Powieść obyczajowa w dwudziestu opowiadaniach, z których każde stanowi oddzielną całość. Opowiadania łączy para bohaterów – młode małżeństwo, wchodzące w dorosłe życie na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku. Zaczyna się od „ślubu z rozsądku”, czyli dla mieszkania. Takie czasy były, że osobie samotnej przysługiwała zaledwie kawalerka, a małżeństwu „aż” M3. Sporo humoru w codzienności, czasem zaskakujący finał, trochę wzruszeń i smutku, trochę grozy, odrobina magii... Jak to w życiu.

Z recenzji:

Książka bawi, śmieszy i wzrusza czytelnika, a wszystko to połączone z pewnym surrealizmem, z czymś nie do końca realnym. Powieść czyta się wyśmienicie, dzięki lekkiemu, plastycznemu językowi”.

Polecam lekturę tym, którzy szukają odprężającej, pokrzepiającej historii, kryjącej w sobie coś więcej niż tylko pustą rozrywkę. Autorka zaserwowała nam dość ciekawe spojrzenie na człowieka i relacje międzyludzkie, na karykaturalność tamtych lat i na tzw. ogarnianie rzeczywistości”.

Zastanawiałam się jak określić tę książkę, i pomyślałam sobie, że to taka patchworkowa opowieść. Kolejne rozdziały i epizody są jak kolorowe kawałki patchworkowej kołdry – niemal każdy w innym kolorze, każdy z innej gatunkowo tkaniny, a jednocześnie razem tworzące wykończoną kolorową zgrabną i ciepłą całość. Dobrą na długie, zwłaszcza zimowe wieczory. Polecam z czystym sumieniem każdemu, kto chciałby odetchnąć!”