Precyzyjna mozaika, chaos dyskretnie uporządkowany – tak mówi się o zbiorze notatek Ryszarda Kapuścińskiego, które tworzą czwarty tom „Lapidariów”. Cesarz reportażu doświadcza świata spontanicznie, chwytając w przelocie jego najbarwniejsze fragmenty. W takiej też poetyce – niedokończonych zapisków, nieuporządkowanych myśli – stara się ów świat opisać.
Pisze z Nowego Jorku, Pińska, Krakowa, z Kamerunu. Pisze o europejskim pejzażu, konsumpcyjnym stylu życia, o mentalności warszawiaków, którzy kiedy chcą komuś naprawdę ubliżyć, wytykają mu jego pochodzenie (bo przecież większość mieszkańców stolicy przybyła tu z innych miast). Utrwala na papierze ulotne chwile codzienności: handel na ul. Bartyckiej, wystawę w „Zachęcie”, fragmenty artykułów z gazet i ulubionych książek. Wspomina przeprowadzone rozmowy, ucieka do autorefleksyjnych komentarzy dotyczących jego własnej twórczości.
Udowadnia, że świat nie jest jednoznaczny, a jego najciekawsze przejawy zawsze zostaną wyśledzone przez bystre oko reportera.