Miał trzydzieści dwa lata i nie miał żadnego trenerskiego doświadczenia, gdy objął kadrę polskich siatkarzy. W ciągu zaledwie czterech lat doprowadził ją do największych triumfów w historii. Obiecał, że przywiezie złoto z igrzysk olimpijskich w Montrealu. I słowa dotrzymał. Przy okazji nauczył Polaków, jak wygrywać z „niepokonaną” reprezentacją Związku Radzieckiego. Za sukces zapłacił wielką cenę, przez całe życie próbując ścigać się z legendą Kata. „Mówiono o nim, że jest katem, bo dręczył swoich siatkarzy. Bzdura. Kat nie ma prawa popełniać błędu – i właśnie tego mój ojciec oczekiwał od siebie i od innych. Dlatego został Katem”. Grzegorz Wagner „Możecie mówić, że jestem ostatnim draniem i najgłupszym trenerem na świecie. To mnie nie obchodzi. Ale musicie nie tylko dokładnie słuchać, co mówię, ale i święcie wierzyć, że mam rację. A komu się nie podobają moje zasady, niech...” Pierwsze słowa Huberta Wagnera po objęciu kadry polskich siatkarzy