Dziennik z podróży na daleką Północ odbytej przez autora w latach dziewięćdziesiątych minionego wieku. Celem wędrowca była wyspa – niewielki skrawek lądy zapomniany przez świat, zamieszkały przez zaledwie czterysta osób.

Położona w południowej części Morza Barentsa rosyjska wyspa Kołgujew to świat w miniaturze, latem zielona i kwitnąca, zimą zasypana śniegiem. Samotna, zapomniana, oddalona od lądu o 80 kilometrów. Na tyle odległa, że nie docierają tam wycieczkowicze, na tyle bliska, że nieatrakcyjna dla miłośników ekstremalnych wypraw. Oaza spokoju, ikona życia w harmonii z naturą.

Gołowanow, dziennikarz i reporter, pozostawił za sobą rodzinę i zmęczoną dziejowymi przemianami Moskwę, wsiadł w pociąg i udał się w samotną wyprawę ku surowej Północy, w podróż marzeń, którą z reguły odbywa się raz w życiu. Owocem tej podróży jest książka – opowieść o Północy, jej mieszkańcach i czarującej przyrodzie.

W opowieści tej przecinają się różne style i pasje autora. To reportaż z Nienieckiego Obwodu Autonomicznego, ukazujący początki odkryć i historię wyspy (a swego czasu schronili się tu nawet starowiercy). To hołd złożony jego mieszkańcom i zdumiewającej przyrodzie, a  jednocześnie przestroga przed zbytnią ingerencją człowieka w delikatny i zarazem surowy ekosystem (dziś wydobywa się tam ropę). Miejscami jest też Wyspa… odważnym traktatem filozoficznym, wypływającym z pierwotnej potrzeby poznania świata i siebie.

Przede wszystkim książka Gołowanowa niech będzie dla czytelnika zachętą do podróży bez określonego celu. Śmiałej wyprawy à la Marco Polo.

W Rosji książka zdobyła nagrodę literacką „Jasnaja Polana” w kategorii „XXI wiek”. Wydanie francuskie nagrodzono Prix Laure Bataillon.