„W tym uroczym mieście nawet byle kto musi kochać nawet byle co” – pisał ironicznie we wstępie do tej książki – wydanej po raz pierwszy w 1959 roku – Jan Sztaudynger. W roku jubileuszu 120-lecia narodzin mistrza poetyckiej lekkości i krótkiej formy wznawiamy Krakowskie piórka – zbiór kilkunastu wierszy i kilkudziesięciu fraszek Jana Sztaudyngera poświęconych Krakowowi, z oryginalnymi ilustracjami Jana Bruchnalskiego.

„Cóż to by była za dziura,

Gdyby nie architektura”.

Skąd u Sztaudyngera ta szczególna, kąśliwa czułość wobec miasta przekupek i centusiów, królów i kościołów? Otóż stąd, że przez całe życie czuł się krakowianinem, niezależnie od tego, czy mieszkał w Łodzi, Szklarskiej Porębie, czy w Zakopanem.

Ta książka zaprasza w podróż do nieco dawniejszego Krakowa, miasta pełnego wdzięku i specyficznego uroku. Ale na kartach Krakowskich piórek nie brakuje również tekstów (niestety?) ponadczasowych:

„Krakowiaczek ci ja,

Krakowiaczek żwawy,

Tylko przemyśliwam,

Jak zwiać do Warszawy”