W alkoholu zakochałem się będąc mężczyzną trzydziestoletnim. Nie była to więc miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak nie mam najmniejszej wątpliwości, że szukałem jej, w pewnym sensie, od wczesnego dzieciństwa.
Podczas wesela w Kanie Galilejskiej Jezus zamienił wodę w wino. Ja byłem lepszym magikiem. Całymi latami, z morderczą skutecznością, tysiące razy zamieniałem w alkohol prawie wszystko, bo przecież nie tylko dobra tak przyziemne, jak pieniądze, firmy czy stanowiska, ale także szacunek, godność, zaufanie, a nawet miłość dziecka i własne sumienie. Cudotwórcą przestałem być 15 stycznia 1999.
Meszuge

ALKOHOLIK to autobiograficzna opowieść o piciu, uzależnieniu i wyzwoleniu; tragiczna historia nieodwzajemnionej i zdradzonej miłości, którą tylko życie mogło napisać.