Teatr Krzywej Sceny powraca. Autor, nie mogąc ścierpieć panoszących się wszędzie wampirów, postanowił właśnie je wziąć na swój satyryczny warsztat. Głównym celem ataku stała się wielce popularna wampirza opera mydlana, którą każdy zna, ale nie każdy lubi. Jak zwykle, pełno tu nieprzeciętnego humoru, aluzji, ironii i uszczypliwych docinków, czyli wszystkiego, czego potrzeba do dobrej parodii. W końcu liczy się przecież śmiech. Jako, że wampirza saga okazała się niestety krótka, obok Jeziora Zmierzchu znalazło się miejsce na Bonus, czyli jeszcze kilka parodii filmowych i książkowych. Wszyscy powinni być więc zadowoleni, oprócz tych, którzy zadowoleni nie będą. Ale zapraszam do lektury wszystkich chętnych zmierzyć się z poczuciem humoru autora.