Ręka Flauberta to książka o mężczyźnie, który urodził się w Normandii w roku 1821 i po pewnym czasie, w tajemniczych okolicznościach, zajął się rzemiosłem skrajnie niebezpiecznym i trudnym: został pisarzem. Korzystając z listów i dzienników Flauberta (w ogromnej większości niewydanych po polsku), a także z najnowszych ustaleń jego francuskich biografów i własnych podróży, autorka prowadzi nas przez meandry jego losu: przez jego śmierci, miłości, miejsca, książki. Z jej opowieści wyłania się poruszający, współczesny portret pisarza na tle końca świata – zarówno własnego świata Flauberta, jak nowoczesnego świata cywilizacji europejskiej. Portret ten kreśli literaturoznawczyni, która odrzuca akademickie rygory na rzecz lektury zdeprofesjonalizowanej i dzikiej, niezainteresowanej wpisywaniem literatury w kontekst modnych pojęć, pytającej za to bez najmniejszego skrępowania o życie pisarza i jego związki z dziełem. Autorka patrzy przy tym na Flauberta z unikalnej perspektywy urodzonej ćwierć wieku po wojnie mieszkanki Europy Wschodniej, której z przyczyn historycznych i egzystencjalnych bliżej jest do Moskwy niż do Paryża i która nie ulega pokusie frankofilii, niekiedy zwracając się nawet przeciw Francji i Francuzom, choć nie przeciw Flaubertowi. Ręka Flauberta – wielowarstwowa i znakomicie napisana – przynosi też odpowiedzi na szereg szczegółowych pytań: kto naprawdę powiedział „Pani Bovary to ja”; czy Flaubert wierzył w Boga; na czym polega oryginalność jego stylu; czy to prawda, że ryczał jak niedźwiedź; jak wyglądało jego spotkanie z egipską kurtyzaną Kucziuk-Hanem; dlaczego chciał zostać Rosjaninem; czy miłością jego życia była angielska guwernantka i dlaczego twierdził, że nie ma żadnej biografii.  

Warszawska Premiera Literacka października 2011.

Jedna z siedmiu najlepszych nowości kwartału w Polsce według kwartalnika "Książki. Magazyn do Czytania".

"Książka Lata 2011" według Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych.

Jedna ze 100 najlepszych i najważniejszych książek 2011 roku według Wirtualnej Polski.

Książka Renaty Lis opowiada o tajemnicach życia Gustave’a Flauberta (oraz o tajemnicach jego dzieł), a więc przeznaczona jest dla tych wszystkich, którzy kiedyś popadli w zachwyt, zadrżeli ze zgrozy, a nawet zapłakali czytając Panią Bovary, Trzy baśnie czy Szkołę uczuć. Ja, czytając po raz pierwszy (dawno, dawno temu – jakieś pięćdziesiąt kilka lat temu) Panią Bovary, zapłakałem i ten mój płacz wyjaśnił mi, jakie jest przeznaczenie pisarza i po co zostaje się pisarzem – pisarzem zostaje się po to, żeby zmuszać czytelników do płaczu – wyjawiając im tajemnice ukryte w ich życiu. Ale nie myślcie, że Ręka Flauberta to jest książka o literaturze, książka o literacie, o jego literackich i erotycznych przygodach, książka dla miłośników literatury – i tylko dla nich. Dzieło Flauberta, mówi autorka, powstało w chwili, kiedy cywilizacja europejska załamała się i ujrzała, po raz pierwszy, swój koniec. Po raz pierwszy zrozumiała, że musi się skończyć. Flaubert ze swoim życiem i ze swoimi powieściami jest więc świadectwem tego, co stało się (i właśnie staje – na naszych oczach) z Europą, a więc świadectwem tego, co czeka nas wszystkich. Opowiadając o Flaubercie, Renata Lis opowiada zatem o końcu naszej cywilizacji. Przeczytajcie Rękę Flauberta – nawet jeśli nie czytaliście żadnej powieści Flauberta. Nawet jeśli ten pisarz nic was nie obchodzi. Przeczytajcie Rękę Flauberta, a dowiecie się, jak długo jeszcze będziemy istnieli. I jak nędznie teraz istniejemy – zbliżając się do końca tego, co sami stworzyliśmy; do końca tego, w czym mieliśmy żyć bez końca.

Jarosław Marek Rymkiewicz