Kolonia karna
Arcydzieło, które opiera się wszystkim etykietom. Oficer, wykonujący obowiązki służbowe, wyjaśnia precyzyjny mechanizm aparatu tortury i z pedantycznym rzeczoznawstwem komentuje wszystkie konwulsje ofiar. Niemniej jednak nie jest on ani grubiański ani okrutny, lecz kimś dużo gorszym: jest amoralny... Ten oficer nie jest oprawcą, a tym mniej sadystą. Jego zachwycanie się sześciogodzinną walką ofiar ze śmiercią demonstruje tylko jego bezgraniczny, niewolniczy podziw dla maszyny, którą nazywa sprawiedliwością i która sama w sobie jest potęgą. Potęgą bez granic. Chociaż raz móc użyć siłę bez restrykcji – czy pamiętacie jeszcze swoje wczesnomłodzieńcze seksualne fantazje? To, co je pobudzało, to nie był tylko seks lecz brak ograniczeń. By można spełnić swoją wolę bez granic...
Brak ofert. Niedługo mogą się pojawić, zajrzyj tutaj za jakiś czas