Lektura kolejnej części przygód Wilczusia zjeży włosy na głowie czytelników od lat 4 do 100 – gęsią skórkę będą mieli nawet najodważniejsi fani naszego bohatera. Musi się on zmierzyć nie tylko z własnym strachem, ale i duchem Stryjca-Złyjca. Wszystkie swoje perypetie relacjonuje w listach do mamy i taty. Dowiadujemy się z nich, że Profesor Małowilk-Strasznowilk i Doktor Wyjak otworzyli Najlepszą Uczelnię dla Dzikozwierzy i właśnie szukają odważnych, którzy chcieliby się do niej zapisać. Czy pokonają przeszkody piętrzące się na ich drodze?
Pełna humoru książka pomaga oswoić lęki, przełamać strach. Wilczek jest po prostu niesfornym dzieckiem, które walczy ze swoimi słabościami, jak nieśmiałość i uległość. Musi przeciwstawić się starszym i silniejszym. Nieustraszenie broni Braciszka Brudnopyszczka, który – jak to dziecko – pochlipuje, że tęskni za mamą. Wilczuś uczy się odpowiedzialności za niego i zdobywa nowe umiejętności.
Rozbrykana opowieść i zawadiackie ilustracje niosą wartości prawdziwie ogólnowilcze. Wilk, żeby był dobry, musi być zły. Mały Wilczek kroczy więc ścieżką tej mądrości, a jego zmagania ze straszliwym duchem Stryjca-Złyjca są dla czytelnika najlepszą szkołą Niczego-Się-Nie-Bania - tak o „Małego Wilczka Szkole Strachów” mówią Ewa i Paweł Pawlakowie, utytułowani twórcy dla dzieci.