Książka malarza, który był także pisarzem. A dokładniej: eseistą, prozaikiem, pamiętnikarzem, recenzentem, mówcą, publicystą, poetą, felietonistą, popularyzatorem nauki i sztuki. Lubił pisać nie mniej niż malować, jednak w oczach opinii publicznej pozostał przede wszystkim artystą pędzla. Należał do sławnej niegdyś grupy Wprost (1966–86), która w latach 60. ubiegłego wieku wystąpiła przeciw artystycznej abstrakcji. W zamian zajęła się relacjami między życiem a sztuką, zadając sobie podstawowe pytanie: co znaczy być artystą w zniewolonym kraju.
Tytułowe „memłary” pochodzą z żartobliwego połączenia dwóch słów: memuary i memłanie. „Ten autoironiczny zabieg słowotwórczy potraktujmy jednak jako rodzaj samoobronnego dystansu autora do zawartych w «Memłarach» treści – nadzwyczaj poważnych, czasem aż boleśnie dramatycznych” – pisze Tadeusz Nyczek w eseju wprowadzającym do książki.
„Memłary” są świadectwem życia pełnego pasji i niezgody na załgany świat. Opowieścią tyleż autobiograficzną, co świadectwem epoki, w której pisarze i artyści stawali przed moralnymi wyzwaniami nieznanymi w czasach pełnej swobody twórczej i politycznej.
Książkę dopełniają reprodukcje obrazów Grzywacza, w tym jego głośnego tryptyku „Kolejka (siedem etapów życia kobiety)”.