Wszystko zaczęło się od wrony o imieniu Kra – pisklaka znalezionego przez Adama Wajraka na warszawskim Żoliborzu. Potem Adam i Nuria Selva Fernandez przygarnęli jeszcze wiele dzikich zwierząt. A gdy zamieszkali razem w Teremiskach w Puszczy Białowieskiej, ich dom stał się istnym schroniskiem. Trafiły tu m.in.: wyrzucone z gniazda bociany (Kuternoga oraz szalony Declan), osierocone borsuki, małe wydry (w tym wydra Julek, która została holenderskim skarbem narodowym), kuny, nietoperze, jerzyki, srokosze czy gromada sów. A Nuria i Adam z naukowczyni i dziennikarza zamienili się w pełnoetatowych opiekunów tej wspaniałej menażerii.
Swoje perypetie opisali czule i z humorem w kultowej książce „Kuna za kaloryferem”. Po latach wznawiają ją w nowej oprawie graficznej, z mnóstwem pięknych zdjęć własnego autorstwa, a przede wszystkim uzupełnioną o dalsze losy ich podopiecznych.