Pierwsza powieść w literackiej karierze Jamajczyka to książka niezwykła, ukazująca z empatią i brutalną szczerością rodzimą wyspę pisarza i mentalność jej mieszkańców. To także wstrząsająca wiwisekcja religijnej sekty.
Jest rok 1957. Niewielka wioska Gibbeah to zapomniane przez cywilizację miejsce, pokryte kurzem, pamiętające jeszcze czasy plantacji, ale obecnie pogrążone w biedzie. Mentalnym przywódcą miejscowej społeczności jest pastor Hector Bligh, który bardziej niż wiernych kocha beczułki z rumem.
Pewnego dnia nad Gibbeah zaczynają krążyć złowieszcze czarne sępy. Wpadają do kościoła, rozbijając okna. W ślad za ptakami w wiosce pojawia się człowiek, który nazywa siebie Apostołem Yorkiem. Przejmuje kościół i pod sztandarem „ducha odnowy” wprowadza nowe zasady. Wokół Apostoła zaczynają gromadzić się ludzie, którzy chcą mu pomóc sprowadzić pozostałych mieszkańców na bogobojną ścieżkę. Pastor Bligh nie ma wyjścia, musi odstawić rum i odzyskać zaufanie wiernych. Który z duchowych przywódców wygra tę biblijną potyczkę o rząd dusz?

„Najlepszy i najważniejszy debiut, jaki miałam okazję przeczytać. Pisarstwo Jamesa przywodzi na myśl wczesne powieści Toni Morrison, a także książki Jessici Hagedorn i Gabriela Garcii Márqueza” – Kaylie Jones, amerykańska pisarka