„Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna. Kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka. Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego. Państwo, które chce zapewnić wszystko, które wszystko przyjmuje na siebie, w końcu staje się instancją biurokratyczną, niemogącą zapewnić najistotniejszych rzeczy, których człowiek cierpiący – każdy człowiek – potrzebuje: pełnego miłości osobistego oddania. Nie państwo, które ustala i panuje nad wszystkim, jest tym, którego potrzebujemy, ale państwo, które dostrzeże i wesprze, w duchu pomocniczości, inicjatywy podejmowane przez różnorakie siły społeczne, łączące w sobie spontaniczność i bliskość z ludźmi potrzebującymi pomocy”.

Benedykt XVI, Encyklika Deus caritas est

„Panuje dość powszechne przekonanie, że pierwsze wystąpienie, wydany dokument czy też złożone oświadczenie mają charakter programowy. Zasada ta wypełniła się w przypadku ogłoszenia przez papieża Benedykta XVI pierwszej jego encykliki Deus caritas est. Właśnie mija dziesięć lat od opublikowania tego – jak się okazało – niezwykle ważnego dokumentu, który niewątpliwie stanowi ogromny wkład w rozwój teologii katolickiej, postrzegania człowieka i świata. Papież, sięgając do samych źródeł (łac. de fontes), ukazuje ponadczasowe i niezmienne nauczanie Kościoła, odnosząc je do najbardziej palących problemów kultury ponowoczesnej. Proponuje człowiekowi XXI wieku uniwersalne wartości i zasady, wśród których naczelną i uprzywilejowaną jest kategoria miłości, rozpatrywana na różnych poziomach. Termin Ťmiłośćť, tak często wypowiadany i umieszczany w najrozmaitszych kontekstach, jest przez współczesnego człowieka często nadużywany i dewaluowany”.

Z recenzji wydawniczej ks. prof. dra hab. Wojciecha Cichosza