Zbiór obsypanych nagrodami fenomenalnych opowiadań, którymi się zachwycają m.in. Zadie Smith, Jonathan Franzen oraz Thomas Pynchon!

Powracający z wojny, przepełniony agresją, frustracją i traumą żołnierz. Więzień, który bierze udział w biochemicznych eksperymentach, testujących granice jego człowieczeństwa. Ojciec rodziny piszący pamiętnik z myślą o trójce swoich dzieci. Co mają ze sobą wspólnego bohaterowie opowiadań George’a Saundersa? To w gruncie rzeczy zupełnie zwyczajni ludzie, którzy w wyścigu po sukces i lepsze życie znajdują się zazwyczaj na ostatnich miejscach. Przytłoczeni społeczną presją i oczekiwaniami, często dokonują złych wyborów.

Saunders w trzecim zbiorze swoich opowiadań, wydanych w 2013 roku po kilkuletniej przerwie, nie traci zmysłu krytycznego obserwatora życia współczesnych Amerykanów. Jego opowiadania, choć bezlitośnie punktują konsumpcjonizm, jałowość masowej kultury, postępującą obojętność w międzyludzkich relacjach, są mimo wszystko pełne wiary w ludzi i ich dobre intencje. Nie można też oprzeć się wrażeniu, że swoich bohaterów Saunders traktuje z dużą dozą wyrozumiałości i czułości.

Ironiczne, miejscami przerażające, miejscami absurdalne, bardzo przenikliwe – zbiór Dziesiąty grudnia tylko potwierdza zasłużoną sławę George’a Saundersa jako jednego z najlepszych autorów opowiadań, nie bez powodu porównywanego do takich twórców jak Mark Vonnegut czy Mark Twain. Przeczytaj książkę, którą „New York Times” ogłosił jedną z najlepszych książek roku!

Saunders słyszy śpiew Ameryki. Wie, że jest niedorzeczny, ale i tak go kocha. –  „New York Times”

To wspaniały, wyrazisty, dowcipny zbiór opowiadań. „The Independent”

George Saunders (ur. w 1958 r.) – amerykański autor opowiadań, eseista i nowelista. Z wykształcenia geofizyk. Na dobre zaczął pisać na przełomie lat 80. i 90., wtedy też debiutował zbiorem opowiadań CivilWarLand In Bad Decline (1996). Jego opowiadania, eseje i felietony regularnie pojawiały się w „The New Yorker”, „Harper’s” czy „The Guardian”. Ze względu na ironiczny wydźwięk swojej twórczości, często krytykującej konsumpcjonizm i kulturę masową, bywa porównywany do Kurta Vonneguta.