Coraz silniejszy rozdźwięk między otoczeniem makroekonomicznym a spekulacyjnie nadmuchanymi poziomami indeksów giełdowych – zwłaszcza amerykańskich – dostarcza licznych argumentów za nadejściem okresu znacznych spadków. Dlatego przedstawiamy instrumenty finansowe pozwalające zarabiać w czasie bessy wcale nie gorzej (a do tego szybciej i bardziej spektakularnie) niż podczas hossy. Na polskim rynku mamy już kilka funduszy inwestycyjnych mających – w założeniu – zarabiać wtedy, gdy na giełdzie nie dzieje się zbyt dobrze. Jakie strategie stosują te fundusze? Z jakimi opłatami wiąże się lokowanie w nich kapitału? Czy rzeczywiście pozwalają one zarabiać na spadkach indeksów? A poza tym - prezentujemy historie kilku ludzi, którzy nie bali się stosować zasady "kupuj, gdy leje się krew", oraz tłumaczymy dlaczego złoto jest całkiem niezłym zabezpieczniem przed krachami.