor Orbán z Węgier, Jaro­sław Kaczyń­ski z Pol­ski, Jair Bol­sa­naro z Bra­zy­lii, Recep Tay­yip Erdoğan z Tur­cji i Donald Trump z Ame­ryki zostali wybrani zgod­nie z pra­wem i wyko­rzy­stali swoje man­daty wybor­cze do ata­ko­wa­nia w pierw­szej kolej­no­ści insty­tu­cji libe­ral­nych. Należą do nich sądy i wymiar spra­wie­dli­wo­ści, ponad­par­tyjny apa­rat urzęd­ni­czy, nie­za­leżne środki maso­wego prze­kazu i inne organy ogra­ni­cza­jące wła­dzę wyko­naw­czą w ramach sys­temu wza­jem­nej kon­troli i rów­no­wagi. Orbánowi udało się zapeł­nić sądy swo­imi zwo­len­ni­kami i prze­jąć kon­trolę nad więk­szo­ścią węgier­skich środ­ków maso­wego prze­kazu. Trump był mniej sku­teczny w swo­ich pró­bach osła­bie­nia takich insty­tu­cji jak Depar­ta­ment Spra­wie­dli­wo­ści, spo­łecz­ność wywia­dow­cza, sądy i mass media głów­nego nurtu, ale jego zamiary były bar­dzo podobne.

W ostat­nich latach libe­ra­lizm był kwe­stio­no­wany nie tylko przez pra­wi­co­wych popu­li­stów, ale także odno­wioną postę­pową lewicę. Kry­tyka z jej strony wyewo­lu­owała z zarzutu – słusz­nego samego w sobie – że spo­łe­czeń­stwa libe­ralne nie urze­czy­wist­niają wła­snych ide­ałów rów­nego trak­to­wa­nia wszyst­kich grup. Kry­tyka ta z cza­sem się roz­sze­rzyła i ude­rzyła w pod­sta­wowe zasady samego libe­ra­lizmu, takie jak przy­zna­wa­nie praw jed­nost­kom, a nie gru­pom, prze­słankę uni­wer­sal­nej rów­no­ści ludzi, na któ­rej opie­rają się kon­sty­tu­cje i prawa libe­ralne, oraz war­tość wol­no­ści słowa i nauko­wego racjo­na­li­zmu jako metod poj­mo­wa­nia prawdy. W prak­tyce dopro­wa­dziło to do nie­to­le­ran­cji wobec poglą­dów odbie­ga­ją­cych od nowej postę­po­wej orto­dok­sji i wyko­rzy­sty­wa­nia róż­nych form wła­dzy spo­łecz­nej do egze­kwo­wa­nia tej orto­dok­sji. Głosy dysy­den­tów zagłu­szano, odbie­ra­jąc im wpływ na roz­wój wypad­ków, a książki ich autor­stwa zostały w prak­tyce zaka­zane, czę­sto nie przez rządy, ale przez potężne orga­ni­za­cje, które kon­tro­lują ich masową dys­try­bu­cję.

Moim zda­niem popu­li­ści na pra­wicy i postę­powcy na lewicy są nie­za­do­wo­leni ze współ­cze­snego libe­ra­li­zmu z innego powodu niż fun­da­men­talna sła­bość tej dok­tryny. Są raczej nie­za­do­wo­leni ze spo­sobu, w jaki libe­ra­lizm ewo­lu­ował przez kilka ostat­nich dzie­się­cio­leci. Począw­szy od póź­nych lat sie­dem­dzie­sią­tych XX wieku, libe­ra­lizm gospo­dar­czy prze­kształ­cił się w to, co obec­nie nazy­wane jest neolibe­ra­lizmem. Zwięk­szył on rady­kal­nie nie­rów­no­ści eko­no­miczne i wywo­łał destruk­cyjne kry­zysy finan­sowe, które w wielu kra­jach na całym świe­cie o wiele bar­dziej zaszko­dziły zwy­kłym ludziom niż zamoż­nym eli­tom. To wła­śnie te nie­rów­no­ści leżą u pod­staw argu­men­tów śro­do­wisk postę­po­wych prze­ciwko libe­ra­lizmowi i sys­te­mowi kapi­ta­li­stycz­nemu, z któ­rym jest on koja­rzony. Insty­tu­cjo­nalne reguły libe­ra­li­zmu chro­nią prawa wszyst­kich, w tym ist­nie­ją­cych elit, które nie­chęt­nie oddają bogac­two lub wła­dzę i dla­tego sta­no­wią prze­szkodę w mar­szu ku spra­wie­dli­wo­ści spo­łecz­nej dla grup wyklu­czo­nych. Libe­ra­lizm sta­no­wił ide­olo­giczną pod­stawę gospo­darki ryn­ko­wej, a zatem w umy­słach wielu ludzi jest uwi­kłany w nie­rów­no­ści zwią­zane z kapi­ta­li­zmem. Wielu nie­cier­pli­wych mło­dych akty­wi­stów poko­le­nia Z w Ame­ryce i Euro­pie uważa go za prze­sta­rzały zespół poglą­dów ludzi uro­dzo­nych w okre­sie powo­jen­nego wyżu demo­gra­ficz­nego, „sys­tem”, który nie jest zdolny się zre­for­mo­wać.

W tym samym cza­sie poj­mo­wa­nie oso­bi­stej nie­za­leż­no­ści bez­u­stan­nie się posze­rzało i zaczęła być ona postrze­gana jako war­tość prze­wyż­sza­jąca wszyst­kie inne wizje god­nego życia, w tym te przed­sta­wiane przez tra­dy­cyjne reli­gie i kul­turę. Kon­ser­wa­ty­ści postrze­gali to jako zagro­że­nie dla swych naj­głęb­szych prze­ko­nań i czuli, że są aktyw­nie dys­kry­mi­no­wani przez główny nurt spo­łe­czeń­stwa. Uwa­żali, że elity uży­wają wielu nie­de­mo­kra­tycz­nych środ­ków – swo­jej kon­troli nad głów­nymi mass mediami, uni­wer­sy­te­tami, sądami i wła­dzą wyko­naw­czą – by reali­zo­wać swój pro­gram. To, że kon­ser­wa­ty­ści wygrali w tym okre­sie wiele wybo­rów w Sta­nach Zjed­no­czo­nych i Euro­pie, nie wyda­wało się w żad­nej mie­rze skut­ko­wać spo­wol­nie­niem fali zmian kul­tu­ro­wych.

Nie­za­do­wo­le­nie ze spo­sobu, w jaki libe­ra­lizm ewo­lu­ował w ostat­nich dzie­się­cio­le­ciach, dopro­wa­dziło do wysu­wa­nych zarówno z pra­wej, jak i lewej strony sceny poli­tycz­nej żądań, by zastą­pić tę dok­trynę jakąś inną. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych na pra­wicy były próby mani­pu­lo­wa­nia sys­te­mem wybor­czym, co miało zagwa­ran­to­wać kon­ser­wa­ty­stom pozo­sta­nie u wła­dzy nie­za­leż­nie od wyniku demo­kra­tycz­nych wybo­rów; inni bawili się myślą o uży­ciu prze­mocy i auto­ry­tar­nym rzą­dzie jako odpo­wie­dziami na postrze­gane przez nich zagro­że­nie. Po lewej stro­nie poja­wiają się nato­miast żąda­nia maso­wej redy­stry­bu­cji bogac­twa i wła­dzy, a także uzna­nia praw grup, a nie jed­no­stek, na pod­sta­wie sta­łych cech, takich jak rasa i płeć, jak rów­nież pro­gramy wyrów­ny­wa­nia róż­nic mię­dzy nimi. Ponie­waż żadne z tych żądań nie uzy­ska praw­do­po­dob­nie sze­ro­kiego popar­cia spo­łecz­nego, postę­powcy wciąż chęt­nie wyko­rzy­stują do reali­za­cji wła­snych celów sądy, różne agen­cje wyko­naw­cze oraz swoją znaczną spo­łeczną i kul­tu­rową siłę oddzia­ły­wa­nia.

Wspo­mniane zagro­że­nia dla libe­ra­li­zmu nie są syme­tryczne. Pocho­dzące z pra­wej strony jest bar­dziej bez­po­śred­nie i poli­tyczne; to z lewej jest przede wszyst­kim kul­tu­rowe i dla­tego działa wol­niej. Oba są skut­kiem nie­za­do­wo­le­nia z libe­ra­li­zmu, które nie ma nic wspól­nego z istotą dok­tryny, ale raczej ze spo­so­bem, w jaki pewne zdrowe idee libe­ralne zostały zin­ter­pre­to­wane i dopro­wa­dzone do skraj­no­ści. Odpo­wie­dzią na to nie­za­do­wo­le­nie nie jest porzu­ce­nie libe­ra­li­zmu jako takiego, ale jego zła­go­dze­nie.

Plan tej książki jest nastę­pu­jący. W roz­dziale 1 zde­fi­niuję libe­ra­lizm i przed­sta­wię jego trzy główne histo­ryczne uza­sad­nie­nia. W roz­dzia­łach 2 i 3 omó­wię, jak libe­ra­lizm gospo­dar­czy prze­kształ­cił się w bar­dziej eks­tre­malną formę „neolibe­ra­lizmu” i wywo­łał silny sprze­ciw oraz nie­za­do­wo­le­nie z samego kapi­ta­li­zmu. W roz­dzia­łach 4 i 5 zba­dam, w jaki spo­sób pod­sta­wowa libe­ralna zasada oso­bi­stej nie­za­leż­no­ści została zabso­lu­ty­zo­wana i prze­kształ­cona w kry­tykę indy­wi­du­ali­zmu oraz uni­wer­sa­li­zmu, na któ­rych opie­rał się libe­ra­lizm. W roz­dziale 6 zajmę się kry­tyką nowo­cze­snych nauk przy­rod­ni­czych, która została zapo­cząt­ko­wana na postę­po­wej lewicy, ale wkrótce roz­prze­strze­niła się na popu­li­styczną pra­wicę, w roz­dziale 7 opi­szę zaś, jak nowo­cze­sna tech­no­lo­gia pod­wa­żyła libe­ralną zasadę wol­no­ści słowa. W roz­dziale 8 posta­wię pyta­nie, czy pra­wica lub lewica mają realne roz­wią­za­nia alter­na­tywne wobec libe­ra­lizmu; w roz­dziale 9 przyj­rzę się wyzwa­niu dla libe­ra­lizmu wyni­ka­ją­cemu z potrzeby poczu­cia toż­sa­mo­ści naro­do­wej; a w roz­dziale 10 przed­sta­wię ogólne zasady, na jakich moż­liwa jest odbu­dowa wiary w kla­syczny libe­ra­lizm.

Nie zapla­no­wa­łem tej książki jako histo­rii myśli libe­ral­nej. Przez lata wkład w tra­dy­cję libe­ralną wnio­sły dzie­siątki sza­cow­nych pisa­rzy, ale w tym samym cza­sie głos zabrało też rów­nie wielu kry­ty­ków tej ide­olo­gii3. Ist­nieją setki, jeśli nie tysiące ksią­żek obja­śnia­ją­cych poglądy przed­sta­wi­cieli obu stron. Zamiast je oma­wiać, chcę się sku­pić na ide­ach moim zda­niem pod­sta­wo­wych dla współ­cze­snego libe­ra­li­zmu, a także na nie­któ­rych z jego poważ­nych sła­bo­ści.

Piszę tę książkę w okre­sie, gdy na libe­ra­lizm spada wiele kry­tyki i zarzu­tów, a wielu ludziom jawi się on jako stara, zużyta ide­olo­gia, która nie odpo­wiada na wyzwa­nia współ­cze­sno­ści. Nie jest to jed­nak pierw­szy raz, kiedy został on pod­dany kry­tyce. Gdy po rewo­lu­cji fran­cu­skiej, w dobie roman­ty­zmu, stał się sze­roko akcep­to­waną ide­olo­gią, zaraz zaata­ko­wali go kry­tycy, któ­rzy uwa­żali, że jest to dok­tryna oparta na wyra­cho­wa­nym i ste­ryl­nym świa­to­po­glą­dzie. Następ­nie zaata­ko­wali go nacjo­na­li­ści, któ­rzy roz­wi­nęli skrzy­dła w cza­sie I wojny świa­to­wej, oraz komu­ni­ści, któ­rzy im się prze­ciw­sta­wiali. Poza Europą libe­ralne dok­tryny zako­rze­niły się w nie­któ­rych spo­łe­czeń­stwach, takich jak indyj­skie, ale szybko zostały zakwe­stio­no­wane przez ruchy nacjo­na­li­styczne, mark­si­stow­skie i reli­gijne.

Nie­mniej jed­nak libe­ra­lizm prze­trwał te wyzwa­nia i pod koniec XX wieku stał się domi­nu­jącą zasadą orga­ni­zu­jącą więk­szej czę­ści poli­tyki świa­to­wej. Przy­czyną jego odpor­no­ści jest to, że ma prak­tyczne, moralne i eko­no­miczne uza­sad­nie­nia prze­ma­wia­jące do wielu ludzi, zwłasz­cza tych, któ­rych wyczer­pały gwał­towne walki toczone przez alter­na­tywne sys­temy poli­tyczne. Nie jest to, jak suge­ro­wał Wła­di­mir Putin, dok­tryna „prze­sta­rzała”, wciąż bowiem jest nie­zbędna w naszym obec­nym, zróż­ni­co­wa­nym i na różne spo­soby powią­za­nym świe­cie. Z tego powodu konieczne jest prze­for­mu­ło­wa­nie uza­sad­nień libe­ral­nej poli­tyki, ale także jasne przed­sta­wie­nie powo­dów, dla któ­rych wielu ludzi dziś uważa, że cze­goś jej bra­kuje.

Zwłasz­cza od 2016 roku uka­zało się mnó­stwo ksią­żek, arty­ku­łów i mani­fe­stów ana­li­zu­ją­cych wady libe­ra­li­zmu i zawie­ra­ją­cych porady, jak powi­nien się on dosto­so­wać do obec­nych oko­licz­no­ści4. Dużą część życia poświę­ci­łem na bada­nie, naucza­nie i pisa­nie o poli­tyce publicz­nej i nie bra­kuje mi pomy­słów na kon­kretne ini­cja­tywy, które można by pod­jąć w celu poprawy życia we współ­cze­snych demo­kra­cjach libe­ral­nych. Zamiast jed­nak przed­sta­wić taką listę ini­cja­tyw, w książce tej sku­pię się bar­dziej na pod­sta­wo­wych zasa­dach, które sta­no­wią fun­da­ment ustroju libe­ral­nego, i ujaw­nię nie­które z ich man­ka­men­tów, aby zapro­po­no­wać, jak można by je napra­wić. Nie­za­leż­nie od cha­rak­teru tych man­ka­men­tów chcę wyka­zać, że zasady te są i tak lep­sze od swo­ich nielibe­ral­nych kon­ku­ren­tek. Wycią­ga­nie z ogól­nych reguł szcze­gó­ło­wych wnio­sków doty­czą­cych poli­tyki pozo­sta­wiam innym.

Chciał­bym podzię­ko­wać mojemu bry­tyj­skiemu wydawcy Andrew Fran­kli­nowi z Pro­file Books za nakła­nia­nie mnie do napi­sa­nia tej pracy. Andrew opu­bli­ko­wał wszyst­kie dzie­więć moich poprzed­nich ksią­żek i od kil­ku­dzie­się­ciu lat jest moim wspa­nia­łym redak­to­rem oraz sym­pa­ty­kiem. Dzię­kuję rów­nież mojemu ame­ry­kań­skiemu redak­to­rowi Eri­cowi Chin­skiemu z wydaw­nic­twa Far­rar, Straus and Giroux, który udzie­lił mi bez­cen­nych rad zarówno na temat tre­ści, jak i stylu tego tomu. Moje agentki lite­rac­kie Esther New­berg, Karo­lina Sut­ton i Sophie Baker jak zwy­kle zna­ko­mi­cie wyko­nały swoje zada­nie, pre­zen­tu­jąc tę książkę szer­szej publicz­no­ści. Jesie­nią 2020 roku pra­co­wa­łem z Jef­fem Ged­mi­nem i innymi kole­gami nad zało­że­niem nowego cza­so­pi­sma inter­ne­to­wego „Ame­ri­can Pur­pose” i napi­sa­łem do niego główny arty­kuł, na któ­rym opiera się ta praca5. W arty­kule tym chcia­łem zde­fi­nio­wać cele „Ame­ri­can Pur­pose”, które to pismo, miejmy nadzieję, wnie­sie swój wkład w poli­tyczną i ide­olo­giczną walkę, którą obec­nie toczymy. Chciał­bym też wyra­zić wdzięcz­ność moim kole­gom i pra­cow­ni­kom tego maga­zynu, a także Samu­elowi Moy­nowi, Sha­diemu Hami­dowi, Ianowi Bas­si­nowi, Jeetowi Heerowi, Dhru­vie Jaishan­ka­rowi, Shi­khce Dal­mii, Aaro­nowi Siba­riu­mowi, Jose­phowi Capiz­ziemu i Richar­dowi Thomp­so­nowi For­dowi za ich uwagi na temat pier­wot­nego arty­kułu. Jestem rów­nież nie­zwy­kle wdzięczny wielu oso­bom, mię­dzy innymi Tarze Isa­belli Bur­ton, Ger­har­dowi Caspe­rowi, Shi­khce Dal­mii, Mar­kowi Cor­do­ve­rowi, Davi­dowi Epste­inowi, Larry’emu Dia­mon­dowi, Mathilde Fasting, Davi­dowi Fukuy­amie, Bil­lowi Gal­sto­nowi, Jef­fowi Ged­mi­nowi, Eri­kowi Jen­se­nowi, Yaschy Moun­kowi, Mar­cowi Plat­t­ne­rowi i Abe’owi Shul­sky’emu, za ich rady i komen­ta­rze. Na koniec pra­gnę podzię­ko­wać Benowi Zuer­che­rowi za jego pracę asy­stenta badaw­czego.

1

Co to jest klasyczny liberalizm?

Ist­nieje kilka ogól­nych cech defi­niu­ją­cych libe­ra­lizm, które odróż­niają go od innych dok­tryn i sys­te­mów poli­tycz­nych. Według Johna Graya

Wspólna dla wszyst­kich warian­tów tra­dy­cji libe­ral­nej jest wyraź­nie okre­ślona – nowo­cze­sna w cha­rak­te­rze – kon­cep­cja czło­wieka i spo­łe­czeń­stwa […] Jest ona indy­wi­du­ali­styczna, gdyż uznaje moralny pry­mat jed­nostki nad jaki­mi­kol­wiek rosz­cze­niami ze strony spo­łe­czeń­stwa; jest ega­li­tarna, gdyż uznaje rów­ność wszyst­kich ludzi i odrzuca wszel­kie prawne czy poli­tyczne porządki uzna­jące różną war­tość poszcze­gól­nych jed­no­stek; jest uni­wer­sa­li­styczna, gdyż głosi nie­zmien­ność natury ludz­kiej i nadaje dru­go­rzędne zna­cze­nie kon­tek­stom histo­rycz­nym i for­mom kul­tu­ro­wym; jest wresz­cie melio­ry­styczna, gdyż twier­dzi, że wszel­kie insty­tu­cje spo­łeczne i poli­tyczne są zdolne do samo­re­gu­la­cji i samo­do­sko­na­le­nia. Taka kon­cep­cja jed­nostki i spo­łe­czeń­stwa nadaje libe­ra­li­zmowi toż­sa­mość prze­zwy­cię­ża­jącą jego wewnętrzną róż­no­rod­ność i zło­żo­ność6.

Spo­łe­czeń­stwa libe­ralne nadają jed­nost­kom prawa, z któ­rych naj­bar­dziej fun­da­men­talne jest prawo do nie­za­leż­no­ści, czyli moż­li­wość doko­ny­wa­nia wybo­rów w odnie­sie­niu do wypo­wie­dzi, sto­wa­rzy­szeń, prze­ko­nań i w końcu życia poli­tycz­nego. W sfe­rze nie­za­leż­no­ści mie­ści się prawo wła­sno­ści i doko­ny­wa­nia trans­ak­cji gospo­dar­czych. Z cza­sem nie­za­leż­ność objęła rów­nież prawo do udziału we wła­dzy poli­tycz­nej poprzez prawo do gło­so­wa­nia.

Nie trzeba doda­wać, że pierwsi libe­ra­ło­wie mieli dość zawę­żony pogląd na to, kto się zali­cza do mają­cych prawa istot ludz­kich. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych i innych „libe­ral­nych” pań­stwach krąg ten był począt­kowo ogra­ni­czony do majęt­nych bia­łych męż­czyzn, a dopiero póź­niej został roz­sze­rzony na inne grupy spo­łeczne. Nie­mniej jed­nak te ogra­ni­cze­nia praw były sprzeczne z twier­dze­niami o rów­no­ści ludzi, zawar­tymi zarówno w pismach dok­try­nal­nych teo­re­ty­ków libe­ra­li­zmu, takich jak Tho­mas Hob­bes i John Locke, jak i w fun­da­men­tal­nych doku­men­tach, takich jak Dekla­ra­cja nie­pod­le­gło­ści Sta­nów Zjed­no­czo­nych albo doku­ment pro­gra­mowy rewo­lu­cji fran­cu­skiej, czyli Dekla­ra­cja praw czło­wieka i oby­wa­tela. Napię­cia mię­dzy teo­rią a prak­tyką, jak rów­nież oddolna mobi­li­za­cja wyklu­czo­nych grup dopro­wa­dziły do ewo­lu­cji sys­te­mów libe­ral­nych w kie­runku szer­szego i bar­dziej inklu­zyw­nego uzna­nia rów­no­ści ludzi. Libe­ra­lizm znacz­nie się pod tym wzglę­dem róż­nił od nacjo­na­li­zmu lub dok­tryn opar­tych na reli­gii, które wyraź­nie ogra­ni­czały kręgi ludzi obda­rzo­nych pra­wami do okre­ślo­nych ras, płci, wyznań, kast, grup etnicz­nych lub grup o okre­ślo­nym sta­tu­sie.

Spo­łe­czeń­stwa libe­ralne osa­dzają prawa jed­nostki w pra­wie for­mal­nym, w wyniku czego bywają wysoce pro­ce­du­ralne. Prawo to po pro­stu sys­tem wyraź­nych reguł, które defi­niują spo­sób roz­wią­zy­wa­nia kon­flik­tów i podej­mo­wa­nia kolek­tyw­nych decy­zji ucie­le­śniony w zesta­wie insty­tu­cji praw­nych funk­cjo­nu­ją­cych na wpół nie­za­leż­nie od reszty sys­temu poli­tycz­nego, tak aby nie mogły być nad­uży­wane przez poli­ty­ków dla doraź­nych korzy­ści. Reguły te w więk­szo­ści roz­wi­nię­tych spo­łe­czeństw libe­ral­nych z bie­giem czasu sta­wały się coraz bar­dziej zło­żone.

Libe­ra­lizm jest czę­sto pod­cią­gany pod poję­cie „demo­kra­cji”, cho­ciaż ści­śle mówiąc, libe­ra­lizm i demo­kra­cja opie­rają się na odręb­nych zasa­dach i insty­tu­cjach. Demo­kra­cja odnosi się do rzą­dów ludu, które dziś są zin­sty­tu­cjo­na­li­zo­wane w okre­so­wych, wol­nych, uczci­wych wie­lo­par­tyj­nych wybo­rach prze­pro­wa­dza­nych zgod­nie z powszech­nym pra­wem wybor­czym. „Libe­ra­lizm” w sen­sie, w jakim uży­wam tego ter­minu, odnosi się do rzą­dów prawa, sys­temu for­mal­nych reguł, które ogra­ni­czają upraw­nie­nia wła­dzy wyko­naw­czej, nawet jeśli ta wła­dza jest demo­kra­tycz­nie usank­cjo­no­wana poprzez wybory. Dla­tego, gdy mówimy o typie rzą­dów, który od zakoń­cze­nia II wojny świa­to­wej domi­no­wał w Ame­ryce Pół­noc­nej, Euro­pie, kilku kra­jach Azji Wschod­niej i Połu­dnio­wej oraz w innych czę­ściach świata, powin­ni­śmy wła­ści­wie uży­wać okre­śle­nia „demo­kra­cja libe­ralna”. W dru­giej poło­wie XX wieku Stany Zjed­no­czone, Niemcy, Fran­cja, Japo­nia i Indie stały się ugrun­to­wa­nymi demo­kra­cjami libe­ral­nymi, cho­ciaż nie­które, jak Stany Zjed­no­czone i Indie, w ostat­nich kilku latach zaczęły zba­czać z tej ścieżki.

To libe­ra­lizm, a nie demo­kra­cja, był naj­ostrzej ata­ko­wany w tych ostat­nich latach. Tylko nie­liczne osoby twier­dzą dzi­siaj, że rządy nie powinny odzwier­cie­dlać inte­re­sów „ludu”, a nawet jaw­nie auto­kra­tyczne reżimy, takie jak spra­wu­jące wła­dzę w Chi­nach czy Korei Pół­noc­nej, utrzy­mują, że dzia­łają w jego imie­niu. Wła­di­mir Putin wciąż czuje się zmu­szony do prze­pro­wa­dza­nia regu­lar­nych „wybo­rów” i wydaje się, że zależy mu na powszech­nym popar­ciu, podob­nie jak wielu innym de facto auto­ry­tar­nym przy­wód­com na całym świe­cie. Z dru­giej strony Putin powie­dział, że libe­ra­lizm jest „prze­sta­rzałą dok­tryną”7, i bar­dzo się tru­dzi, aby uci­szyć kry­ty­ków, wię­zić, zabi­jać lub nękać prze­ciw­ni­ków oraz eli­mi­no­wać każdą nie­za­leżną prze­strzeń spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skiego. Xi Jin­ping z Chin zaata­ko­wał pogląd, że wła­dza par­tii komu­ni­stycz­nej powinna mieć jakieś ogra­ni­cze­nia, i wzmoc­nił jej kon­trolę nad każ­dym aspek­tem życia chiń­skiego spo­łe­czeń­stwa. Nato­miast Vik­tor Orbán z Węgier powie­dział wprost, że dąży do zbu­do­wa­nia „demo­kra­cji nie­li­be­ral­nej” w sercu Unii Euro­pej­skiej8.

Kiedy libe­ralna demo­kra­cja zaczyna ustę­po­wać, to wła­śnie libe­ralne insty­tu­cje dzia­łają jak kanarki w kopalni węgla, ostrze­ga­jąc o zbli­ża­niu się zakro­jo­nego na szer­szą skalę auto­ry­tar­nego ataku. Insty­tu­cje te chro­nią pro­ces demo­kra­tyczny poprzez ogra­ni­cza­nie wła­dzy wyko­naw­czej; kiedy ule­gają ero­zji, celem ata­ków staje się sama demo­kra­cja. Wyniki wybo­rów można wtedy wypa­czyć poprzez mani­pu­lo­wa­nie prze­bie­giem gra­nic okrę­gów wybor­czych, zasa­dami reje­stra­cji gło­su­ją­cych lub fał­szy­wymi oskar­że­niami o oszu­stwa wybor­cze. Wro­go­wie demo­kra­cji sta­rają się zapew­nić sobie pozo­sta­nie u wła­dzy nie­za­leż­nie od woli ludu. Spo­śród wielu napa­ści Donalda Trumpa na ame­ry­kań­skie insty­tu­cje zde­cy­do­wa­nie naj­groź­niej­sza była jego nie­chęć do uzna­nia swo­jej prze­gra­nej w wybo­rach pre­zy­denc­kich z 2020 roku i do poko­jo­wego prze­ka­za­nia wła­dzy następcy.

Uwa­żam, że w sen­sie nor­ma­tyw­nym zarówno libe­ra­lizm, jak i demo­kra­cja są moral­nie uza­sad­nione i konieczne z punktu widze­nia prak­tycz­nej poli­tyki. Sta­no­wią one dwa z trzech fila­rów wła­ści­wego rządu i mają klu­czowe zna­cze­nie jako ogra­ni­cze­nia nało­żone na trzeci filar, nowo­cze­sne pań­stwo – punkt, który szcze­gó­łowo omó­wi­łem w książ­kach z cyklu „Ład poli­tyczny”9. Jed­nak obecny kry­zys libe­ral­nej demo­kra­cji doty­czy w pierw­szej kolej­no­ści nie tyle ści­śle rozu­mia­nej demo­kra­cji, ile insty­tu­cji libe­ral­nych. Co wię­cej, to libe­ra­lizm znacz­nie bar­dziej niż demo­kra­cja wiąże się ze wzro­stem gospo­dar­czym i dobro­by­tem współ­cze­snego świata. Jak zoba­czymy w roz­dzia­łach 2 i 3, uzy­ska­nie wzro­stu gospo­dar­czego w ode­rwa­niu od kwe­stii rów­no­ści i spra­wie­dli­wo­ści może być bar­dzo pro­ble­ma­tyczne, a prze­cież jest on nie­zbęd­nym warun­kiem wstęp­nym więk­szo­ści innych dobrych celów, do któ­rych dążą spo­łe­czeń­stwa.

Przez wieki przed­sta­wiano trzy główne uza­sad­nie­nia budowy spo­łe­czeństw libe­ral­nych. Pierw­sze jest prag­ma­tyczne: libe­ra­lizm jest spo­so­bem regu­lo­wa­nia prze­mocy i pozwala róż­nym spo­łecz­no­ściom poko­jowo współ­ist­nieć ze sobą. Dru­gie ma cha­rak­ter moralny: libe­ra­lizm chroni pod­sta­wową god­ność czło­wieka, a w szcze­gól­no­ści jego nie­za­leż­ność – moż­li­wość doko­ny­wa­nia wybo­rów przez każdą jed­nostkę. Ostat­nie uza­sad­nie­nie jest eko­no­miczne: libe­ra­lizm, chro­niąc prawa wła­sno­ści i wol­ność zawie­ra­nia trans­ak­cji, pro­muje wzrost gospo­dar­czy i wszyst­kie dobra, które z niego wyni­kają.

Libe­ra­lizm ma silny zwią­zek z pew­nymi for­mami pozna­nia, zwłasz­cza z metodą naukową, która jest postrze­gana jako naj­lep­szy spo­sób rozu­mie­nia i mani­pu­lo­wa­nia świa­tem zewnętrz­nym. Zakłada się, że jed­nostki są naj­lep­szymi sędziami wła­snych inte­re­sów i przy doko­ny­wa­niu tych ocen są zdolne przy­jąć oraz prze­te­sto­wać infor­ma­cje empi­ryczne doty­czące świata zewnętrz­nego. Cho­ciaż oceny z koniecz­no­ści będą się róż­nić, ist­nieje libe­ralne prze­ko­na­nie, że na wol­nym rynku idei te dobre, dzięki roz­wa­dze i dowo­dom, w końcu zatrium­fują nad błęd­nymi.

Prag­ma­tyczny argu­ment na korzyść libe­ra­li­zmu należy rozu­mieć w kon­tek­ście histo­rycz­nym, w któ­rym libe­ralne idee poja­wiły się po raz pierw­szy. Dok­tryna ta naro­dziła się w poło­wie XVII wieku, pod koniec euro­pej­skich wojen reli­gij­nych, stu­pięć­dzie­się­cio­let­niego okresu nie­mal nie­ustan­nej prze­mocy spo­wo­do­wa­nej przez refor­ma­cję pro­te­stancką. Sza­cuje się, że w cza­sie wojny trzy­dzie­sto­let­niej aż jedna trze­cia lud­no­ści Europy Środ­ko­wej stra­ciła życie – na sku­tek samych walk i z głodu oraz cho­rób, które były ich następ­stwem. Moto­rem wojen reli­gij­nych w Euro­pie były czyn­niki eko­no­miczne i spo­łeczne, takie jak chci­wość monar­chów chcą­cych prze­jąć wła­sność Kościoła. Jed­nak zacie­kłość walk wzięła się z tego, że zma­ga­jące się strony repre­zen­to­wały różne odłamy chrze­ści­jań­stwa chcące narzu­cić popu­la­cjom, z któ­rych się wywo­dziły, swoją szcze­gólną inter­pre­ta­cję dogma­tów reli­gij­nych. Mar­cin Luter wal­czył z cesa­rzem Karo­lem V; Liga Kato­licka wal­czyła we Fran­cji z huge­no­tami; Hen­ryk VIII dążył do unie­za­leż­nie­nia Kościoła Anglii od Rzymu; w obo­zach pro­te­stanc­kich i kato­lic­kich docho­dziło do kon­flik­tów mię­dzy angli­ka­nami Kościoła „wyso­kiego” i „niskiego”, zwin­glia­nami i lute­ra­nami oraz wie­loma innymi. Był to okres, w któ­rym here­ty­ków regu­lar­nie palono na sto­sach lub włó­czono końmi i ćwiar­to­wano za wyzna­wa­nie wiary w takie rze­czy jak „trans­sub­stan­cja­cja”, czyli prze­isto­cze­nie – takie okru­cień­stwo trudno tłu­ma­czyć wyłącz­nie pobud­kami eko­no­micz­nymi.

Libe­ra­lizm dążył do zre­du­ko­wa­nia aspi­ra­cji poli­tyki, rozu­mia­nej nie jako metoda poszu­ki­wa­nia dobrego życia, w takim sen­sie, w jakim okre­ślała to reli­gia, ale spo­sób na zapew­nie­nie sobie życia jako takiego, czyli pokoju i bez­pie­czeń­stwa. Tho­mas Hob­bes, piszący w środku angiel­skiej wojny domo­wej, był monar­chi­stą, ale silne pań­stwo widział przede wszyst­kim jako gwa­ran­cję, że ludz­kość nie powróci do wojny „każ­dego czło­wieka prze­ciwko każ­demu czło­wie­kowi”. Strach przed gwał­towną śmier­cią był, według niego, naj­po­tęż­niej­szym uczu­ciem, powszech­nie podzie­la­nym przez ludzi w spo­sób, w jaki nie były podzie­lane wie­rze­nia reli­gijne. Dla­tego pierw­szym obo­wiąz­kiem pań­stwa była ochrona prawa do życia. To były odle­głe początki „życia, wol­no­ści i swo­body ubie­ga­nia się o szczę­ście” z Dekla­ra­cji nie­pod­le­gło­ści Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Opie­ra­jąc się na tym fun­da­men­cie, John Locke zauwa­żył, że życie może być rów­nież zagro­żone przez tyrań­skie pań­stwo i że samo pań­stwo musi być ogra­ni­czone „zgodą rzą­dzo­nych”.

Kla­syczny libe­ra­lizm można zatem rozu­mieć jako insty­tu­cjo­nalne roz­wią­za­nie pro­blemu rzą­dze­nia róż­no­rod­no­ścią lub, mówiąc nieco ina­czej, poko­jo­wego zarzą­dza­nia róż­no­rod­no­ścią w spo­łe­czeń­stwach plu­ra­li­stycz­nych. Naj­bar­dziej pod­sta­wową zasadą zapi­saną w libe­ra­lizmie jest tole­ran­cja: nie trzeba zga­dzać się ze współ­o­by­wa­te­lami w naj­waż­niej­szych spra­wach, ale każdy powi­nien móc decy­do­wać o tym, kim jest, bez inge­ren­cji innych ludzi lub pań­stwa. Libe­ra­lizm obniża tem­pe­ra­turę sporu poli­tycz­nego, eli­mi­nu­jąc z niego tematy doty­czące spraw osta­tecz­nych: możesz wie­rzyć, w co chcesz, ale nie wynoś swo­ich poglą­dów ze sfery pry­wat­nej i nie narzu­caj ich współ­o­by­wa­te­lom.

Rodzaje róż­no­rod­no­ści, któ­rymi spo­łe­czeń­stwa libe­ralne mogą z powo­dze­niem zarzą­dzać, nie są nie­ogra­ni­czone. Jeśli znaczna część spo­łe­czeń­stwa sama nie akcep­tuje libe­ral­nych zasad i dąży do ogra­ni­cze­nia pod­sta­wo­wych praw innych ludzi lub gdy oby­wa­tele ucie­kają się do prze­mocy, aby posta­wić na swoim, to libe­ra­lizm nie wystar­czy do utrzy­ma­nia porządku poli­tycz­nego. Taka sytu­acja pano­wała w Sta­nach Zjed­no­czo­nych przed 1861 rokiem, kiedy kraj był roz­darty kwe­stią nie­wol­nic­twa i dla­tego następ­nie pogrą­żył się w woj­nie domo­wej. Pod­czas zim­nej wojny spo­łe­czeń­stwa libe­ralne w Euro­pie Zachod­niej sta­nęły w obli­czu podob­nych zagro­żeń ze strony par­tii euro­ko­mu­ni­stycz­nych we Fran­cji i we Wło­szech, a na współ­cze­snym Bli­skim Wscho­dzie nadzieje na budowę demo­kra­cji libe­ralnej upa­dły z powodu sil­nego podej­rze­nia, że par­tie isla­mi­styczne, takie jak Brac­two Muzuł­mań­skie w Egip­cie, nie akcep­tują libe­ral­nych zasad gry.

Róż­no­rod­ność może przy­bie­rać roz­ma­ite formy: w sie­dem­na­sto­wiecz­nej Euro­pie miała cha­rak­ter reli­gijny, ale może się też opie­rać na naro­do­wo­ści, pocho­dze­niu etnicz­nym, rasie lub innych rodza­jach prze­ko­nań. Spo­łe­czeń­stwo bizan­tyń­skie było roz­darte przez ostrą pola­ry­za­cję mię­dzy Nie­bie­skimi i Zie­lo­nymi, stron­nic­twami poli­tycz­nymi sku­pio­nymi wokół dru­żyn rywa­li­zu­ją­cych na Hipo­dro­mie, które toczyły spory także w spra­wach wiary, opo­wia­da­jąc się na przy­kład za mono­fi­zy­ty­zmem lub mono­te­le­ty­zmem. Pol­skie spo­łe­czeń­stwo jest dziś w Euro­pie jed­nym z naj­bar­dziej jed­no­rod­nych etnicz­nie i reli­gij­nie, a mimo to wystę­puje w nim ostra pola­ry­za­cja mię­dzy gru­pami spo­łecz­nymi z kosmo­po­li­tycz­nych miast i bar­dziej kon­ser­wa­tyw­nymi miesz­kań­cami wsi. Ludzie bar­dzo łatwo dzielą się na zbio­ro­wo­ści, które idą ze sobą na wojnę, meta­fo­rycz­nie lub dosłow­nie; róż­no­rod­ność jest zatem powszechną cechą wielu ludz­kich spo­łe­czeństw10.

Naj­waż­niej­szym atu­tem libe­ra­li­zmu pozo­staje prag­ma­tyzm, który ist­niał już w XVII wieku: jeśli zróż­ni­co­wane spo­łe­czeń­stwa, takie jak Indii czy Sta­nów Zjed­no­czo­nych, odejdą od zasad libe­ral­nych i spró­bują oprzeć toż­sa­mość naro­dową na rasie, pocho­dze­niu etnicz­nym, reli­gii lub innej kon­kret­nej wizji dobrego życia, stwo­rzą warunki do powrotu poten­cjal­nie gwał­tow­nego kon­fliktu. Stany Zjed­no­czone doświad­czyły takiego kon­fliktu pod­czas wojny domo­wej, a Indie Modiego, zmie­nia­jące swoją toż­sa­mość naro­dową tak, by opie­rała się na hin­du­izmie, wręcz się pro­szą o nie­po­koje spo­łeczne.

Dru­gie uza­sad­nie­nie budowy spo­łe­czeń­stwa libe­ral­nego ma cha­rak­ter moralny: spo­łe­czeń­stwo libe­ralne chroni god­ność ludzką, zapew­nia­jąc oby­wa­te­lom równe prawo do oso­bi­stej nie­za­leż­no­ści. Moż­li­wość doko­ny­wa­nia pod­sta­wo­wych wybo­rów życio­wych jest fun­da­men­talną cechą czło­wieka. Każdy z nas chce móc okre­ślać swoje życiowe cele: jak będzie zara­biać na życie, kogo poślubi, gdzie zamieszka, z kim będzie prze­sta­wać i pro­wa­dzić inte­resy, o czym i jak będzie mówić i w co wie­rzyć. To ta wol­ność nadaje czło­wie­kowi god­ność, która, w prze­ci­wień­stwie do inte­li­gen­cji, wyglądu fizycz­nego, koloru skóry czy innych dru­go­rzęd­nych cech, jest war­to­ścią wspólną wszyst­kim isto­tom ludz­kim. Prawo co naj­mniej chroni tę nie­za­leż­ność, przy­zna­jąc i egze­kwu­jąc prawa oby­wa­teli do wol­no­ści wypo­wie­dzi, sto­wa­rzy­sza­nia się i reli­gii. Jed­nak z cza­sem nie­za­leż­ność zaczęła także obej­mo­wać upraw­nie­nie do udziału we wła­dzy poli­tycz­nej i w samo­rzą­dzie reali­zo­wane poprzez prawo do gło­so­wa­nia. Libe­ra­lizm zwią­zał się w ten spo­sób z demo­kra­cją, którą można postrze­gać jako wyraz zbio­ro­wej nie­za­leż­no­ści.

Obraz libe­ra­li­zmu jako środka ochrony pod­sta­wo­wej god­no­ści czło­wieka, który ukształ­to­wał się w Euro­pie do czasu rewo­lu­cji fran­cu­skiej, został teraz zapi­sany w nie­zli­czo­nych kon­sty­tu­cjach libe­ral­nych demo­kra­cji na całym świe­cie w for­mie „prawa do god­no­ści” i wystę­puje wśród fun­da­men­tal­nych praw kra­jów tak róż­nych jak Niemcy, RPA i Japo­nia. Więk­szo­ści współ­cze­snych poli­ty­ków spra­wia­łoby kło­pot dokładne wyja­śnie­nie, co takiego daje ludziom równą god­ność, ale zapewne mie­liby oni nie­ja­sne poczu­cie, że wiąże się to w jakiś spo­sób z moż­li­wo­ścią doko­ny­wa­nia wybo­rów i podej­mo­wa­nia decy­zji doty­czą­cych wła­snego życia bez nie­uza­sad­nio­nych inge­ren­cji ze strony rzą­dów lub całego spo­łe­czeń­stwa.

Według teo­rii libe­ral­nej prawa te przy­słu­gi­wały wszyst­kim, tak jak to ujęto w pierw­szym zda­niu Dekla­ra­cji nie­pod­le­gło­ści: „Uwa­żamy za oczy­wi­ste te oto prawdy, że wszy­scy ludzie stwo­rzeni są rów­nymi”. Ale w prak­tyce libe­ralne rządy wpro­wa­dzały krzyw­dzące roz­róż­nie­nia mię­dzy poszcze­gól­nymi jed­nost­kami i nie uwa­żały wszyst­kich ludzi pod­le­ga­ją­cych ich jurys­dyk­cji za peł­no­prawne istoty ludz­kie. Przyj­mu­jąc, w następ­stwie wojny domo­wej, czter­na­stą i pięt­na­stą poprawkę do kon­sty­tu­cji, Stany Zjed­no­czone przy­znały Afro­ame­ry­ka­nom prawo do oby­wa­tel­stwa i prawo wybor­cze, ale po rekon­struk­cji11 hanieb­nie je ogra­ni­czały w okre­sie trwa­ją­cym aż do lat sześć­dzie­sią­tych XX wieku, kiedy to roz­wi­nął się ruch na rzecz praw oby­wa­tel­skich. Kobie­tom prawo do gło­so­wa­nia kraj przy­znał dopiero po wpro­wa­dze­niu dzie­więt­na­stej poprawki w 1919 roku. Podob­nie euro­pej­skie demo­kra­cje wpro­wa­dzały prawo wybor­cze dla wszyst­kich doro­słych stop­niowo, usu­wa­jąc ogra­ni­cze­nia oparte na wła­sno­ści, płci i rasie w powol­nym pro­ce­sie, który cią­gnął się do połowy XX wieku12.

Trzeci ważny argu­ment na rzecz libe­ra­li­zmu doty­czył jego związku ze wzro­stem gospo­dar­czym i moder­ni­za­cją. Dla wielu dzie­więt­na­sto­wiecz­nych libe­ra­łów naj­waż­niej­szą formą oso­bi­stej nie­za­leż­no­ści była moż­li­wość swo­bod­nego kupo­wa­nia, sprze­da­wa­nia i inwe­sto­wa­nia w gospo­darce ryn­ko­wej. Prawa wła­sno­ści były cen­tral­nym punk­tem pro­gramu libe­ral­nego wraz z egze­kwo­wa­niem umów poprzez insty­tu­cje, które zmniej­szały ryzyko pro­wa­dze­nia inte­re­sów z nie­zna­jo­mymi. Teo­re­tyczne uza­sad­nie­nie tego jest jasne: żaden przed­się­biorca nie zary­zy­kuje pie­nię­dzy w biz­ne­sie, jeśli sądzi, że w następ­nym roku zostaną one przy­własz­czone przez rząd, kon­ku­ren­cję biz­ne­sową lub orga­ni­za­cję prze­stęp­czą. Prawa wła­sno­ści musiały być wspie­rane przez duży apa­rat prawny obej­mu­jący sys­tem nie­za­leż­nych sądów, praw­ni­ków, adwo­ka­turę i pań­stwo, które mogłoby wyko­rzy­stać swoje upraw­nie­nia do egze­kwo­wa­nia wyro­ków prze­ciwko pod­mio­tom pry­wat­nym.

Teo­ria libe­ralna popie­rała nie tylko wol­ność kupo­wa­nia i sprze­da­wa­nia w gra­ni­cach państw, ale już od samego początku opo­wia­dała się też za mię­dzy­na­ro­do­wym sys­te­mem wol­nego han­dlu. Adam Smith w Bada­niach nad naturą i przy­czy­nami bogac­twa naro­dów z 1776 roku uka­zał, dla­czego mer­kan­ty­li­styczne ogra­ni­cze­nia w han­dlu (na przy­kład wymóg hisz­pań­skiego impe­rium, aby hisz­pań­skie towary były prze­wo­żone tylko hisz­pań­skimi stat­kami do hisz­pań­skich por­tów) były tak bar­dzo nie­sku­teczne. David Ricardo swoją teo­rią prze­wagi kom­pa­ra­tyw­nej poło­żył pod­wa­liny pod nowo­cze­sną teo­rię han­dlu. Pań­stwa libe­ralne nie­ko­niecz­nie podą­żały za tymi teo­re­tycz­nymi naka­zami: na przy­kład Wielka Bry­ta­nia i Stany Zjed­no­czone chro­niły swoje racz­ku­jące prze­my­sły za pomocą ceł aż do czasu, kiedy osią­gnęły skalę pro­duk­cji, która pozwa­lała im kon­ku­ro­wać bez pomocy rzą­dów. Nie­mniej jed­nak ist­niał silny histo­ryczny zwią­zek mię­dzy libe­ra­li­zmem a wol­no­ścią han­dlu.

Prawa wła­sno­ści zna­la­zły się pośród pierw­szych praw gwa­ran­to­wa­nych przez roz­wi­ja­jące się pań­stwa libe­ralne, i to na długo przed przy­zna­niem wszyst­kim oby­wa­te­lom prawa do zrze­sza­nia się lub gło­so­wa­nia. Pierw­szymi dwoma kra­jami euro­pej­skimi, które usta­no­wiły nie­na­ru­szalne prawa wła­sno­ści, były Anglia i Holan­dia; w obu tych pań­stwach roz­wi­nęła się przed­się­bior­cza klasa kupiecka i odno­to­wano w nich gwał­towny wzrost gospo­dar­czy. W Ame­ryce Pół­noc­nej przed uzy­ska­niem przez kolo­nie nie­za­leż­no­ści poli­tycz­nej prawa wła­sno­ści bro­niło angiel­skie prawo zwy­cza­jowe. Nie­miec­kie Rechts­staat, pań­stwo prawa, opie­ra­jąc się na kodek­sach cywil­nych, takich jak pru­skie All­ge­me­ines Lan­drecht, powszechne prawo kra­jowe, z 1794 roku, chro­niło wła­sność pry­watną na długo przed tym, zanim w pań­stwach nie­miec­kich poja­wiły się pierw­sze jaskółki demo­kra­cji. Podob­nie jak Ame­ryka, auto­kra­tyczne, lecz libe­ralne Niemcy pod koniec XIX wieku szybko się uprze­my­sło­wiły i na początku XX wieku stały się wielką potęgą gospo­dar­czą.

Zwią­zek mię­dzy kla­sycz­nym libe­ra­li­zmem a wzro­stem gospo­dar­czym jest nie­błahy. Od roku 1800 do dziś pro­duk­cja na osobę w libe­ral­nym świe­cie wzro­sła pra­wie o 3000 pro­cent13. Te zyski były odczu­walne na górze i na dole dra­biny eko­no­micz­nej, a zwy­kli pra­cow­nicy cie­szyli się zdro­wiem, dłu­go­wiecz­no­ścią i kon­sump­cją nie­osią­gal­nymi we wcze­śniej­szych wie­kach nawet dla naj­bar­dziej uprzy­wi­le­jo­wa­nych elit.

Cen­tralne miej­sce praw wła­sno­ści w teo­rii libe­ral­nej ozna­czało, że naj­sil­niej­szym zwo­len­ni­kiem libe­ra­li­zmu była zwy­kle nowa klasa śred­nia, sama będąca pro­duk­tem ubocz­nym moder­ni­za­cji gospo­dar­czej – którą Karol Marks miał nazy­wać bur­żu­azją. Pierwsi zwo­len­nicy rewo­lu­cji fran­cu­skiej, któ­rzy w 1789 roku zło­żyli „przy­sięgę w sali do gry w piłkę”, byli głów­nie praw­ni­kami z klasy śred­niej, któ­rzy chcieli bro­nić swo­ich praw wła­sno­ści przed monar­chią i nie­zbyt ich obcho­dziło roz­sze­rze­nie prawa do gło­so­wa­nia na san­kiu­lo­tów. To samo doty­czyło ame­ry­kań­skich ojców zało­ży­cieli, któ­rzy nie­mal wszy­scy wywo­dzili się z zamoż­nej klasy kup­ców i plan­ta­to­rów. James Madi­son argu­men­to­wał w swoim prze­mó­wie­niu do kon­wen­cji wir­gi­nij­skiej, że „prawa osób i prawa wła­sno­ści są war­to­ściami, dla któ­rych ochrony usta­no­wiono rząd”. W dzie­sią­tym z Ese­jów fede­ra­li­stów zauwa­żył, że klasy i nie­rów­no­ści spo­łeczne są nie­uchron­nym rezul­ta­tem koniecz­no­ści ochrony wła­sno­ści: „Z ochrony roz­ma­itych i nie­rów­nych uzdol­nień do zdo­by­wa­nia wła­sno­ści wyni­kają bez­po­śred­nio odmienne stop­nie i rodzaje wła­sno­ści; a z wpływu tych róż­nic na uczu­cia i opi­nie poszcze­gól­nych posia­da­czy wynika podział spo­łe­czeń­stwa na grupy inte­re­sów i na par­tie”14.

Obecne kło­poty libe­ra­li­zmu nie są nowe: ide­olo­gia ta w ciągu wie­ków wcho­dziła w modę i wycho­dziła z mody, ale zawsze powra­cała ze względu na swoje ukryte mocne strony. Naro­dziła się z kon­fliktu reli­gij­nego w Euro­pie; zasada, że pań­stwa nie powinny dążyć do narzu­ca­nia swo­ich dok­try­ner­skich poglą­dów innym, słu­żyła sta­bi­li­za­cji kon­ty­nentu w okre­sie po pokoju west­fal­skim, pod­pi­sa­nym w 1648 roku. Libe­ra­lizm był jedną z pierw­szych sił napę­do­wych rewo­lu­cji fran­cu­skiej i począt­kowo sojusz­ni­kiem stron­nictw demo­kra­tycz­nych, które chciały roz­sze­rzyć zakres par­ty­cy­pa­cji poli­tycz­nej poza wąski krąg elit klas wyż­szej i śred­niej. Jed­nak zwo­len­nicy rów­no­ści zerwali ze zwo­len­ni­kami wol­no­ści i stwo­rzyli rewo­lu­cyjną dyk­ta­turę, która osta­tecz­nie ustą­piła miej­sca nowemu impe­rium pod rzą­dami Napo­le­ona. Ten ostatni ode­grał jed­nakże główną rolę w sze­rze­niu libe­ra­li­zmu w for­mie prawa – Kodeksu Napo­le­ona – w naj­dal­szych zakąt­kach Europy. Stało się ono następ­nie ostoją libe­ral­nych rzą­dów prawa na kon­ty­nen­cie.

Po rewo­lu­cji fran­cu­skiej libe­ra­ło­wie zostali odsu­nięci na bok przez inne dok­tryny, które powstały na pra­wicy i na lewicy. Sama rewo­lu­cja zro­dziła kolej­nego waż­nego kon­ku­renta libe­ra­li­zmu, któ­rym był nacjo­na­lizm. Nacjo­na­li­ści argu­men­to­wali, że jurys­dyk­cje poli­tyczne powinny odpo­wia­dać jed­nost­kom kul­tu­ro­wym, defi­nio­wa­nym głów­nie przez język i pocho­dze­nie etniczne. Odrzu­cali uni­wer­sa­lizm libe­ra­li­zmu i sta­rali się nadać prawa przede wszyst­kim swo­jej uprzy­wi­le­jo­wa­nej gru­pie. W następ­stwie zjed­no­cze­nia Włoch i Nie­miec oraz rosną­cej agi­ta­cji nacjo­na­li­stycz­nej w wie­lo­et­nicz­nych impe­riach osmań­skim i austro-węgier­skim Europa do końca XIX wieku prze­or­ga­ni­zo­wała swoje fun­da­menty ustro­jowe z dyna­stycz­nych na naro­dowe. W 1914 roku wszystko to eks­plo­do­wało, prze­ra­dza­jąc się w I wojnę świa­tową, która pochło­nęła miliony ofiar i uto­ro­wała drogę do dru­giej glo­bal­nej pożogi, wznie­co­nej w 1939 roku.

Klę­ska Nie­miec, Włoch i Japo­nii w 1945 roku umoż­li­wiła przy­wró­ce­nie libe­ra­li­zmu jako ide­olo­gii rzą­dzą­cej demo­kra­tycz­nym świa­tem. Euro­pej­czycy dostrze­gli sza­leń­stwo orga­ni­zo­wa­nia poli­tyki wokół wyłącz­nego i agre­syw­nego rozu­mie­nia poję­cia narodu i stwo­rzyli Wspól­notę Euro­pej­ską, a póź­niej Unię Euro­pej­ską, aby celowo pod­po­rząd­ko­wać stare pań­stwa naro­dowe koope­ra­tyw­nej struk­tu­rze ponadnaro­dowej.

Wol­ność jed­no­stek z koniecz­no­ści ozna­czała wol­ność dla ludów kolo­nial­nych pod­bi­tych przez mocar­stwa euro­pej­skie, co pro­wa­dziło do szyb­kiego upadku ich zamor­skich impe­riów. W nie­któ­rych wypad­kach kolo­nie uzy­skały nie­pod­le­głość bez walki, w następ­stwie poro­zu­mie­nia; w innych wła­dza metro­po­li­talna zbroj­nie opie­rała się wyzwo­le­niu naro­do­wemu. Pro­ces ten zakoń­czył się dopiero z upad­kiem impe­rium zamor­skiego Por­tu­ga­lii na początku lat sie­dem­dzie­sią­tych XX wieku. Stany Zjed­no­czone ze swo­jej strony ode­grały ważną rolę w two­rze­niu nowego zestawu insty­tu­cji mię­dzy­na­ro­do­wych, w tym Orga­ni­za­cji Naro­dów Zjed­no­czo­nych (i powią­za­nych z nią orga­ni­za­cji rodem z Bret­ton Woods, takich jak Bank Świa­towy i Mię­dzy­na­ro­dowy Fun­dusz Walu­towy), a także Układu Ogól­nego w spra­wie Taryf Cel­nych i Han­dlu, jego następcy, czyli Świa­to­wej Orga­ni­za­cji Han­dlu, oraz wspól­nych przed­się­wzięć regio­nal­nych, takich jak Pół­noc­no­ame­ry­kań­ski Układ o Wol­nym Han­dlu. Ame­ry­kań­ska potęga woj­skowa i zobo­wią­za­nia wobec Orga­ni­za­cji Trak­tatu Pół­noc­no­atlan­tyc­kiego oraz sze­reg dwu­stron­nych trak­ta­tów sojusz­ni­czych z takimi kra­jami jak Japo­nia i Korea Połu­dniowa stwo­rzyły glo­balny sys­tem bez­pie­czeń­stwa, który pod­czas zim­nej wojny sta­bi­li­zo­wał zarówno Europę, jak i Azję Wschod­nią.

Innym poważ­nym kon­ku­ren­tem libe­ra­li­zmu był komu­nizm. Libe­ra­lizm jest sprzy­mie­rzony z demo­kra­cją poprzez swoją ochronę indy­wi­du­al­nej nie­za­leż­no­ści, która impli­kuje rów­ność prawną i sze­ro­kie prawo do wyboru poli­tycz­nego oraz gło­so­wa­nia. Ale, jak zauwa­żył Madi­son, libe­ra­lizm nie pro­wa­dzi do rów­no­ści osią­gnięć (equ­ality of out­co­mes), a od rewo­lu­cji fran­cu­skiej ist­niały silne napię­cia mię­dzy bro­nią­cymi praw wła­sno­ści libe­ra­łami i lewicą, która dążyła do redy­stry­bu­cji bogac­twa i docho­dów przez silne pań­stwo. W kra­jach demo­kra­tycz­nych przy­bie­rało to formę par­tii socja­li­stycz­nych lub socjaldemo­kra­tycz­nych, opar­tych na rosną­cym w siłę ruchu robot­ni­czym, takich jak Par­tia Pracy w Wiel­kiej Bry­ta­nii lub nie­miecka socjal­de­mo­kra­cja. Nato­miast bar­dziej rady­kalni zwo­len­nicy demo­kra­tycz­nej rów­no­ści zor­ga­ni­zo­wali się pod sztan­da­rem mark­si­zmu-leni­ni­zmu i byli gotowi cał­ko­wi­cie porzu­cić libe­ralne rządy prawa oraz powie­rzyć wła­dzę pań­stwu dyk­ta­tor­skiemu.

Naj­więk­sze zagro­że­nie dla libe­ral­nego porządku mię­dzy­na­ro­do­wego, który ukształ­to­wał się po 1945 roku, pocho­dziło z byłego Związku Radziec­kiego i jego sojusz­ni­czych kra­jów komu­ni­stycz­nych w Euro­pie Wschod­niej oraz Azji Wschod­niej. Agre­sywny nacjo­na­lizm mógł zostać poko­nany w Euro­pie, ale stał się potęż­nym źró­dłem mobi­li­za­cji spo­łecz­nej w kra­jach roz­wi­ja­ją­cych się i otrzy­mał wspar­cie ze strony ZSRR, Chin, Kuby oraz innych państw komu­ni­stycz­nych. Zwią­zek Radziecki jed­nak upadł w latach 1989–1991, a z nim postrze­gana legi­ty­mi­za­cja mark­si­zmu-leni­ni­zmu. Chiny pod rzą­dami Deng Xia­opinga zwró­ciły się ku gospo­darce ryn­ko­wej i sta­rały się zin­te­gro­wać z roz­kwi­ta­ją­cym libe­ral­nym porząd­kiem mię­dzy­na­ro­do­wym, podob­nie jak wiele byłych kra­jów komu­ni­stycz­nych, które przy­stą­piły do ist­nie­ją­cych insty­tu­cji mię­dzy­na­ro­do­wych, takich jak Unia Euro­pej­ska i NATO.

Koniec XX wieku był zatem okre­sem sze­ro­kiego i w dużej mie­rze szczę­śli­wego współ­ist­nie­nia libe­ra­li­zmu oraz demo­kra­cji w całym roz­wi­nię­tym świe­cie. Libe­ralne odda­nie dla praw wła­sno­ści i rzą­dów prawa stwo­rzyło pod­stawę sil­nego wzro­stu gospo­dar­czego po II woj­nie świa­to­wej. Połą­cze­nie się libe­ra­li­zmu w parę z demo­kra­cją zła­go­dziło nie­rów­no­ści stwo­rzone przez kon­ku­ren­cję ryn­kową, a ogólny dobro­byt umoż­li­wił demo­kra­tycz­nie wybra­nym cia­łom usta­wo­daw­czym stwo­rze­nie redy­stry­bu­cyj­nych państw opie­kuń­czych. Nie­rów­ność była kon­tro­lo­wana i zno­śna, ponie­waż więk­szość ludzi widziała poprawę swo­ich warun­ków mate­rial­nych. Prze­wi­dy­wane przez mark­sizm postę­pu­jące zubo­że­nie pro­le­ta­riatu ni­gdy nie nastą­piło; ludzie z klasy robot­ni­czej widzieli raczej, jak ich dochody rosły, i prze­obra­zili się z prze­ciw­ni­ków w zwo­len­ni­ków sys­temu. Okres od lat pięć­dzie­sią­tych do sie­dem­dzie­sią­tych – to, co Fran­cuzi nazy­wają les trente glo­rieu­ses, chwa­leb­nym trzy­dzie­sto­le­ciem – był zatem cza­sem roz­kwitu libe­ral­nej demo­kra­cji w roz­wi­nię­tym świe­cie.

Był to nie tylko okres wzro­stu gospo­dar­czego, ale także zmniej­sza­nia się nie­rów­no­ści spo­łecz­nych. W latach sześć­dzie­sią­tych poja­wiła się cała seria ruchów spo­łecz­nych, począw­szy od wal­czą­cych o prawa oby­wa­tel­skie i pro­pa­gu­ją­cych rewo­lu­cje femi­ni­styczne, które zmu­szały spo­łe­czeń­stwa do prze­strze­ga­nia ich wła­snych libe­ral­nych zasad posza­no­wa­nia uni­wer­sal­nej god­no­ści ludz­kiej. Spo­łe­czeń­stwa komu­ni­styczne uda­wały, że roz­wią­zały pro­blemy zwią­zane z rasą i płcią, ale w zachod­nich demo­kra­cjach libe­ral­nych trans­for­ma­cja spo­łeczna była napę­dzana oddolną mobi­li­za­cją, a nie odgór­nym dekre­tem, i dla­tego głę­biej się zako­rze­niła. W spo­łe­czeń­stwach libe­ral­nych krąg osób zysku­ją­cych nowe prawa wciąż się powięk­szał, a pro­ces ten wcale się nie zakoń­czył i trwa do dziś.

Jeśli komuś potrzebny jest dowód pozy­tyw­nego wpływu libe­ra­li­zmu jako ide­olo­gii, powi­nien mu wystar­czyć suk­ces sze­regu państw w Azji, które w ciągu kilku dzie­się­cio­leci zmie­niły się z bied­nych kra­jów roz­wi­ja­ją­cych się w wysoko roz­wi­nięte. Japo­nia, Korea Połu­dniowa, Taj­wan, Hong­kong i Sin­ga­pur nie były demo­kra­cjami w swo­ich okre­sach wyso­kiego wzro­stu, ale przy­jęły pod­sta­wowe libe­ralne insty­tu­cje, takie jak ochrona praw wła­sno­ści pry­wat­nej czy otwar­tość na han­del mię­dzy­na­ro­dowy, i to w spo­sób, który pozwo­lił im wyko­rzy­stać zalety glo­bal­nego sys­temu kapi­ta­li­stycz­nego. Reformy wpro­wa­dzone przez Deng Xia­opinga w Chi­nach po 1978 roku, takie jak ustawa o odpo­wie­dzial­no­ści pro­duk­cyj­nej gospo­darstw domo­wych czy sys­te­mie przed­się­biorstw miej­skich i wiej­skich, zastą­piły cen­tralne pla­no­wa­nie ogra­ni­czo­nymi pra­wami wła­sno­ści i zachę­tami dla chło­pów oraz przed­się­bior­ców do podej­mo­wa­nia ryzyka, ponie­waż wolno im teraz było korzy­stać z owo­ców wła­snej pracy. Ist­nieje obszerna lite­ra­tura wyja­śnia­jąca, jak to się stało, że kraje Azji Wschod­niej ni­gdy nie przy­jęły cze­goś podob­nego do roz­wi­niętej formy kapi­ta­li­zmu ryn­ko­wego, jaki ist­nieje w Sta­nach Zjed­no­czo­nych – co wię­cej, kapi­ta­lizm euro­pej­ski rów­nież wygląda zupeł­nie ina­czej15. W Azji Wschod­niej i w Euro­pie pań­stwo pozo­stało znacz­nie waż­niej­szym gra­czem w sty­mu­lo­wa­niu wzro­stu gospo­dar­czego niż w Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Ale takie „pań­stwa roz­wo­jowe”, aby osią­gnąć swoje nie­zwy­kłe rekordy wzro­stu gospo­dar­czego, wciąż się opie­rały na libe­ral­nych insty­tu­cjach, takich jak wła­sność pry­watna i różne sys­temy bodź­ców.

Nie­mniej jed­nak libe­ra­lizm miał rów­nież sze­reg wad. Nie­które wyni­kały z oko­licz­no­ści zewnętrz­nych, a inne były nie­od­łącz­nie zwią­zane z dok­tryną. Więk­szość dok­tryn lub ide­olo­gii zaczyna się od głów­nego spo­strze­że­nia, które jest praw­dziwe, a nawet odkryw­cze, ale wszystko zaczyna się psuć, gdy to spo­strze­że­nie zostaje dopro­wa­dzone do skraj­no­ści – kiedy dok­tryna staje się, że tak powiem, dok­trynerska.

Zwo­len­nicy libe­ra­li­zmu zarówno z pra­wego, jak i lewego skrzy­dła dopro­wa­dzili jego pod­sta­wowe zasady do skraj­no­ści, do punktu, w któ­rym pod­wa­żone zostały one same. Jedną z fun­da­men­tal­nych idei libe­ra­li­zmu jest ochrona oso­bi­stej nie­za­leż­no­ści. Ale w spra­wie tej pod­sta­wowej war­to­ści można posu­nąć się za daleko. Na pra­wicy nie­za­leż­ność ozna­czała przede wszyst­kim prawo do swo­bod­nego kupo­wa­nia i sprze­da­wa­nia, bez inge­ren­cji pań­stwa. Dopro­wa­dza­jąc to poję­cie do skraj­no­ści, libe­ra­lizm gospo­dar­czy prze­kształ­cił się pod koniec XX wieku w „neolibe­ra­lizm”, co zaowo­co­wało powsta­niem gro­te­sko­wych nie­rów­no­ści spo­łecz­nych, o któ­rych będzie mowa w kolej­nych dwóch roz­dzia­łach. Po lewej stro­nie sceny poli­tycz­nej auto­no­mia ozna­czała oso­bi­stą swo­bodę w zakre­sie wybo­rów stylu życia i war­to­ści oraz opór wobec norm spo­łecz­nych narzu­ca­nych jed­no­stce przez spo­łe­czeń­stwo. Pchnięty tą drogą libe­ra­lizm zaczął pod­wa­żać wła­sną prze­słankę tole­ran­cji, ewo­lu­ując we współ­cze­sną poli­tykę toż­sa­mo­ściową. Te skrajne wer­sje libe­ra­li­zmu wywo­łały następ­nie reak­cję będącą źró­dłem ruchów pra­wi­cowo-popu­li­stycz­nych i lewi­cowo-postę­po­wych, które dzi­siaj mu zagra­żają.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Deir­dre McC­lo­skey, Why Libe­ra­lism Works: How True Libe­ral Values Pro­duce a Freer, More Equal, Pro­spe­rous World for All, Yale Uni­ver­sity Press, New Haven, CT 2019. [wróć]

Zobacz raport Fre­edom in the World 2021: Demo­cracy Under Siege, Fre­edom House, Washing­ton, DC, marzec 2021, który obniża ocenę zakresu wol­no­ści zarówno w USA, jak i w Indiach w 2020 r.; Larry Dia­mond, Facing Up to the Demo­cra­tic Reces­sion, „Jour­nal of Demo­cracy”, 2015, 26, s. 141–155. [wróć]

Zob. na przy­kład Edmund Faw­cett, Libe­ra­lism: The Life of an Idea, Prin­ce­ton Uni­ver­sity Press, Prin­ce­ton, NJ 2014; Helena Rosen­blatt, Lost History of Libe­ra­lism, Prin­ce­ton Uni­ver­sity Press, Prin­ce­ton, NJ 2018; Larry Sie­den­top, Inven­ting the Indi­vi­dual: The Ori­gins of Western Libe­ra­lism, Allen Lane, Lon­don 2014; John Gray, Libe­ra­li­sms: Essays in Poli­ti­cal Phi­lo­so­phy, Routledge, Lon­don–New York 1989. [wróć]

Edward Luce, The Retreat of Western Libe­ra­lism, Atlan­tic Mon­thly Press, New York 2017; Timo­thy Gar­ton Ash, The Future of Libe­ra­lism, „Pro­spect”, 9 grud­nia 2020. [wróć]

Fran­cis Fukuy­ama, Libe­ra­lism and Its Discon­tents, „Ame­ri­can Pur­pose”, 3 paź­dzier­nika 2020. [wróć]

John Gray, Libe­ra­lism, Open Uni­ver­sity Preso, Mil­ton Key­nes 1986, s. x [wyd. pol. Libe­ra­lizm, przeł. R. Dziu­becka, Znak, Kra­ków 1994, s. 8.] [wróć]

Zob. Vla­di­mir Putin says libe­ra­lism has ’become obso­lete’, „Finan­cial Times”, 27 czerwca 2019, https://www.ft.com/con­tent/670039ec-98f3-11e9-9573-ee5cbb98ed36. [wróć]

Zob. Csaba Tóth, Full Text of Vik­tor Orbán’s Spe­ech at Băile Tuşnad (Tusnádfürdő)of 26 July 2014, „The Buda­pest Beacon”, 29 lipca 2014. [wróć]

Fran­cis Fukuy­ama, The Ori­gins of Poli­ti­cal Order: From Pre­hu­man Times to the French Revo­lu­tion, Far­rar, Straus and Giroux, New York 2011 [wyd. pol. Histo­ria ładu poli­tycz­nego. Od cza­sów przed­ludz­kich do rewolucji fran­cu­skiej, przeł. N. Radom­ski, REBIS, Poznań 2012]; Fran­cis Fukuy­ama, Poli­ti­cal Order and Poli­ti­cal Decay: From the Indu­strial Revo­lu­tion to the Glo­ba­li­za­tion of Demo­cracy, Far­rar, Straus and Giroux, New York 2014 [wyd. pol. Ład poli­tyczny i poli­tyczny regres. Od rewo­lu­cji prze­my­sło­wej do glo­ba­li­za­cji demo­kra­cji, przeł. J. Pyka, REBIS, Poznań 2015]. [wróć]

Zob. przy­kłady podane w: Domi­nic J. Pac­ker i Jay Van Bavel, The Power of Us: Har­nes­sing Our Sha­red Iden­ti­ties to Improve Per­for­mance, Incre­ase Coope­ra­tion, and Pro­mote Social Har­mony, Lit­tle, Brown Spark, New York–Boston 2021. [wróć]

Rekon­struk­cja (1865–1877) – okres sca­la­nia USA po woj­nie sece­syj­nej oraz poli­tycz­nych, spo­łecz­nych i gospo­dar­czych prze­mian narzu­co­nych sta­nom kon­fe­de­rac­kim (przyp. tłum.). [wróć]

Zob. Fukuy­ama, Ład poli­tyczny i poli­tyczny regres, rozdz. 28. [wróć]

Zob. McC­lo­skey (2019), s. X. [wróć]

James Madi­son, Dal­szy ciąg roz­wa­żań na ten sam temat, w: Eseje poli­tyczne fede­ra­li­stów, wybór Fre­de­rick Quinn, przeł. B. Czer­ska, Znak, Kra­ków 1993. [wróć]

Zob. Ste­phan Hag­gard, Deve­lop­men­tal Sta­tes, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, New York 2018; Suzanne Ber­ger i Ronald Dore, Natio­nal Diver­sity and Glo­bal Capi­ta­lism, Cor­nell Uni­ver­sity Press, Ithaca, NY 1996. [wróć]

Tytuł ory­gi­nału: Libe­ra­lism and Its Discon­tents

Copy­ri­ght © 2022 by Fran­cis Fukuy­ama

All rights rese­rved

Copy­ri­ght © for the Polish e-book edi­tion by REBIS Publi­shing House Ltd., Poznań 2022

Infor­ma­cja o zabez­pie­cze­niach

W celu ochrony autor­skich praw mająt­ko­wych przed praw­nie nie­do­zwo­lo­nym utrwa­la­niem, zwie­lo­krot­nia­niem i roz­po­wszech­nia­niem każdy egzem­plarz książki został cyfrowo zabez­pie­czony. Usu­wa­nie lub zmiana zabez­pie­czeń sta­nowi naru­sze­nie prawa.

Redak­tor: Grze­gorz Dziam­ski

Pro­jekt i opra­co­wa­nie gra­ficzne okładki: Urszula Gireń

Wyda­nie I e-book (opra­co­wane na pod­sta­wie wyda­nia książ­ko­wego: Zamie­sza­nie z libe­ra­li­zmem, wyd. I, Poznań 2024)

ISBN 978-83-8338-864-9

Dom Wydaw­ni­czy REBIS Sp. z o.o.

ul. Żmi­grodzka 41/49, 60-171 Poznań

tel. 61 867 81 40, 61 867 47 08

e-mail: [email protected]

www.rebis.com.pl

Kon­wer­sję do wer­sji elek­tro­nicz­nej wyko­nano w sys­te­mie Zecer