Opowieść o codzienności może być fascynująca! Autor przegląda dzieje ludzkości sięgając do źródeł naszych codziennych czynności, badając ich początek i zaskakujący rozwój, który doprowadził do wykształcenia codziennych nawyków, nad którymi dzisiaj się nie zastanawiamy.

Kto wymyślił łóżka? Kiedy zaczęliśmy myć zęby? Jak długą historię mają wino i piwo? Jakie były najsłynniejsze modowe wpadki od starożytności do dziś? Czemu porzuciliśmy nagość na rzecz futer? Skąd wzięły się sztućce?

Nie jest to historia wojen, polityki ani doniosłych wydarzeń: Greg Jenner zagląda do rzymskich śmietników, egipskich mumii i wiktoriańskich ścieków, wyciągając niezwykłe, zaskakujące, a czasem wręcz niedorzeczne ciekawostki o naszej przeszłości.

Każdego dnia, od porannego dźwięku budzika, po wieczorne nakrycie się kołdrą, bierzemy udział w rytuałach, które trwają od milionów lat. Skupiająca się na codziennych czynnościach książka Milion lat w jeden dzień odkrywa fascynującą historię zwyczajów, które bierzemy dziś za pewnik. Greg Jenner zabiera nas na radosną przejażdżkę po dziejach ludzkości, badając stopniową – i często nieoczekiwaną – ewolucję naszych nawyków.
Opowieść Jennera obejmuje cały świat i miliony lat ludzkiej ewolucji – i dotyczy wszystkich drobnostek, które od zawsze nas ciekawiły, oraz wielu innych, którym zwykle nie poświęcamy ani jednej myśli. To historia naszego życia, sięgająca milion lat wstecz.

Fragment książki:

W roku 1718 korespondent «Weekly Journal» donosił: «Widziałem niejedną modną panią niskiego wzrostu, która żeglując po domu w swoich obręczach, przypominała dziecko w chodziku». W latach czterdziestych XVIII wieku suknie dworskie były już tak szerokie, że damy musiały przechodzić przez drzwi bokiem jak krab, bo inaczej utknęłyby we framudze. Z jaką trudnością wsiadały do wysokich powozów, możemy sobie tylko wyobrażać. Dodajmy przy tym, że oprócz sukni na stelażu damy te nosiły wielkie, ciężkie, misternie trefione peruki, a pod sukniami nie miały pantalonów. Możliwości popełnienia faux pas musiały być więc ogromne. Tak skomplikowanej kreacji nie dawało się też włożyć samodzielnie. Dama stała nieruchomo, a pokojówki po kawałku nakładały na nią strój, uwijając się wokół niej zupełnie tak, jak sprawna ekipa z pit stopu uwija się wokół bolidu Formuły 1