Kolejny kryminał z profilerem Rudolfem Heinzem. Nowa powieść Mariusza Czubaja zdecydowanie nie jest kołysanką. To mocna kawa, i to z koniakiem!, jak pisze Marcin Wroński.

Jesień 2008 roku. W kanałach ciepłowniczych w Warszawie znaleziono kolejną ofiarę seryjnego zabójcy. Sprawca - nazwany przez policję Doktorem Śmierć - zabija bezdomnych zastrzykiem w serce, a następnie odcina denatom dłonie. Profiler Rudolf Heinz zostaje wysłany do stolicy, by pomóc w śledztwie. Okazuje się, że sprawa, nad którą przyjdzie mu pracować, łączy się także z tajemniczym zgonem znanego przedsiębiorcy. Wszystko wskazuje na to, że ta śmierć ma związek z wydarzeniami sprzed wielu lat, gdy biznesmen prowadził fabrykę zatrudniającą nielegalne imigrantki ze Wschodu.

Profiler krąży w labiryncie podziemnego miasta, opanowanego przez kloszardów, i w plątaninie dyskretnych powiązań łączących ludzi interesu. W tle wydarzeń jak zły cień pojawi się pacjent szpitala psychiatrycznego na Śląsku, zwany Inkwizytorem, czyli morderca, który wiele lat temu omal nie pozbawił życia Rudolfa Heinza. Obaj mają ze sobą niewyrównane rachunki...

Z recenzji 21:37, pierwszego tomu przygód Rudolfa Heinza:

Czubaj napisał prawdziwy kryminał, lecz widać, że jednocześnie - jako znawca tego rodzaju literatury - bawił się w pisanie kryminału, niech zatem czytelnika nie zdziwią liczne i celowe odniesienia do klasyki gatunku.

Zdzisław Pietrasik

Pierwszy indywidualny kryminał Czubaja jest - co tu dużo kryć - świetny. Ma wszystko, co porządny kryminał posiadać powinien: dobrze zaprezentowane, interesujące realia, niebanalną intrygę i mocnego, wyrazistego bohatera. Dotychczas żaden z polskich twórców nie pokusił się o stworzenie tak ostrego i mrocznego kryminału.