Boratino, bohater powieści "Grudka bursztynu" przypomina świeckiego franciszkanina. Wspólną ich cechą jest dobroć i pogoda ducha. Los obdarzył go zwierzęcym instynktem i anielskim sumieniem, rzadką wyobraźnią i "łutem" szczęścia. Dzieciństwo miał biedne, ale niedostatek procentuje głębokimi przemyśleniami. Za to młodość Boratina była bujna i zawadiacka. Z każdej opresji wychodził cało. Pił jak Sergiusz Jesienin, ale nigdy w jego wyczynach nie było niczego, co mogłoby znieważyć ludzką godność. Był szczery, ponieważ nigdy nie utracił dziecinnego widzenia świata, a także rozrzutny i wielkoduszny. Wszyscy lgnęli do niego jak pszczoły do miodu. Od dzieciństwa marzył o szczęściu, więc kąpał się w tej namiastce nie żałując niczego. Nawet siebie. Rosła legenda, a legenda nie umiera. Dramat Boratina zaczął się wtedy, kiedy światłość pioruna kulistego podcięła mu nogi i odebrała świadomość. Przeżył. Ale po pewnym czasie zaczął dostrzegać w sobie anomalie, zaczynał fikcję mieszać rzeczywistością. Od fantazmatów nie potrafił się już uwolnić, zauważyli to jego przełożeni. Więc się zwolnił, aby nie odebrano mu prawa pływania, aby nie stracić łączności z morzem, które dawało mu ukojenie i wypełniało jego sens życia, zmuszając do marzeń, głębszych myśli i patrzenia w nieskończone gwiaździste dale. Było mu gorzko, ale był zawsze bogaty, prócz marzenia o cudownej kobiecie, która sama go odnajdzie, mimo jego dolegliwości fizyczno-psychicznych, miał jeszcze w rękawie atut. Twórczość. Pomyślał sobie, ze tyle przeżył, wiec ma prawo, a nawet obowiązek, opisać dzieje swojego losu Mimo, że w Osiedlu traktują go z przymrużeniem oka, on zna swoją wartość i każdego człowieka i nie obniża lotów, nie przestaje myśleć o swojej "Księżniczce". I wiara czyni cuda. Księżniczka zjawia się, przyjeżdża do księcia i odnosi się wrażenie, że Boratino, który jest urodzony w czepku, szczęścia zostanie dane. Ale każdemu, co jego. Kolejny cios... To tylko kropelki dziewiątej fali - koniecznie należy przeczytać całość. Powieść jest metaforą i zwierciadłem życia każdego człowieka, bez względu na zawód i predyspozycje; każdy z nas dąży do szczęścia, do miłości, do spełnienia. Nieustannie o tym myślimy i biegniemy za swoim marzeniem. Każdy z nas doświadcza tego samego, co Boratino, zmieniona jest może treść, ale nie esencja. Mówimy: "Jestem już Boratinem lub niedługo nim zostanę"... Mocna książka, o wysokim locie. Warto sięgnąć po nią.

 

Fragment:

"Był nadwrażliwcem, dźwięk docierał do ucha przez serca. To boli, serce przecież nie do dźwięku stworzone. Uważał, że każdy reaguje na wydarzenia tak jak on i dziwiło go to, że ludzie świadomie zadają sobie ból, nie mając o to do siebie pretensji. Złorzeczą sobie w oczy bez powodu, a wieczorem siedzą przy jednym stoliku i piją piwo, snują plany na przyszłość, albo opowiadają o kobietach, które na nich czekają z tęsknotą. Czyżby nie zdawali sobie sprawę z tego, że ich słowa kaleczą słońce i gwiazdy, i oceany z ich potężnymi niezliczonymi falami, które zawierają w sobie tyle piękna i tajemnicy. Powiedział im o tym. Nie byli w stanie tego zrozumieć." Fragment powieści