Boże miłosierdzie staje się dziś zgorszeniem i głupstwem dla wielu chrześcijan, tak jak kiedyś zgorszeniem i głupstwem był dla Żydów i pogan Ukrzyżowany.

Chrześcijaństwo jest religią darmo otrzymanego przebaczenia. Nie-ludzka logika Boga wciąż zderza się z naszą, każącą nam traktować religię przede wszystkim jako życie zgodne z nakazami, wypełnione ascezą i dążeniem do doskonałości. Tego samego wymagamy od innych. Skoro my tyle poświęcamy, inni też powinni.

W takim ujęciu bezwarunkowe miłosierdzie staje się przejawem słabości i taniego sentymentalizmu. Nie dla Boga.

Enzo Bianchi, charyzmatyczny założyciel i przeor Wspólnoty Monastycznej z Bose pokazuje w swoich medytacjach, że życie Ewangelią to życie skandaliczną miłością Boga. Innej drogi nie ma. I w tym nasza nadzieja.

Wystarczy rozpoznać swój grzech, aby odkryć, że Bóg jest gotowy usunąć go, zapomnieć i przykryć swoim nieskończonym miłosierdziem.