Tomik wierszy pełnych ludzkich myśli, przebiegających przez mózg ludzki w ułamku sekundy. To uchwycenie najważniejszego, co akurat nasze zmysły zarejestrowały, spowodowało, że autor zastosował brak interpunkcji. Nasze myśli przecież nie mają kropek i przecinków. Biegną ku temu, co rejestrujemy. Biegną wartko, jak wzburzona rzeka.

Wiersze wydawałyby się proste, ale nie są. Trzeba się nad nimi pochylić, by wychwycić w nich zmysłowość połączenia ludzkich ciał, uczucia. Potok myśli powoduje skróty myślowe, w których trzeba wychwycić ich kwint esencję. To taki prywatny kosmos człowieka, w którym dana myśl uchwycona jest podczas swoistej lewitacji, by potem spaść z hukiem, odczuwając ziemską grawitację.

Dojrzałość słów i umiejętność wyłuskania najważniejszej frazy, oddającej puentę, to ogromna zaleta u poety, a czytający ma ogromną przyjemność obcowania z taką poezją.

Zatem, cytując za poetą: „odpływam wraz z resztą myśli, znikają ściany niebo spod głowy…”.