Od kiedy tak naprawdę zaczyna się dojrzałość? Czy wtedy, gdy dumni odbieramy dowód osobisty? A może wtedy, gdy wreszcie zyskujemy pewność, że nasze wybory są słuszne? Tylko czy taka pewność w ogóle jest możliwa? Tego rodzaju pytania od dawna nurtują Zośkę, trzydziestopięcioletnią bohaterkę „Sztuki latania”.

Mam trzydzieści pięć lat i w moim życiu nic się nie dzieje. Mam pracę, której nie znoszę, rodziców, którzy nigdy mnie nie rozumieli, nie mam planów, marzeń, ambicji. A najgorsze, że nie mam sił na zmiany. Gdyby teraz pojawił się rycerz na białym koniu i chciał mi rzucić do stóp swoje królestwo, dostałby w pysk za to, że chce mi zburzyć tę moją śmierdzącą stabilizację. Do dupy z tym wszystkim!

Pewnego dnia dochodzi do wniosku, że zmarnowała całe swoje życie. Decyduje się więc na zmiany.

Matka Zosi uważa, że każdy człowiek powinien pozostawić po sobie coś namacalnego: dzieci, wiersze, w ostateczności nawet ręcznie wykonany sweter… Zośka nie ma dzieci, nie pisze wierszy, nie potrafi też robić na drutach. Trwa w przekonaniu, że nie uda się jej nawet  zdobyć uznania własnej matki. Po drodze wplątuje się w trudne związki, a na słonecznej wyspie Rodos przeżywa tragedię, która, paradoksalnie, leczy ją z lęku przed lataniem i przed życiem...

Magdalena Kawka (ur. 1971) od 13 lat mieszka w Poznaniu, gdzie, jak sama twierdzi, przywiały ją przypadkowe wiatry. Z wykształcenia socjolog, ale w tym zawodzie nie przepracowała ani minuty. Była za to kwiaciarką, urzędniczką, właścicielką agencji reklamowej oraz dziennikarką. Współpracowała z kilkoma pismami, zajmując się tematyką problemów wychowawczych. Jest autorką poradnika dla rodziców przedszkolaków. „Sztuka latania” to jej debiut powieściowy.