"PamiÄ™tam twarze niemal wszystkich zmarÅ‚ych, których wyciÄ…gnÄ…Å‚em z wody. Ale najgÅ‚Ä™biej w umyÅ›le utkwiÅ‚o mi oblicze samej Å›mierci." PrzemysÅ‚aw Regulski, ratownik wodny PorażajÄ…ca opowieść o przepastnej toni i gÅ‚Ä™bi ludzkiej solidarnoÅ›ci Na plaży we WÅ‚adysÅ‚awowie bywa blisko 60 tysiÄ™cy ludzi jednego dnia. W szczycie sezonu po mazurskich jeziorach pÅ‚ywa nawet 170 tysiÄ™cy osób. Twórcom thrillerów mogÅ‚oby zabraknąć wyobraźni, by nakrÄ™cić to, co dziaÅ‚o siÄ™ na polskich wodach w ciÄ…gu ostatnich lat. WstrzÄ…sajÄ…cy i poruszajÄ…cy reportaż o pracy ratowników wodnych. O najtrudniejszych akcjach i zawodowej codziennoÅ›ci. O zasadach, które ratujÄ… życie, i żywiole, który uczy pokory. Praca na jeziorach i rzekach różni siÄ™ od tej nad morzem. Tutaj nie ma tak wysokich fal, sztormów czy prÄ…dów wstecznych. WiÄ™cej jest jednak wirów czy glonów oplÄ…tujÄ…cych nogi i rÄ™ce. No i samobójców skaczÄ…cych z mostów do rzek. CiaÅ‚o po wyciÄ…gniÄ™ciu z wody wszÄ™dzie jednak wyglÄ…da tak samo. Ratownictwo – w szczególnoÅ›ci wodne – ma w sobie coÅ› uzależniajÄ…cego. Kiedy ratownik gotów jest walczyć o ludzkie życie, zawsze naraża też swoje. Wobec zagrożenia reaguje odruchowo. Nie kalkuluje, nie waha siÄ™. Bohaterowie na co dzieÅ„ bezimienni i anonimowi, przez caÅ‚y rok ratujÄ…cy setki ludzkich istnieÅ„, w tej książce otrzymujÄ… twarze i gÅ‚osy. Niezależnie od tego, czy pracujÄ… w WOPR, MOPR, SAR lub mniejszych jednostkach. Każdy z nich doskonale zna ogÅ‚uszajÄ…cy dźwiÄ™k miarowego rytmu serca, kiedy mierzy siÄ™ z gÅ‚Ä™biÄ….