Krzysztof Siwczyk jest poetą o ustalonej marce i wyrazistej dykcji. Z książki na książkę – od świetnego debiutu w roku 1995 po wydane ostatnio „Gody” – Siwczyk wytrwale przesuwa horyzont swojej poezji, poszukuje i eksperymentuje. Efektem tych poszukiwań jest poemat „Dokąd bądź”.Kilkuczęściowy poemat „Dokąd bądź” jest niezwykle ambitnym „zamachem na całość”, rozbudowaną grą językową, pełną jednak odniesień do rzeczywistości i – zapewne – wątków autobiograficznych. To obraz człowieka zanurzonego w świecie, oddany poprzez ciągi paradoksalnych obrazów, zderzanych ze sobą zwrotów z różnych obszarów współczesnej mowy publicznej, utartych, lecz tutaj wywróconych na nice związków frazeologicznych, kryptocytatów i aluzji – czasem czytelnych, czasem zaszyfrowanych. W tym świecie „fragmentaryczna pascha to cała nasza podróż w głąb księgi wyjścia, / z której zostały wióry po przejściu digitalizacji i nie ma, że boli istnienie / sentymentów, leżenie krzyżem bez dostępu do sieci wzmaga osteoporozę”... Wizja to nieco apokaliptyczna – przy czym mowa o apokalipsie, która dzieje się tu i teraz.