Mało kto docenił PiS i Jarosława Kaczyńskiego jako geniusza destrukcji. Znakomicie potrafi burzyć. Chwała mu, że przyczynił się do demontażu PRL, ale tylko za to. Teraz chce, byśmy zapomnieli, że każda władza się demoralizuje, każda ostatecznie przegrywa. Tym szybciej, im szybciej przestają w niej działać niezależne sądy, media, organizacje obywatelskie. I nie sądzę, bym akurat tutaj demonizował politykę PiS. Wręcz przeciwnie – obawiam się, że nie dostrzegam całej jej przewrotności.


Walczył z komunistami o demokrację przy Okrągłym Stole.

Dziś o jej ocalenie w Polsce walczy z Jarosławem Kaczyńskim.

Tworzył polskie prawo karne.

Dziś uważa walkę z bezprawiem za swój obowiązek.


O tym, jak nie został prezydentem, o tym, że walka o zagrożoną demokrację daje mu większego kopa niż rozrusznik, trochę o sobie i wiele o Polsce opowiada w szczerej rozmowie z Markiem Bartosikiem Andrzej Zoll, prawnik, profesor UJ, prezes Trybunału Konstytucyjnego, rzecznik praw obywatelskich, Kawaler Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.