Rena ulega wypadkowi samochodowemu i budzi się w krainie Koh-i-noor.  Okazuje się, że niektóre elementy wpisujące się w krajobraz tego fantastycznego miejsca są jej dobrze znane... „Na granicy snu" przenosi czytelnika na pogranicze światów: z rzeczywistości, w której na co dzień funkcjonujemy, do całkiem innego świata, który być może jest tylko fantastyczną ułudą, ale równie dobrze może być światem równoległym dostępnym tylko wybranym.

Anna M. Gorgolewska – mieszka w niewielkim nie wielkim miasteczku na Dolnym Śląsku. Bardzo kocha zwierzęta, zwłaszcza czarne koty. Od kilkunastu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą. Interesuje się historią i archeologią. Uwielbia czytać (głównie literaturę faktu). Urodzona poetka, od kilku lat prozatorka, czerpiąca wielką radość z pisania.

„Pomysł na książkę „Na granicy snu” pojawił się, kiedy przez przypadek natrafiłam na dziwnie brzmiące słowo - koh-i-noor. Kilka linijek tekstu sprawiło, że w ciągu godziny miałam w głowie gotową fabułę. Ponieważ pracuję z młodzieżą, odruchowo książkę przeznaczyłam dla tej grupy wiekowej. W warstwie podstawowej książka należy do kategorii powieści obyczajowych z domieszką przygody i sensacji, ale głębiej można odczytać dużo więcej”. – Anna M. Gorgolewska.

„Na granicy snu” to powieść młodzieżowa, jednak przeznaczona również dla dorosłego czytelnika, w której znajdzie on niewątpliwie coś dla siebie. Obyczajowość przeplata się z sensacją, tworząc niepowtarzalny świat przygód, który zaskakuje, uwodzi i przyciąga. Poznajcie przygody głównych bohaterów, młodych ludzi, którzy wyruszą w niezwykłą podróż, zabierając nas ze sobą.

„Nieprzenikniona ciemność otoczyła ją ze wszystkich stron. Rena wyciągnęła przed siebie ręce i powoli, z pewnym wahaniem, zrobiła krok do przodu. Ostrożnie wybadała stopą grunt. Wzmocniła nacisk nogi. Podłoże okazało się zaskakująco stabilne.

Kolejny krok.

Jeszcze jeden.

I jeszcze.

            Dłonie dotknęły nierównej i wilgotnej powierzchni. Stanęła na palcach, ale nad głową nie wyczuła kompletnie nic. Zaczęła posuwać się wzdłuż ściany. Wydawało się jej, że skała ciągnie się w nieskończoność. Przystanęła. Nie była pewna, czy kręci się w kółko, czy też zagłębia się we wnętrze góry. Przypomniała sobie jaskinię. Zadrżała. A co, jeśli… Potrząsnęła głową, by przegonić natrętne myśli. Podjęła przerwaną wędrówkę, ale po kilku minutach dała za wygraną.

Było coraz mniej czasu.”