Kolejny numer kwartalnika „Kronos”, poświęcony Tadeuszowi Kościuszce, jego republikańskiej religii i nadludzkiej charyzmie.     Kim jest bohater historyczny? I czy ta postać (a właściwie te różne postacie) są w ogóle tematem filozofii? Czy filozofia ma w kwestii bohatera historycznego coś do powiedzenia? Filozof powinien zacząć od problemu metody. Decyzją filozoficzną jest rozstrzygnięcie, czy bohatera historycznego należy traktować w porządku subiektywnym, czy obiektywnym. W pierwszej chwili widzimy w nim pewne indywiduum psychiczne. Bohater, uważamy, jest jednostką, której życie wewnętrzne wyraża się w zewnętrznych działaniach. Ta jednostka jest następnie w trybie psychologicznym uznawana za bohatera przez inne indywidua. Bohaterstwo byłoby więc czymś subiektywnym. Rzeczą uznania. Kwestią opinii. Chwiejnych, jak chwiejna – niestała i zmienna – jest sfera naszych mniemań i wyobrażeń. Taki pogląd łatwo obalić. Nie mamy bezpośredniego dostępu do życia wewnętrznego postaci historycznych. Są nam dane jedynie – w porządku całkowicie obiektywnym, który bada obiektywna nauka historii – fakty i dokumenty świadczące (już pośrednio) o intencjach i poglądach tych postaci. Także uznanie kogoś za bohatera nie jest kwestią naszej dobrej woli lub swobodnej opinii. Pytanie, kim był Kościuszko, jaki jest sens tej postaci, jest w ostatecznym rachunku pytaniem o to, kim my sami jesteśmy i co chcemy ze sobą uczynić.