Czy w polskiej poezji ostatniego półwiecza mamy do czynienia ze zjawiskami, przy opisie których należałoby zwrócić się ku współczesnej myśli postsekularnej? Może wydawać się, że niekoniecznie, a pole duchowych poszukiwań w stosunkowo zgodny sposób podzieliły w niej legitymująca się długą tradycją poezja religijna oraz nowoczesny wariant literackich poszukiwań sacrum, jakim pozostaje szeroko rozumiana poetyka epifanii. Z jednej strony zatem – Twardowski, Kamieńska, Wojtyła czy Wencel; z drugiej – Miłosz, Zagajewski, Krynicki czy Hartwig. Jeżeli istniała jakaś „trzecia droga”, na której duchowe eksploracje prowadzono w odmienny sposób, wychodząc od żywej mowy i pozostając wiernymi przekonaniu, że w poezji „trzeba badać język. Język wszystko powie”, to wyznaczają ją praktyki twórcze takich autorów, jak Witold Wirpsza, Tymoteusz Karpowicz, Krystyna Miłobędzka czy Stanisław Barańczak.