(…) Przypuszczam, że dla wielu z nas postać Keatinga (Stowarzyszenie Umarłych Poetów) stała się inspiracją do myślenia o tym, jakim można być nauczycielem, a dla tych z „drugiej strony barykady” typem nauczyciela, którego chcielibyśmy spotkać, a sam klimat, jaki stworzył on w klasie, był czymś, za czym często tęsknimy. Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Otóż z pełnym przekonaniem mogę zapewnić was, że historie, do jakich za chwilę was zaproszę, mogłyby stanowić materiały na kolejne scenariusze tego filmu czy rozdziały do książki, którą potem napisała N. Kleinbaum. Ale tu ważne, ba – fundamentalne rozróżnienie – oto różnica między filmem a owymi historiami polega na tym, że te drugie wydarzyły się naprawdę.