Zbliżają się Dziady i dzień, w którym Swarożyc zażąda spełnienia danej mu obietnic.

Po gorącym lecie, pełnym tajemniczych morderstw oraz dziwnych wizji, Gosia nie pogardziłaby chwilą spokoju. Nic z tego, atrakcji jej nie brakuje. Mieszko – choć powinien podejść do tematu dojrzale (tysiąc lat do czegoś zobowiązuje) – za żadne skarby nie chce uwierzyć w swoje ojcostwo. Przyciśnięta do muru mama wyjawia
Gosi sekret rodzinnej klątwy. A co z tożsamością jej ojca? Tego nikt nie chce jej zdradzić. Nawet Baba Jaga ma przed Gosią tajemnice, a na strychu ukrywa pokój pełen świec. Jeśli chodzi o Swarożyca, to wcale nie jest lepszy! Kręci się w pobliżu, zwodzi, uwodzi, ale podać imię tego, kogo będzie musiała zabić, nie, tego już nie jest łaskaw zrobić! No i jest jeszcze pełen oczekiwań, milczący Weles, wystająca pod oknami Mokosz i pospolite mdłości... Uff, pierwsze tygodnie ciąży Gosi to zdecydowanie nie jest sielanka rodem z kobiecych pism. Bogowie, strach pomyśleć, jak to się wszystko skończy.